Czytam ostatnio książkę Anny Gacek Ekstaza.Lata 90. Początek. Myślałem, że książka przypomni całe lata 90-te w różnych aspektach, ale wychodzi na to, że jest to książka muzyczna, no i autorka nie ukrywa sympatii dla grup z nurtu grunge. Oczywiście Gunsi też są wspomniani przy okazji wydania UYI, ale bardziej już jako muzyczny dinozaur, poniekąd pokonany przez grunge. Tyle, że nie do końca się z tym zgodzę, bo grunge, choć głośny, był zjawiskiem chwilowym, coś jak 20 lat wcześniej punk, do którego w pewnym stopniu był nawet porównywany. Jasne, że wciąż mogą powstawać zespoły nawiązujące do grunge, tak jak i do punka, ale to już nie te czasy, nie te emocje.
Jasne też, że stylistyka klipów Gunsów odbiegała od tego, co robił chociażby Pearl Jam, ale muzycznie jedni i drudzy bronią się do tej pory, przynajmniej w pewnym stopniu, choć wiele gwiazd z tamtych czasów dawno już przebrzmiała. Niektóre zespoły nie zdołały się przystosować nawet do lat 90-tych, choć w 80-tych były gwiazdami. Ale czy to wyłącznie wpływ grunge? Śmiem wątpić.