Wydaje mi się, że chyba się rozumiemy w tej kwestii, Zqyx. Właśnie o to mi chodzi - nagły wysyp fanów, z tym, że wiem, że tak samo jest w innych krajach, bo widzę to u siebie na fanpage'u. Rozumiem, że do kogoś mogło nagle dotrzeć, że Ashba to nie Slash (i chwała Panu
), nie mam nic przeciwko, skoro ktoś musiał zobaczyć na własne oczy, tudzież usłyszeć na własne uszy - spoko. Tylko ta nadgorliwa fascynacja i wyznawana dozgonna miłość jest dla mnie nie do pojęcia i nie mówię tutaj o kimkolwiek konkretnym, mówię ogólnie o takim typie tzw. fanów.
"Dlatego nie rozumiem czemu akurat po koncercie Ashbomania wybuchła na całego, co zresztą widać również na forum"
Oczy, uśmiech, tatuaże
To najczęściej jest przyczyną nagłego przypływu miłości do Ashby (czy jakiegokolwiek muzyka, aktora,whatever - wygląd)
Laski, która była w Detroit nie znam, ale nie zamierzam jej hejtować tylko dlatego, że udało jej się tam dotrzeć lub że zaczęła się "fascynować" DJ'em od czasu koncertu. Jak już napisałam - fajnie, że ktoś z Polski tam był, bo niewielu ludzi w ogóle z Europy się tam pofatygowało. A jeżeli była akurat tam przy okazji - nikt nie powiedział, że Daren musi o tym wiedzieć, prawda? ;p Może uznać, że polscy fani przylecą dla niego przez pół świata. Tak, zazdroszczę jej, podobnie jak wszystkim tym, którzy byli w Detroit i których zdjęcia postowałam zarówno tu jak i w galerii DJa, ale nie wypowiedziałam się tutaj o tej konkretnej osobie w żaden złośliwy sposób i nie zrobię tego, bo jej nie znam i nie znam okoliczności sytuacji, więc mam nadzieję, że "live and let live" to nie do mnie
To nie jest chora zazdrość w tym momencie, to bardziej takie "I wish I could be there".
Ja, w moim przypadku, osobno traktuję bycie fanką Ashby i bycie fanką Gn'R. Fanką Ashby jestem od paru lat, odkąd go usłyszałam zanim jeszcze dołączył do Gunsów. Ale nie uważam się z tego powodu za "lepszą" czy "gorszą" fankę, bo - również- jak już wspomniałam - wszyscy kiedyś zaczynaliśmy. Gn'R baaaaardzo lubię, od pierwszej, do ostatniej płyty, ale jest to dla mnie jeden z genialnych zespołów, które lubię.
Owszem, gdybym miała kasę (i wizę ;p ) to bym poleciała, podobnie jak do Vegas 1 września, ale to jestem ja i moja miłość do jego talentu (podkreślam - TALENTU, a nie jego osoby ;p)
Cieszmy się tym, że DJ dba o kontakt z fanami, że ma chęć organizowania czegoś takiego, że zajmuje się czymś innym, ma własne projekty i myślę, że to bardziej powinno być tematem dyskusji, a nie hejt na laskę i dyskusja, czy nadal jest fanką Europe czy nie. Canis słusznie zauważyła, że impreza była z okazji "motors and music experience" a nie wolnego weekendu DJ'a.
peace, love &rock n' roll