Jakiś czas temu Slash udzielił krótkiego wywiadu portalowi "Team Rock", poniżej tłumaczenie owego wywiadu.
"D"= Dziennikarz
"S'"= Slash
D: Widzisz siebie bardziej jako anglika czy amerykanina?
S: Mam w sobie wiele mocno-brytyjskich rzeczy, więc jeśli ktokolwiek pyta mnie o coś takiego, odpowiadam że Brytyjczyka. Jednak jednocześnie nie mogę zaprzeczyć, że wychowałem się w Stanach, więc można powiedzieć, że to coś w stylu "szarej strefy" (Idiom oznaczający problem, z którym ludzie nie mogą sobie poradzić, ponieważ nie podlega pod żadną określoną zasadę -przyp. tłumacz)
D: Jaka jest najdziwniejsza rzecz, którą dostałeś kiedykolwiek od fana?
S: Kraby! [śmiech]
D: Co zrobiłeś z pieniędzmi z Twoich pierwszych tantiem?
S: Zapłaciłem nimi za czeki podróżne, ponieważ przez moją sytuację podatkową musiałem liczyć na wszystkie moje aktywa. Wszystko poszło stabilnie![śmiech]" O ile wiesz o czym mówię....
D: Jakie były Twoje pierwsze myśli, gdy usłyszałeś "Chinese Democracy"?
S: Pierwszy raz, gdy usłyszałem tą płytę.... Pomyślałem, że to jest dokładnie ta płyta, którą Axl chciał nagrać jeszcze zanim odszedłem. Myślałem, że te nagrania idealnie pasują do Axla. Jeśli ten materiał zostałby wydany jako jego solowy album, wszyscy na pewno zachwycaliby się nad tym. Jestem pewien, że rozmawiali o tym w "jego obozie", tak samo o tym jak zamierzają utrzymać to wszystko, podczas gdy cały oryginalny zespół odszedł. Axl sam zdecydował się iść dokładnie tą drogą, którą poszedł.
D: Czy kiedykolwiek zazdrościłeś wokalistom? (Chodziło tutaj najpewniej o to, że frontmani zawsze są na czele zespołu i stanowią główny punkt zainteresowania- przyp. tłumacz)
S: Nie, gdy zamierzasz współtworzyć z kimś grupę, to chcesz by frontmani właśnie tacy byli. Więc, jeśli zaczynasz się martwić o to jaką popularnością się cieszą, to po prostu tracisz swój czas. Widziałem już konflikty tego rodzaju w zespołach i jest to dla mnie śmieszne, frontmani po to właśnie są, to jest ich zadanie.
D: Dlaczego gitarzyści wyrywają najlepsze panienki?
S: To trudne pytanie, nigdy nie patrzyłem na to z tej perspektywy! Ale z mojego doświadczenia zawsze wychodzę na tego najciekawszego, najbardziej cool i najzabawniejszego. Nie mam jednak pojęcia dlaczego tak jest.
D: Czy kiedykolwiek wypowiedziałeś do kogoś słowa: "Czy Ty nie wiesz kim jestem?!"
S: Nie! Powiedzenie czegoś takiego byłoby bardzo aroganckie, więc nigdy nie złapiesz mnie na takim pytaniu.
D: Jakie były Twoje pierwsze przemyślenia odnośnie Mylesa Kennedy'ego?
S: Pomyślałem, że jest bardzo miłym i skromnym indywidualistą z cholernie wysokim talentem wokalnym. Wiesz, to naprawdę trudne zadanie znaleźć frontmana, który nie tylko jest utalentowany i idealnie pasuje do zespołu, ale dodatkowo jest takim w porządku gościem. Po wielu latach chaotycznej pracy z różnymi wokalistami zacząłem myśleć, że to całkowita norma, mogę więc powiedzieć, że gdy zacząłem pracować z Mylesem myślałem o nim jak o pewnego rodzaju wybawieniu.
D: Gdy zaczynałeś karierę w Guns N' Roses myślałeś, że jakim zespołem się staniecie?
S: Myślałem, że będziemy cool undergroundowym zespołem, który gra hard rocka i ma stałe grono fanów. Na pewno nie spodziewałem się, że to wszystko stanie się aż takie duże. Kiedy opuszczałem Guns N' Roses nie interesowało mnie w jakim kierunku zespół pójdzie teraz, zostawiłem to wszystko za mną. Nie czułem jednak, że to może być koniec zespołu, w istocie nie musiałem odchodzić, jeśli wiesz o co mi chodzi. Po prostu, nie chciałem już tego kontynuować, ot cała różnica.
Źródło:
http://teamrock.com/feature/2016-08-25/the-confessions-of-slash-the-strangest-thing-a-fan-ever-gave-me-crabs