Cześć
minęło już sporo od koncertu a nam nadal w uszach piszczy! naprawdę był to najgłośniejszy koncert na jakim byłem w życiu... głośniejszy nawet niż Slash w Mexico City w 2015.
Już kiedyś wspominałem - tu nie ma norm, więc Volume na 11
Jak zawsze udało się dobiec do barierki pod scena więc filmy i zdjęcia mamy fajne (wrzucają się na YT - potem wkleję linki).
Palacio de los Deportes - pierwszy raz tam byłem na koncercie... akustyka suuuuper. Wszystko było słychać idealnie. Jednak da się wybudować obiekt zamknięty, którego akustyka jest OK (OK to mało powiedziane).
Sala pełna.
Jeśli chodzi o organizację koncertu... no to tak po meksykańsku
barierki formujące kolejkę ustawiali dopiero gdy zaczęli nas wpuszczać
No ale tu tak działa wszystko
Dosłownie.
Fajne na tutejszych koncertach jest to, że normalnie na płycie chodzą "kelnerzy" i sprzedają browar z alko. Do tego po bokach płyty były ustawione bary z mocniejszym alkoholem - rum, whiskey itp. Co kto lubi.
Jeśli chodzi o zespół to wg mnie zaprezentowali się elegancko - koncert dużo lepszy niż ten z maja 2016. Widać, ze przez te kilka miesięcy się dograli, stracili dystans do siebie itd.
Axl biegał po scenie, Slash i Duff podobnie.
Mieliśmy miejsce pod barierką z prawej strony sceny, na wprost środkowej kaczki Slasha. Scena także była blisko, jakieś 3m od nas.
Wszystko jak na dłoni.
Można powiedzieć, że zaistniałem w życiu Duffa
Nietrudno nas było dostrzec w tłumie Meksykanów (Asia mała blondynka a ja 180cm, przeciętny Meksykanin ma 150-155cm). Gdy grali KOHD stanął dokładnie na wprost nas i coś tam sobie brzdąkał i patrzył na mnie, ja patrzyłem na niego, zrobiłem duże oczy, on też i rzucił mi kostkę
Fajnie! Niestety nie doleciała
Ale mam to na filmie
Niby człowiek już dorosły (36 lat) a takie rzeczy go cieszą
Asi od ręki odbiła się kostka Slasha i spadła gdzieś przy barierce. Jak pech to pech
Next time
Z większych wydarzeń/spostrzeżeń:
- Benzova weszła w gumę do żucia którą wypluł Slash
- pod scena, już za barierką doszło to sporej bijatyki. Zaczęło się od jednego gościa którego tłum na rękach wypchnął za barierki. Ktoś mu z tłumu sprzedał bombę jak go security wyprowadzało i zrobiła się zadyma
W siedmiu nie mogli mu dać rady przez dobre 10 minut
- jak pewnie wiecie na koniec pojawiła się pinata w postaci Trumpa - Meksykanie rozwalili ją na scenie. Ze środka wypadły koszulki które zostały rzucone w tłum.
Mi trafila się noga trumpa
Ale oddałem jakiejś dziewczynie co stała za nami.
- Slash dużo schudł
- Axl też sporo schudł
Co jeszcze... strasznie podobało mi się Estranged - najlepsze wykonanie jakie słyszałem na żywo.
Trzymamy kciuki abyście dali rade się wybrać na koncert w Polsce. Żadne YT czy moja relacja nie odda klimatu ich koncertu, zwłaszcza gdy stoisz 3m od swojego idola!
Podsumowując - to był najlepszy koncert GNR na jakim byłem (Wawa, Rybnik, 2 x Mexico City).
Zaczełi grać o 20.50 a skończyli jakoś w okolicach 23.40. Prawie 3h.
Jak mi się coś jeszcze przypomni to dopiszę.
pozdrawiamy,
asia i gozdek
*EDIT*
Filmy z koncertu:
https://www.youtube.com/playlist?list=PLlZD39MWtN7P_DkFcxBI8D7wbaCy7KnM7Zdjęcia z koncertu:
https://www.facebook.com/Asia.i.Gozdek/media_set?set=a.1442556375769539.1073741866.100000455728249&type=3&pnref=story