Dobra, to i ja się podzielę swoimi wrażeniami. Krótko, bo sam nawet nie czytam dłuższych elaboratów tutaj
Było prze, prze, przezajebiście! I niech żałują ci, którzy nie pojechali i teraz wolą narzekać i perdoliić głupoty jak pewien użytkownik wielbiący pewnego gitarzystę. Ale dobra, nie ma co się nad tym rozwodzić, wrodzonej tępoty się przecież nie wyleczy. A co do samego koncertu to co ja mogę więcej napisać. Dłuuuga podróż, później od Katowic wspólny pociąg z innymi fanami do Rybnika, a tam już szaleństwo. Naprawę mili i życzliwi ludzie. Kiedy się kogoś pytaliśmy z kalą jak dojść na stadion, mieszkańcy byli naprawdę sympatyczni i udzielali wszelkich informacji.
Na stadionie istna magia. Chemia, a później Złe Psy i "trochę" czekania na Gunsów. A sam ich koncert? Mega!
Tzn było parę niedociągnięć, ale generalnie bez wątpienia najlepsza impreza na jakiej byłem. Droga powrotna minęła chyba szybciej niż ta docelowa hehe. Z kalą co chwilę przysypialiśmy i się budziliśmy
Podsumowując - 11 lipca był dniem niezwykłym i niezapomnianym
Axl nie ubrał na siebie żadnej z naszych flag rzucanych na scenę. Kilka nie doleciało (pierwszą rzuconą, która nie dotarła do sceny, Axl skomentował taką słodką miną jakby chciał powiedzieć: "Tak mi przykro kolego, że się nie udało"). Inna ześlizgnęła się z boku sceny, zanim którykolwiek z chłopaków tam doszedł. Ostatnia, którą widziałam wylądowała jakoś tak obok przednich głośników, Ashba tam wtedy stał, ale chyba też nie mieli jak po nią sięgnąć.
A mi się właśnie wydaje, że na początku jaką flagę sobie powiesił na ramieniu. Po chwili ją zdjął i położy na podeście przy perkusji. A później właśnie jak ktoś nie dorzucił Axl się specyficznie uśmiechnął. Nie pamiętam kiedy on przewieszał tę flagę przez ramię, ale było to na bank na którymś z pierwszych pięciu kawałków