Goldstein – Jak Axl przyjął pierwszy album Slash’s Snakepit W roku 1995 Slash’s Snakepit – zespół, w którego skład poza Slashem wchodzili dwaj inni członkowie Guns N’ Roses, Matt Sorum i Gilby Clarke – opublikował debiutancki album „It’s Five O’Clock Somewhere”.
Ostatnio, po prawie ćwierćwieczu, były menedżer Guns N’ Roses, Doug Goldstein, wyjawił w wywiadzie z GNR Central, jak na płytę zareagowali Axl Rose i wytwórnia Geffen Records.
Wydaje się, że obie reakcje były więcej niż umiarkowane.
Goldstein: „Tom Zutaut (ówczesny A&R Geffena) nie chciał przyznać przed Slashem, że album mu się nie podobał. Toteż zadzwonił do mnie i oświadczył: ‘Ty musisz mu o tym powiedzieć, jesteś menedżerem’. Odparłem: ‘Co ty wygadujesz, przecież to ty jesteś A&R’, a on na to: ‘Nie chcę zepsuć naszych relacji, ale nie wydamy płyty w jej obecnym kształcie’”.
„Szef wytwórni”, dodał Goldstein, „kazał mi to zrobić i koniec końców pogadałem ze Slashem. Powiedziałem mu: ‘Sądzę, że powinieneś jeszcze raz przyjrzeć się tekstom niektórych piosenek. Muzycznie według mnie jest w porządku, ale wytwórnia nie jest przekonana do albumu’”.
Co o płycie myślał Axl Rose?
„Axl chciał, żeby to był dobry album”, stwierdził Goldstein. „To dałoby mu trochę czasu i mógłby później zająć się sprawami Gunsów. Przez jakiś czas miałby spokój. Axl nie chciał, żeby album okazał się klapą, wręcz przeciwnie. Szczerze chciał, żeby to był świetny krążek. Ale z tego, co pamiętam, nie uważał go za dobry”.
Źródło Źródło