Moim zdaniem na wokal Axla ma wpływ jego forma fizyczna. Patrząc na niego dzisiaj widzę piwny brzuch i zero kondycji, nie wiem jak on wytrzymuję te wszystkie koncerty szczerze mówiąc
Druga sprawa to podejście do koncertu. Z AC/DC dawał z siebie 100% i brzmiał świetnie, oczywiście ktoś zaraz powie, że piosenki Gunsów są bardziej wymagające, melodyjne itd ale nie wierzę, że Axl nie może zaśpiewać 3 wersów tekstu z chrypą tak jak to robił z AC/DC. Jak słyszę YCBM to aż się płakać chce. Co do samego wokalu Axl'a to facet śpiewał zwykłym growlem, jego fenomen polegał na tym, że miał niesamowitą barwę i skalę głosu wychodzącą poza rejestry. Każdy rockowy wokalista przyzna, że trzeba być w odpowiedniej formie żeby móc zaśpiewać w odpowiedni sposób. Dla mnie Axl olał sobie cały ten reunion, nie przygotował się odpowiednio i po prostu jest to zwykły skok na hajs. No chyba, że jego zdrowie nie pozwala na pewne rzeczy, nikt nie wie jak to u niego wygląda (nie zapominajmy, że ma 55 lat) Z drugiej strony każdy koncert taki sam, brak energii, spontaniczności, "przemówień" Axla, nie słyszałem jeszcze żeby Slash coś powiedział do mikrofonu, w ogóle ten zespół nie przypomina Guns N' Roses to już więcej się działo w latach 2001-2014. Koncerty co drugi dzień, skoro Axl już nie jest w takiej formie to mogli pójść na jakość a nie ilość i dawać z siebie 100% na każdym koncercie a tak to każdy jest przeciętny (ale najważniejsze, że kasa na koncie się zgadza i wszyscy zadowoleni). Wiem, że większość się cieszy z tego, że grają razem (ja także) ale myślałem, że to będzie inaczej wyglądać i jak na razie jestem rozczarowany