myślę, że sytuacja jest prosta i klarowna.
przed ślubem randeczki, szybkie numerki na zawołanie, podnietka, obietnice, baba mówiąca, że bierze ślub w średnim wieku bo dotychczas była zawsze ofiarą, a teraz pojawił się Frank, rycerz na złotym koniu (bogaty obcokrajowiec).
Frank, dobry, szczery i rzetelny człowiek. Samotny. W rozjazdach. Czyli czasami go nie ma - można śmiało zdradzać. Poznał towarzyszkę.
Ślub. Oświadczył się. Przemyślał, zaoferował. Przyjeła, ale swojej roli już wypełnić nie chciała. Wzięła kwit, wzieła nazwisko, pojawiła się w TV. Ale jest modelką. Czyli nic nie robi, tylko dupe pokazuje. A każda baba ma dupe. Kto by chciał mieć za żone idiotke co dupe pokazuje publicznie? (yh! powiedział!) Do roboty sie weź
No i druga sprawa. Te pozostale 16 miesiecy to ona jeżdziła za nim, na koncerty. Teraz zjechali z trasy to poznał teściówke. I siostrunie pierdolnięta. A jak nie ma ona siostruni, to najlepsza przyjaciółke. Number buta, fiuta, wszystkie tajemnice, sekrety, juz sie okazało, ze nie mają nic tylko dla siebie bo matka od razu wie.
A kto by wytrzymał z tym pier***niem nad uchem? Facet weźmie, zakasa rękawy, zrobi, skończy i wróci w stan spoczynku. A baba nie pomoze tylko kłapie, kłapie, kłapie. Szybko mozna dojsc do wniosku, że bez niej łatwiej jest dojść z punktu A do punktu B, załatwic co potrzeba bez zbędnego peedolenia i wrócić w stan spoczynku.
Kolejna sprawa. Dowiedzial sie, ze go okłamywała przed ślubem. Baby zawsze kłamią przed ślubem. A , no i dowiedział sie ile autokarów wycieczkowych przejechało tej babie między nogi. Fuj, kto by taką chciał?
Dalej, kasa, misiu, kasa. Ona robila z siebie ofiare , ze mieszka w klitce. Frank ją zaprosił do siebie. Przyjechała. Teściówka zrobiła przemeblowanie. A ta idiotka mowi - chcę, żeby był porządek w papierach. Mieszkam tu juz 6 miesiecy i dalej nie przepisaleś mi pałacu. Oczywiscie takie teksty za namową matki i siostruni pierdolnietej.
No i ostatnie, dziecko. Jedno z nich chce, drugie nie.