Na koncert pojechałem z dwoma kumplami, którzy nigdy nie byli na Gunsach, po koncercie byli zachwyceni. To jest obiektywna ocena tego wieczoru. W drodze na koncert ostrzegałem, że wokal Axla trochę niedomaga i może być różnie jednak jak się później okazało cały ten miki, który słyszymy na YT na żywo brzmi o niebo lepiej. Nie wiem czy to zasługa świetnego nagłośnienia czy po prostu Axl wyżej śpiewa ale było dobrze, nikt nie narzekał na wokal. Co do organizacji to nie wiem jak wyglądała na trybunach byłem na GC ale już przed stadionem trochę amatorsko to wyglądało widać, że LiveNation mocno przyoszczędziło i wzięli po taniości ludzi z łapanki. Ktoś napisał, że tych, którzy tańczyli pogo nie komentuje... Ja nie komentuję ludzi, którzy ponad 2 godziny stali jak kołki z telefonem w ręce. Przez cały koncert z kumplami skakaliśmy a pod koniec na Nightrain osobiście rozkręciłem mały młynek, nikt stojący obok nie był oburzony, wręcz przeciwnie kolejne osoby się dołączały do nas, widać, że każdy chciał poszaleć ale był zawstydzony żeby wyjść z inicjatywą. Po koncercie wszyscy dziękowali za to, że znalazło się parę osób, które nie zapomniały, że to jest koncert ROCKOWY a nie festyn w Koziej Wólce. Jakiś starszy facet, który się do nas dołączył ocenił część widowni krótko: oddział geriatryczny. Nie rozumiem też ludzi, którzy cisną pod scenę z dzieciakami, dla mnie to czysta nieodpowiedzialność albo dziewczyny mające po 150cm w tłumie z facetami po 190 na pewno miło się ogląda
Dla mnie bohaterem wieczoru był Slash, dał z siebie wszystko i jego solówki jeszcze długo będą siedzieć mi w głowie. Axl pierwsza część koncertu na pełnym gazie później mu trochę tlenu zabrakło ale i tak dał radę. Skoro jego wokal z "mikim" na żywo brzmi tak dobrze to chciałbym go usłyszeć rok temu w Houston np. Setlisty nie będę oceniał bo nie zmieniła się przez 16 lat za mocno
ale trochę nudziły mnie przedłużające się partie instrumentalne przed utworami w końcówce. Ogólnie koncert dużo lepszy niż w Rybniku, moc, energia, adrenalina przez cały wieczór. Może to dziwnie zabrzmi ale żałuję, że nie spóźnili się z 20 minut osobiście wole oglądać takie koncerty po zmierzchu