Cześć 2 z 2
W 2014 roku podczas trasy koncertowej Tension zespołu Nine Inch Nails Robin Finck udzielił wywiadu magazynowi Ultimate-Guitar.com. Muzyk, który w latach 1996-2008 był jednym z filarów Guns N' Roses odpowiedział na kilka interesujących pytań z okresu, w którym stał na scenie obok Axla Rose. Z wywiadu tego mogliśmy się dowiedzieć m.in jak to się stało, że ostatecznie zastąpił Slasha w zespole. W poniższym tłumaczeniu znajdziecie fragmenty bezpośrednio związane z historią Guns N' Roses. Całość wywiadu dostępna jest na stronie:
I've been very blessed with the opportunities and I've enjoyed saying yes to themZ wywiadu dowiecie się kilku interesujących ciekawostek z okresu powstawania Chinese Democracy.
Mówiłeś, że przyniosłeś do zespołu swoje pomysły na piosenki. Czy Twoje taśmy z propozycjami przerodziły się ostatecznie w takie utwory jak "Shackler's Revenege" czy "Better"?Umm, tak. Było ich tak wiele. Z niektórych wybraliśmy tylko fragmenty a inne były nagrane w całości i cały czas gdzieś tam istnieją. Nie wiem tylko gdzie.
Axl pracował z całą masą gitarzystów - Buckethead, Ron "Bumblefoot" Thal, Paul Tobias, Richard Fortus - w różnych okresach. Dlaczego chciał, aby tak wielu gitarzystów było zaangażowanych w prace w studio?Oni przybywali w falach i wszystkie te nazwiska nie były tam obecne przez cały czas. Wiele pisaliśmy, próbowaliśmy i nagrywaliśmy zanim w ogóle zagraliśmy swój pierwszy koncert jako grupa. To było jakbyśmy byli... trupą cyrkową. Hahaha. Musiałem czasem odpuścić i liczyć na to, że coś będzie z tych piosenek lub fragmentów utworów. Musiałem poddać się temu, dokąd to wszystko zmierzało, ponieważ proces tworzenia był czymś znacznie większym i nie miałem szans tym kierować. Chociaż Ci wszyscy muzycy to świetni gitarzyści.
Wspaniali muzycy. Czy Axl szukał dużej ilości różnych dźwięków gitarowych do swojej muzyki?Suma tak dużej ilości gitarzystów, którzy udzielali się na przestrzeni tak wielu lat spowodowała, że każdy rodzaj frazy miał własną potrzebę zaistnienia. Może zbyt rozwlekle to powiedziałem.
Wiem o czym mówisz.Chłopaki przychodzi i odchodzili. Początkowo miała to być grupa z dwójką gitarzystów. Odszedłem jednak od nich i wróciłem do Nine Inch Nails. W czasie mojej nieobecności zespół szukał zastępstwa za mnie i Josh Freese, który grał w tym czasie na perkusji, przyprowadził Bucketheada, który generalnie miał wejść na moje miejsce w zespole. Oni bardzo go polubili ale Buckethead jest typem kaskadera, jeśli chodzi o grę na gitarze. Robi swoją robotę w bardzo specyficzny sposób i ma w sobie dużą wrażliwość. Ale rzadko gra dwa razy to samo, więc jeśli starasz się popróbować "Nightrain" to za każdym razem wypada to zupełnie inaczej. Więc potrzebowali kogoś do zakotwiczenia piosenek. Zatrzymali Bucketheada, aby robił, to co robi i potrzebowali kogoś do gry przy jego boku.
Zagrałeś piękne solo w "Street of Dreams".Graliśmy ten utwór jako żywy i głośny zespół. Kiedy mówię "żywy" to znaczy, że próbowaliśmy tych piosenek na pełnej głośności i tak też zostały one zarejestrowane.
„Chinese Democracy” została nagrana "głośno"?Proces nagrywania był głośny, a ja stałem w pokoju kontrolnym albo w sali studia. Solówki pojawiły się stosunkowo szybko a potem po prostu doskonaliliśmy to, co spodobało nam się na początku i... sam nie wiem... waliliśmy w nie młotkiem, aż mieliśmy gotowy materiał. Nie miałem w zasadzie gotowej metody na solówki.
Pamiętasz tworzenie którejś z solówek na album?Kiedy wiedziałem, że będę nagrywać solo do "This I Love", przesłuchałem utwór parę razy bez ruszania gitary i starałem się usłyszeć co pasowałoby tam naturalnie. Zacząć wysoko czy nisko, gdzie zacząć i gdzie skończyć? Zawsze lubiłem gitarzystów, którzy grali frazami, tak jak przy grze na trąbce, kiedy muzyk potrzebuje przerw na zaczerpnięcie oddechu. Nie myślałem o tym - bardziej myślę o tym teraz, ponieważ zadałeś mi to pytanie hahaha. Nie kombinowałem za dużo, jeśli mogę być szczery.
Jakie były Twoje ogólne przemyślenia na temat pracy z Axlem w studiu przy albumie „Chinese Democracy”?Trudno mi to streścić. To działo się w tak długim okresie czasu, że to tak jakby streścić życie od liceum do końca uczelni wyższej. Jedne z moich ulubionych momentów w roli gitarzysty to były te noce, z których ostatecznie nic nie trafiło na album. Byłem blisko zarówno z zespołem jak i ekipą produkcyjną. Byliśmy bliską sobie bandą kolesi i świetnie się razem bawiliśmy. Nie byliśmy codziennie na najwyższych obrotach przez dziewięć czy dziesięć lat ale z perspektywy czasu ten okres w swoim życiu pamiętam najlepiej.
Tłumaczenie: Śpiochu