NighTrain Station Guns N' Roses

TotalRock Radio rozmawiało z Duffem McKaganem podczas festiwalu Hellfest. Oto, co powiedział były basista Guns N’ Roses:

Czy byłby skłonny zostać frontmanem Velvet Revolver?
Duff: Rozważyłbym to, ale myślę, że to jest zespół, który powinien mieć głównego wokalistę. Lubię grać ze Slashem. Gdy gramy, lubię gdy mogę dać czadu z pozostałymi członkami zespołu, poskakać trochę. Gdy śpiewam w Loaded, nie mogę się ruszyć. Gram na gitarze i śpiewam.  Jestem nudny. Napisałem za dużo słów do piosenek. Za dużo zajebistych słów i nie możesz nawet na chwilę odejść od mikrofonu – poza momentami, gdy skaczę w tłum, ale wtedy zespół gra dalej, a ja muszę wrócić i znowu śpiewać.

Jaki jest status poszukiwań nowego wokalisty Velvet Revolver?
Duff: Niedawno sprawdzaliśmy jednego faceta. Naprawdę dobry koleś, dobry wokalista, ale po prostu coś nie pasowało. Ciągle dostaję maile „Hej, sprawdź tego faceta”. Wymieniamy się mailami między sobą. Ale Slash wydaje nową płytę, więc będzie znowu w trasie, jak to on.

O swojej kolejnej książce
Duff: Piszę nową książkę, mam kontrakt. Dlatego ostatnio dużo piszę. Od 5 lat mam własną kolumnę w Seattle Weekly i tam jest kolumna zatytułowana „Jak być facetem” pisana trochę z przymrużeniem oka. I od nich właśnie dostałem propozycję kontraktu na książkę. To taki przewodnik na podstawie tego, czego nauczyłem się o życiu – bycie ojcem, bycie mężem i byciem w zespole rockowym. Jest tam taki jakby przewodnik po mieście, ale z przymrużeniem oka. Jak ja widzę miasta. Tam jest wszystko. Różne historie. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego zabawna książka.

O  sfilmowaniu jego pierwszej książki „It’s So Easy (and other lies)”
Duff: Jestem książkowym nerdem. Widziałem autorów, których uwielbiam, chodziłem i oglądałem ich jak mówili lub czytali fragmenty swoich książek. Przy niektórych autorach uwielbiałem ich „głos wewnętrzny”, ich narrację i nagle widzisz ich i słuchasz jak opowiadają i jedyną reakcją jest „O... kurde”. Poproszono mnie, żebym zrobił taką trasę, podczas której będę czytał moją książkę i wydawało mi się, że wychodzi to trochę nudno. Dlatego wpadli na pomysł, żeby w tle leciała muzyka i filmik i na to czytający ja, ale trochę bardziej dramatyczny... czytając fragmenty książki z muzyką w tle... Muzyka na żywo, ale taka głęboka, tajemnicza. Coś jak muzyka Walking Papers. Miałem kilka takich występów – w Londynie, w Rock and Roll Hall of Fame, dzień przed ceremonią, w LA, w Seattle, w dużym teatrze. I podszedł do mnie reżyser i powiedział „chciałbym to sfilmować i zrobić swego rodzaju dokument”, nie tylko o mnie, ale też o innych – o ludziach podnoszących się z upadku, przezwyciężających różne rzeczy. Mamy naprawdę świetnych ludzi. Będzie Randy Blythe (Lambs of God) i  Steve Gleason. On (Steve) grał w NFL i cierpi na stwardnienie zanikowe boczne, więc teraz „porozumiewa się” głównie za pomocą oczu. Ale w życiu byś się nie domyśliła patrząc na jego profile na Facebooku czy Twitterze, bo cały czas robi coś dla innych. Ma żonę i małego synka. Nagrał swój głos też dla niego (syna), zanim choroba się pogorszyła. Mamy naprawdę fascynujących i niesamowitych ludzi w tym filmie. Mam nadzieję, że wyjdziesz z jego seansu z przeświadczeniem „Tak, mogę wszystko”.


Źródło

O swojej kolejnej książce
Duff: Piszę nową książkę, mam kontrakt.

Właśnie - autobiografia Duffa miała być przetłumaczona na PL, nikt nie wie kiedy będzie wydana?

Czy byłby skłonny zostać frontmanem Velvet Revolver?
Duff: Rozważyłbym to, ale myślę, że to jest zespół, który powinien mieć głównego wokalistę.

Czy tylko ja mam wrażenie, że on boi się Slasha? 

Tak czy siak, Velvet Revolver wiele by zyskał w moich oczach gdyby Duff został ich wokalistą.

Jeżeli wierzyć wypowiedzi Izziego, to Duffowi od początku podobała się wizja, że on mógłby być wokalistą, tyle, że Slashowi za bardzo to nie odpowiadało i ta wypowiedź w zasadzie to potwierdza, zn. nie mówi tak, żeby nie narażać się Slashowi, ale nie mówi też nie, ale jednocześnie potwierdza, że lubi grać ze Slashem, ale to akurat chyba żadna nowość 

Cytat: Emma w Lipca 18, 2014, 02:48:43 pm

Czy byłby skłonny zostać frontmanem Velvet Revolver?
Duff: Rozważyłbym to, ale myślę, że to jest zespół, który powinien mieć głównego wokalistę.

Czy tylko ja mam wrażenie, że on boi się Slasha? 

To również się boi Jeff'a Angela bo nie jest wokalistą Walking Papers. 
Duff kompletnie nie pasuje na wokalistę w VR. Tu potrzebny jest ktoś taki jak był Weiland - czyli showman.

Cytat: Bluebird w Lipca 18, 2014, 08:43:08 pm

Cytat: Emma w Lipca 18, 2014, 02:48:43 pm

Czy byłby skłonny zostać frontmanem Velvet Revolver?
Duff: Rozważyłbym to, ale myślę, że to jest zespół, który powinien mieć głównego wokalistę.

Czy tylko ja mam wrażenie, że on boi się Slasha? 

To również się boi Jeff'a Angela bo nie jest wokalistą Walking Papers. 

Nie wiem dokładnie o co z tym Walking Papers chodzi, ale przeczytaj mojego drugiego posta, to może skapujesz dlaczego mam takie przypuszczenia.

Powiem tak nie ma podstaw, żeby twierdzić, że gdyby Duff miał wsparcie Matta i Davea to Slash by na to poszedł, natomiast z tego co można zaobserwować, Slash to jest muzyk, który spełnia się nie tylko grając muzykę, ale również ją tworząc i nie sądzę, że pasowałoby mu to, że on stworzy jakiś fajny utwór a potem ktoś mu spieprzy go swoim wokalem (spieprzy to wytrych pokarmowy, tak więc Mexi pece, proszę bez donosów), tym bardziej, że ma alternatywę. Po drugie nawet gdyby rozstał się VR, to musi oznaczać, że zrobi to w konflikcie, można rozstawać się pokojowo. 
Jednak do takiej sytuacji nie dojdzie, bo chyba bardziej na tym, żeby Slash był w VR zależy pozostałym muzykom niż samemu Slashowi.