Wrócili - co prawda bez Izzy'ego i Adlera ale za to Axl, Slash i Duff "Rose" znowu razem.
Szczerze - jak czytam teksty że "50-dziwy wciskają się w kostiumy [...] i grają ten sam set" to ogarnia mnie śmiech. Co mieli wyjść i zagrać nowe kawałki ? To jest 1 raz na scenie po tylu latach! Przecież większość (nie wszyscy jak widać) oczekiwali że znowu usłyszymy SCOM czy It's So Easy wykonywane razem przez Axla, Slasha i Duffa.
Slash znowu zagrał Godfather - przecież tego oczekiwali fani !! To jest ich pierwszy wspólny koncert od 23 lat i ludzie oczekiwali starych dobrych Gunsów jakich można oglądać z czasów UYI World Tour.
Ciągłe narzekanie na tego Axla - robi swoje to jest zły bo się skłócił ze Slashem, pogodził się ze Slashem to jest zły bo robi to dla kasy. Przecież nie olał całkowicie fanów z okresu Chinese Democracy - zostawił Fortusa i Franka dorzucił tą pannę od Braina - grali ChD i Better.
Przypomnę jeszcze że Metallica zrobiła "Metallica by Request Tour" gdzie fani głosowali i mogli układać setlistę - i co ? ludzie wybierali w 95% te same kawałki co Meta grała na każdej trasie koncertowej. To samo jest z Gunsami - ludzie idą słuchać SCOM, It's So Easy czy Civil War w wykonaniu Axla, Slasha i Duffa razem.