Jest mi przykro. Nie dlatego, że odszedł DJ, którego nie darzyłem miłością i uwielbieniem, choć dawałem mu na to szanse. Był częścią mojego ukochanego zespołu przez długie 6 lat i weźmy pod uwagę to, ze to były lata spędzone na koncertowaniu, a więc nie na stagnacji i pojedynczych wiadomościach wypływających z obozu GNR jak w latach 02-06. Większość z nas chyba podejrzewała, że kolejna trasa koncertowa w tym składzie nic nowego by nie wniosła, kiedy zespół kończył grać w Las Vegas w zeszłym roku. Ja nie mówię... oczywiście, że się da grać koncerty po lat i wiele więcej i niespecjalnie też zmieniać setlistę w tym czasie. Gunsi spokojnie wypełniali by salki i sale w mniejszych i większych miastach jeszcze przez wiele lat...
A teraz... sam już nie wiem. Zaczynam wierzyć w to, że może być to koniec czegoś większego niż tylko okresu z DJem. Wierzę w to, że Rona też już nie ma. Zespół jest w rozsypce? Trafi najważniejszych muzyków? Ano traci. Oczywiście, Axlu może sobie dokoptować nowego grajka i dalej jechać z tym koksem. Tylko, że dziesięć/piętnaście/dwadzieścia lat temu dołączenie do zespołu było oferowane największym. Obecnie wątpię aby ikony pokroju Zakka Wylde'a bądź Johna 5 choćby rozważały taką propozycję. Dziś Gunsi to maszynka do zarabiania pieniędzy na wpływach z koncertów. Artystycznie nie można mówić o rozwoju dla nowych grajków. Jeśli ktokolwiek zastąpi DJa to pewnie 99 % z Was po przeczytaniu jego nazwiska powie: "kto?".
Mógłbym się tutaj rozpisywać na całą tą sprawą ale może postaram się krócej:
Drogi DJu. Dzięki za 6 lat, fajnie że byłeś, sorry że nasłuchałeś się o sobie przykrości, cieszę się, że się nieźle dorobiłeś na GN'R, życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu biznesów Twych.
I chyba czas zacząć mówić to głośno, to może do czegoś to ciekawego doprowadzi na starość: chcemy reunionu. GNR 2.0 choć w różnych wersjach było świetnym zespołem koncertowym i wydało świetną płytę nie spełniło moich oczekiwań i nigdy nie rozkręciło się na tyle, by stać się odrębnym bytem. Szkoda. Przez 6 lat mieliśmy sobą zgrany zespół, który w dobrej atmosferze mówił o planach na przyszłość do której nigdy nie doszło...
Dlatego właśnie... powtórzę: chcemy reunionu. Axlu... zmarnowałeś wiele lat swojego życia osiadając na laurach i pławiąc się w luksusach, które dał Ci los. Chciałbym aby kiedyś jeszcze stanął na deskach przy swoich starych kolegach i przypomniał sobie, dlaczego w ogóle zacząłeś tworzyć muzykę. Panowie, jesteście po 50tce... ruszcie dupy, dużo czasu już Wam nie zostało. Powodzenia życzę ją :]