30 stycznia tego roku w St. Moline odbył się koncert
Gilby'ego Clarke'a. Była to okazja do tego, by Gilby mógł opowiedzieć trochę o swojej przeszłości w
Guns N' Roses, a także w kilku słowach o aktualnym projekcie.
Na afiszu show w St. Moline Clarke został przedstawiony jako były członek Guns N' Roses, mimo że w swojej bogatej karierze brał udział również w innych projektach.
"To jest to, z czego, jak sądzę, ludzie znają mnie najbardziej", mówi.
"Przez całe moje życie byłem muzykiem i gitarzystą, uczestniczyłem w różnych projektach oraz przy produkcji. Gdy ludzie znajdują mnie w internecie, myślą "nie znam tego gościa, kto to?" Gunsi to rzecz, z której jestem najbardziej znany".
W Guns N' Roses Gilby pojawił się w 1991 roku zastępując
Izzy'ego Stradlina. Jego przygoda z Gunsami trwała do 1994 roku, po czym dołączył do Slash's Snakepit.
"Od tamtego czasu minęło 20-parę lat, a wspomnienia, które zachowałem, są dobre. Jestem pozytywną osobą, dlatego pamiętam dobre rzeczy. Pamiętam, gdy graliśmy naprawdę wspaniałe konerty. Tak naprawdę nie pamiętam takiego show, na którym nie daliśmy z siebie wszystkiego. Mogliśmy się spóźnić parę razy lub coś mogło nam przeszkodzić w rozpoczęciu show, ale takie rzeczy się zdarzają. Jako zespół byliśmy dość blisko".
Obecnie Clarke dowodzi trzyosobowym zespołem, który ostatnio dał występy we wspomnianym St. Moline oraz Chicago i St. Louis.
"To brzmi bardzo ogólnie, ale naprawdę jesteśmy kapelą grającą rock n' roll", mówi.
"Nie nazwałbym nas barowym zespołem. Jesteśmy bardziej jak formacja pasująca na headlinera show".
Setlista zespołu zawiera utwory z solowych albumów Gilby'ego, parę kawałków Gunsów oraz MC5, formacji z Detroit, w której Clarke grał przez 5 lat. Set zostaje uzupełniony także o utwory artystów, którzy mieli na Gilby'ego: The Beatles, The Rollings Stone, Cheap Trick i David Bowie.
źródło