NighTrain Station Guns N' Roses

Dokładnie. Nikt nie każe im się lubić i utrzymywać ze sobą bliskich stosunków, ale stworzyli razem historię i tego powinni się trzymać. I tu już nie chodzi tylko o masę wspomnień i wspólnych przeżyć (a to przecież nie tylko te złe, ale i przyjemne chwile) ale o kawał dobrej muzyki - a w końcu za to otrzymali nominację. Dla tej historii właśnie i fanów, jak to Gothix słusznie zauważył, powinni przestac bawić się w obrażone dzieci i stanąc razem na scenie. Tego nie da się przewidzieć, ale najprawdopodobniej gdyby nie ta piątka, Guns n' Roses jako zespół nigdy nie odniósłby takiego sukcesu i chyba każdy z nich ma świadomość, że to właśnie oni sobie na wszystko zapracowali, nie kto inny. Na widowni moim zdaniem powinni być wszyscy członkowie zespołu, także nowi, ale w mojej opinii na scenie powinna pojawić się ta piątka + ewentualnie Matt, Dizzy i Gilby. Byłoby cudownie, gdyby Axl i reszta ten jeden raz przestali gwiazdorzyć i zachowali się tak, jak na taką okazję przystało. Co do nowych członków, to myślę, że nie byłoby problemu żadnego. Na pewno rozumieją czym jest takie wyróżnienie i mają świadomość, że oni na nie nie zapracowali. Do klasycznego składu powinno to dotrzeć. Ok, oficjalnego reunionu nie będzie i to na zawsze już pozostanie jedynie w sferze marzeń niektórych fanów, ale ten jeden raz mogliby zagrać.

Sami sobie na to zapracowali i sami to rozwalili, to troche tak jak teraz po medal mistrzów Hiszpanii zamiast Pepe Guardioli przychodził Rijkaard... Nie chcieli mieć nic wspólnego z Guns N Roses, więc się wycofali. Ale jeśli chodzi o zaszczyty to Slash i Adler są pierwsi by wypinać piersi.

Przecież Slash nie odszedł z Gunsów, bo miał takie widzimisię, podobnie jak Duff i Izzy. Odeszli bo coś już było nie tak, bo mieli za mało do powiedzenia, albo nie mogli się po prostu dogadać. Gdyby wyglądało to wszystko jak za czasów Appetite to przynajmniej Slash i Duff dalej by grali z Guns N' Roses. Fajnie gdyby na ten jeden wieczór wszyscy wspólnie odebrali nagrodę. Tyle by mi wystarczyło.

Axl bedzie pod warunkiem, że nie bedzie tam Slasha. Na dzien dzisiejszy taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. Axl ma swój charakter i światopogląd i żadne pieniadze nie są w stanie tego zmienic, niestety. Oczywiście fajna sprawa by była, gdyby pojawił sie cały stary skład, ale bądźmy realistami   Ja sie nastawiam, że pojawi sie nowy skład + Duff, Izzy i Steven i być może Matt

gdyby to wygladalo jak za czasow afd to oni by juz nie zyli

Zauważyliście , że więcej emocji wzbudza ewentualny skład jaki pojawi się podczas wprowadzenia do HoF niż sam fakt , że Guns n' Roses dostąpili tego zaszczytu     ?

Zupełnie mnie to nie dziwi.Tak jak Wy też się zastanawiam jak to będzie wyglądało.
Jakoś ciężko mi wyobrazić sobie Axla i Slasha razem na jednej scenie  .
Piłka po stronie tego pierwszego , moze po tylu latach ten cały gniew przygasł na tyle żeby mogli chociaż uczestniczyć w tej samej ceremonii.

Osobiście chciałbym żeby nagrodę odebrali ci panowie którzy nagrali AFD i UYI , a co do występu to nowy skład + Izzy i Duff.
Taki scenariusz najbardziej do mnie trafia chociaż na dzień dzisiejszy zebranie tej słynnej piątki na scenie wydaje się nieprawdopodobne  

cześć rose   nie wiem co robię ale fajne tu jest , pytanie o skład to był oczywisty sarkazm, bo wiadomo o jaki skład nam chodzi.

Arkadiusss, ale ja się z Tobą zgadzam w tej kwestii. Odeszli, bo coś było nie tak wewnątrz, nie układało się pomiędzy członkami zespołu, może w pewnym momencie znaczenie zaczęło też mieć wzajemne wciąganie się w nałogi, jak niektórzy twierdzą, nie wiem - co by to nie było, tyczyło się to atmosfery wewnątrz, niedomówień między sobą. Natomiast nie zgadzam się z sugestiami, że nie chcieli mieć nic wspólnego z Guns n' Rose albo Gn'R nic dla nich nie znaczyło. Często w życiu jest tak, że musimy zrezygnować z czegoś, co dla nas jest ważne, bo tak pod wieloma względami będzie lepiej. Wydaje mi się, że gdyby atmosfera w grupie była inna i pewne sytuacje się nie wydarzyły, to graliby razem o wiele dłużej, o ile nadal nie występowaliby w tym samym składzie. Przecież niektórzy wspominali o opcji powrotu, gdyby inni wyrazili taką chęć i to nie w momencie, kiedy mieli otrzymać taką nagrodę, ale już długo wcześniej. A że za równo Axl jak i reszta są zbyt dumni, by zapomnieć o dawnych animozjach i przypomnieć sobie czasy, kiedy było im razem dobrze, to już inna sprawa. Już nawet niech nie spiewają razem - chociaż sprawiliby tym ogromną radość tysiącom ludzi na całym świecie - ale niech się chociaż razem pojawią na tej uroczystości. Trzeba miec w sercu coś z dziecka, ale trzeba też kiedyś dorosnąć.
Więcej emocji wzbudza ewentualny skład na uroczystości? No cóż, większość fanów bardzo się z tego powodu cieszy, ja również, uważam, że w pełni na ten zaszczyt zasłuzyli. No i to by było tyle, bo nic innego w tym temacie nie napiszę, poza tym, że się cholernie cieszę. Ktoś ma inne zdanie - może się wypowiadać do woli. No a obecność byłych i obecnych muzyków to już trochę inna bajka, można spekulować, marzyć, wymieniać swoje poglądy