Dizzy Reed udzielił wywiadu LA Weekly, gdzie opowiedział o swojej długiej historii z Guns N’ Roses, a także o planowanym solowym albumie.
Pierwszy raz kiedy zobaczyłem GNR, pomyślałem, że chcę być w tym zespole. Ale byłem wtedy zajęty graniem w The Wild. Byliśmy jak rodzina, jak bracia, razem się tu przeprowadziliśmy, przeszliśmy niejedno piekło. Musiałem się upewnić że dołączenie do GNR to właściwy ruch do wykonania.
Wówczas The Wild i GNR byli sąsiadami w studio, gdzie odbywali próby. Początkowo plan zakładał wypożyczenie Reeda na koncerty promujące AFD. Ale niestety Dizzy miał wypadek samochodowy, złamał rękę i nie był w stanie grać. GNR osiągali sukcesy bez niego, ale za każdym razem gdy na siebie wpadali, Axl przypominał Reedowi że nadal potrzebują klawiszowca i żeby pozostawał w gotowości.
W 1989 Axl zadzwonił do niego i był wkurzony tym jak ciężko się z nim skontaktować.
Wytłumaczyłem mu, że nie miałem stałego miejsca zamieszkania, ani telefonu, sypiałem gdzieś u kogoś na kanapie, jak to wtedy bywało. Po paru dniach telefon zadzwonił ponownie, pogratulowano mi zatrudnienia w GNR, no i zacząłem dostawać pensję.
Kiedy w ciągu dnia nagrywałem z GNR materiał na UYI, nie miałem auta, więc brałem taxi do innego studia żeby nagrywać nocą z The Wild, tym sposobem pomóc skończyć im płytę. Robiłem co się dało żeby im pomóc. Gunsi o tym nie wiedzieli, może nawet nie wiedzą do teraz.
Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, między Reedem a resztą zespołu, Slashem, Izzym, Duffem i Stevenem, który miał wkrótce zostać wylany. Mimo że Dizzy znał wszystkich równie długo jak Axla, to przez cały pierwszy rok, każdy członek grupy, managementu czy wytwórni, traktował go jako kaprys Rose’a który w końcu kiedyś mu przejdzie.
Bycie klawiszowcem w świecie gdzie najważniejsi są gitarzyści to niełatwa rzecz. Zawsze starasz się pokazać że się sprawdzasz. Chciałem dodać coś od siebie do muzyki, nawet jeśli nie było klawiszy w danym utworze. To co robię traktuję bardzo poważnie i z czasem każdy to zauważył, od ekipy po producentów.
Ułatwieniem w uzyskaniu akceptacji zespołu była dla niego duża rotacja muzyków w GNR. Chociaż zmieniający się skład grupy odciska na nim swoje piętno, jego podejście jest proste: To po prostu kłopoty w pracy. Nie ważne kto gra w zespole, pracujemy naprawdę ciężko żeby wszystko działało jak należy. Kiedy Axl bierze mikrofon, to jest to GNR. Jeśli w to nie wierzysz, nie musi cie tu być.
Nawet gdy nadszedł szeroko opisywany reunion, Reed podszedł do tego na spokojnie. Kiedy wszedłem do pokoju i zobaczyłem Slasha i Duffa, to zrobiło się tak jak 20 lat temu. Przestałem o nich kiedyś myśleć, ale wtedy powiedzieliśmy sobie ‘cześć’ i po prostu zaczęliśmy razem grać.
Dizzy nie uważa swojej obecności w jednym z największych rockowych grup na świecie za oczywistą. Jest tylu fanów którzy przez lata wyrażali swoją wdzięczność że nadal jestem w zespole. To sprawia że dobrze czuję się z tym co robię. A teraz doszedłem do momentu w którym nie umiałbym robić niczego innego. Bo co miałbym zrobić? Zaczynać wszystko od początku?
Reed pracował także nad materiałem na solowy album. Osiem lat temu zakończył nagrywanie 12 kawałków, a osiem dni temu zostały one zmiksowane. Plan zakłada wydanie ich niezależnie przez iTunes w styczniu 2017, o ile nie zgłosi się jakaś wytwórnia płytowa. Dizzy jest również otwarty na taką ewentualność.
Axl nigdy nie miał problemu z faktem że Dizzy nagrywa solową muzykę albo współpracuje z innymi muzykami. W zamian może liczyć na niezachwianą lojalność ze strony Reeda. Jeśli jest jakiś konflikt, będę po jego stronie. Tu nawet nie chodzi o zgadzanie się czy nie. Po prostu wiem że jeśli go zapytam o coś co wydaje się nie mieć sensu, on mi wszystko wytłumaczy i sprawy się wyprostują.
To Axl zaproponował mi wspólne granie, to był jego pomysł, on dał mi tą możliwość. I on może mnie jutro zwolnić. Nawet jeśli się tak stanie, wiem że dałem z siebie wszystko, poświęciłem cały mój czas, oddałem całego siebie.
Znalazł i opracował: sunsetstrip
Źródło:
http://www.laweekly.com/music/guns-n-roses-keyboardist-dizzy-reed-gives-his-first-interview-since-the-reunion-7559210