Ron Thal gościł niedawno w „The Sessions”.
Mówił tam o wiedzy, którą w ciągu minionych trzydziestu lat zdobył na temat środowiska muzycznego.
„Muzyczny biznes w 99 procentach składa się z ludzi, którzy gadają od rzeczy”, powiedział. „Mówię o tym otwarcie i powiem wprost do kamery: 99 procent tego, co mówią, to pieprzenie”.
„W muzycznym biznesie roi się od manipulatorów, którzy żerują na ludziach z pasją.
Człowiek uczy się przez to, że ktoś inny go okantował. To najlepsza lekcja, jaką można odebrać. Możesz spędzić cztery czy osiem lat w college’u, ale dopiero kiedy ktoś z muzycznego świata cię okantuje – czy będzie to licha wytwórnia, czy menedżer, czy jacyś producenci, którzy w gruncie rzeczy wcale nie są producentami, tylko zgarniają kasę za to, żeby siedzieć na tapczanie, gdy ty odwalasz za nich całą robotę, i nie mają za grosz zacięcia twórczego – dopiero wtedy dowiadujesz się, czego lepiej nie robić. To ważne, bardzo ważne”.
„Musisz zrozumieć, na czym dokładnie polega twoja praca, żeby zorientować się, że ktoś inny nie wykonuje swojej”, dodał Ron. „Musisz umieć dbać o własne interesy, samodzielnie organizować koncerty, być dla siebie menedżerem, specjalistą od promocji, wydawcą, osobą dobierającą piosenki… Musisz wszystkiego się nauczyć i nabrać doświadczenia, aby wiedzieć, kiedy ktoś nie wykonuje swoich obowiązków. Jasne, chciałbyś otaczać się ludźmi, którzy są ekspertami i znacznie lepiej niż ty znają się na sprawach, które im powierzasz, ale musisz zachować czujność. Nie wolno ci oddawać im kluczy do twojego królestwa, bo na pewno skorzystają z okazji i cię okradną ”.
Źródło