Miałem pisać...później stwierdziłem, że sobie dam siana...ale jednak mnie boli, a wylewny jestem:)
Miałem kiedyś i 16 lat, później miałem nawet i 25. Pamiętam i 30ste urodziny itd.
Gunsów widziałem wielokrotnie, bo zwyczajnie jestem oddanym fanem.
Od lat wielu nienawidzę koncertów w PL i staram się je omijać szerokim łukiem. Koncert w Gdańsku był jednym z kilku jakie chciałem zaliczyć i zwyczajnie pojechałem. Na co dzień staram się zwiedzać okolice, czyli Czechy, Słowacja, Niemcy itd. bo zwyczajnie lepiej się tam czuje. I dobrze jest wypocząć po ciężkiej pracy na koncercie rockowym.
Dziwie się Wam czasem (chociaż i takie dyrdymały sam wypowiadałem zapewne wielokrotnie ileśtam lat temu), że z uporem maniaka powtarzacie te same frazesy na temat tego, jak człowiek powinien się bawić (SIC@!@!@) na koncertach, jak zachowywać, jak reagować, iść siusiu, a może nie iść, pić piwo a może cole.
Kocham koncerty w Pradze, bo:
1. w porównaniu z np. ostatnim Gdańskiem nikt mi nie wbija się kolanami na wysokości łopatek tylko dlatego, że korzystając z pierwszych dźwięków It's so easy podbić pod pierwsze rzędy. kurde dwie pary tak zrobiły, trzecia nie zdążyła. Nawet nie wiem gdzie robili rozbieg żeby się ludziom niczym w filmie z Brucem Lee wbić w plery. Jeśli ktoś z Was to chciał zrobić jako trzecia para, może pamięta takiego rudzielca, który sprzedał Panu kuksańca. Nie wstydzę się tego, i zrobię kolejny raz jeśli trzeba będzie.
2. Kocham bo jeśli mam ochotę, idę i kupuje piwo, wypijam je, idę po następne i wracam w to samo miejsce. Atmosfera piknikowa? Komu to przeszkadza akurat na takim koncercie? Bardzo lubię też robić siku wtedy, kiedy mi się zwyczajnie zachce. Jeśli komuś przeszkadzam w odbiorze koncertu..cóż ja nie płaczę gdy machacie telefonami zasłaniając cały widok. Albo fałszujecie mi do ucha:) każdy robi to, co lubi. Po co? Nie wnikam. Siku robię bo taka fizjologia :-D
Mniej spiny, więcej luzu, tyle proponuje.
A, żeby offtopu nie było to:
Koncert w Pradze zdecydowanie na plus. Po Gdańsku nie byłem zachwycony. Pewnie miała na to wpływ atmosfera na płycie GC, której rozmiar to był rozbój w biały dzień:) fajnie, że doczekałem się kilku numerów, których się nie spodziewałem. No i jak zwykle organizacja na plus! Brawo Czesi, można? Można! TRZEBA!