Granie trzech koncertów na antypodach dla nikogo nie byłoby opłacalne. Transport wszystkiego to olbrzymie koszty, o tym trzeba pamiętać. Podczas większych tras koncertowych można je zminimalizować. Oczywiście do tego worka nie możemy wrzucać prywatnych koncertów i takich na, których zespołowi może faktycznie zależeć ze względu na lokalizację, tudzież renomę danej imprezy/miejsca. Wniosek jest prosty: czeka nas kolejna trasa.
Niech grają! Płyty się nie spodziewam... wracam do nastawienia sprzed listopada 2008 roku...
UPDATE z cyklu "a nie mówiłem":
Ron napisał właśnie na FB, że GNR zagrają dwanaście koncertów w The Joint w Las Vegas pomiędzy 30 października a 11 listopada. Hmm.... jeśli to ma być dwanaście takich samych koncertów to pewnie się wszyscy zajebiście tam wynudzą. I nawet nie będą musieli bookować hoteli - DJ ma dużo kanap w domu
