NighTrain Station Guns N' Roses

Cytuj

ak to wczoraj Wiktor Zborowski ładnie powiedział: sztuka powinna celować trochę "powyżej"

Niektórzy nie oczekują sztuki, a raczej rozrywki

To jeśli Slash zamierza dostarczać rozrywki a nie sztuki to dla mnie jest skończony.

Czytam ten topik i widzę dwie postawy :jedna niech Slash będzie Slashem, inna niech Slash nie będzie Slashem, przy czym w przypadku tej drugiej, gdy Slash próbuje nie być Slashem, to się go krytykuje. Hm... Może jest jeszcze inna, niech Slash będzie Slashem grającym tak, jak kiedyś. Tyle, że jednocześnie obrywa mu się za to, że nie jest nowoczesny. Hm...

Spokojnie czekam na płytę. Potem będę oceniał.

Nie chodzi o nowoczesność czy też konserwatyzm. Niech Slash będzie Slashem...ale oczekuję od niego trochę ambicji aby mierzył z każdym projektem trochę wyżej niż poprzednio...ale jeśli bycie przez Slasha - Slashem oznacza...raczej dostarczaniu rozrywki a nie sztuki...a kolejne projekty nie mają ambicji wnieść czegoś nowego...być trochę powyżej poziomu 90% odbiorców to dla mnie to jest "gówniana" sława i twórczość. Gdyby Purple nagrali 20 płyt i maglowali na każdej to samo to na pewno nie byłbym ich fanem. Tak samo...AFD...UYI...CHD to zupełnie inne albumy mierzące się z różną stylistyką i ambicjami...wyzwaniami...za co cenię GN'R.
Więc na miejscu nawet najbardziej oddanych fanów Slasha...gdyby znów mi by zaserwował odgrzewanego kotleta bez ambicji bycia nawet schabowym z kostką to bym podziękował za i tego nie konsumował.

To jeśli Slash zamierza dostarczać rozrywki a nie sztuki to dla mnie jest skończony.

Nie wiem co zamierza Slash, mi zależy na przyjemnym spędzaniu czasu przy muzyce, nie jestem specjalistą z dziedziny muzyki, nie znam nawet nut to co mogę mówić o sztuce? Oczekuję albumu, który mi się po prostu spodoba

No tak,ja też czekam na tą nową płytkę i mam nadzieje że będzie na niej znacznie więcej Slasha niż na pierwszej która bardziej mi przypominała jakiś projekt pod tytułem ''Przyjaciele dla Slasha'' oraz że obejdzie się bez takich wpadek jak z ''Docktor Alibi'' bo śmierdziało plagiatem na kilometr.....

No i fajnie czekajmy i zobaczymy co Slash zdziała, lubicie płyty Alter Bridge?

a kolejne projekty nie mają ambicji wnieść czegoś nowego...być trochę powyżej poziomu 90% odbiorców to dla mnie to jest "gówniana" sława i twórczość. Gdyby Purple nagrali 20 płyt i maglowali na każdej to samo to na pewno nie byłbym ich fanem.

Metallica gra chyba od zawsze to samo, jedynie black album jest trochę inny, a nadal mają rzeszę fanów która uważa że Metallica jest super bo na każdej płycie znajdują coś nowego Poza pojedynczymi piosenkami dla mnie to tylko różnica w długości i szybkości.

Co do Slasha - fajnie się z nim działo do momentu "rozpadu" VR:
Its a five oclock somewhere - fajne
aint life grand - wow, super
contraband - super
libertad - fajne
slash - ujdzie, ale nudne.

Płyta Slasha znudziła mi się dość szybko po odtwarzaniu jej w kółko i wcale nie czuję potrzeby odświeżania jej,  za to Aint Life Grand jest super i ciągle mogę słuchać innego utworu na okrągło. Slash w pojedynkę może stworzyć kilka kawałków, ale płyty to chyba jednak nie.

Cytat: krelke w Maja 05, 2011, 12:26:03 pm

a kolejne projekty nie mają ambicji wnieść czegoś nowego...być trochę powyżej poziomu 90% odbiorców to dla mnie to jest "gówniana" sława i twórczość. Gdyby Purple nagrali 20 płyt i maglowali na każdej to samo to na pewno nie byłbym ich fanem.

Metallica gra chyba od zawsze to samo, jedynie black album jest trochę inny, a nadal mają rzeszę fanów która uważa że Metallica jest super bo na każdej płycie znajdują coś nowego Poza pojedynczymi piosenkami dla mnie to tylko różnica w długości i szybkości.

Co do Slasha - fajnie się z nim działo do momentu "rozpadu" VR:
Its a five oclock somewhere - fajne
aint life grand - wow, super
contraband - super
libertad - fajne
slash - ujdzie, ale nudne.

Płyta Slasha znudziła mi się dość szybko po odtwarzaniu jej w kółko i wcale nie czuję potrzeby odświeżania jej,  za to Aint Life Grand jest super i ciągle mogę słuchać innego utworu na okrągło. Slash w pojedynkę może stworzyć kilka kawałków, ale płyty to chyba jednak nie.

Wiem i dlatego też nie rozumiem tych ludzi i nigdy nie uważałem Mety za wybitny zespół

To ja może tak: oczywiście fajnie by było zamiast Mylesa Axla usłyszeć na tej płycie, no ale cóż... ;/ Mi tamta płyta niespecjalnie podeszła, były fajne utwory ale nie były arcydziełem. Ogólnie, to fajnie by było na okładce zobaczyć nie Slash - i tytuł plyty, tylko Guns N' Roses - ..., a z tyłu zobaczyć 5 nazwisk - Rose, Stradlin, Slash, McKagan, Adler. Sory, że zanudzam znowu reunionem

Je?li chodzi o kolejne przesluchiwanie tej samej plyty to mam wiekszy ubaw sluchajac jej, znajduje cos nowego, zaczynam skakac itd.. na pewno kupie plyte. Czekam na rozwoj i mowie Wam, ?e Pan Ukosnik jeszcze nas zaskoczy

A co tu będzie zaskakującego? Niewiele, jak sądzę. Jest jeden wokalista, Myles Kennedy, więc raczej nie zaśpiewają ze Slashem wynalazki typu Brithey Spears, Paulina Rubio, Lady Gaga, a może Doda. Jeśli chodzi o kwestię samego Slasha, to też bym nie szukał niczego zaskakującego. Przecież wszyscy od lat wiemy, a niektórzy cały czas nam o tym przypominają, że Slash robi muzykę z góra czterech akordów. Ale kupię i posłucham, bo go lubię.