Steven Adler wraz ze swoją matką, Deanną, udzielili wywiadu telewizyjnego na potrzeby promocji książki, którą pani Adler napisała o swoim synu. Jej tytuł to „Sweet Child O’ Mine. How I lost my son to Guns N’ Roses”. Były perkusista GNR niedawno obchodził swoje 52 urodziny, a wizyta w studiu telewizyjnym była okazją do powspominania jego początków w GNR. Zobaczyliśmy fragment RQ i MRB z koncertu @the Ritz z 1988 roku, a następnie goście opowiedzieli historię pierwszych koncertów grupy.
Deanna: Pierwszy raz kiedy poszliśmy na koncert GNR, żeby zobaczyć jak syn gra, to było w klubie Troubadour. Zabraliśmy ze sobą też babcię Stevena. Gdy tam dotarliśmy, poprosiłam ochroniarza, żeby przekazał Stevenowi, że jego rodzice przyszli. Po kilku minutach wyszedł do nas i zaprowadził do środka. Miał włosy ustawione do góry i make-up na twarzy. Nie rozumiałam, po co jest taki wymalowany i skąd ta fryzura. A on mi powiedział, że to dlatego że gra w zespole glam-rockowym, po czym dodał, ale nie martw się mamo, to nie potrwa długo. I na szczęście, nie potrwało.
Steven: Miałem makeup na 2 koncertach i tusz spływał mi razem z potem, a następnie paliło mnie w oczy. Stwierdziłem, że więcej tego nie zrobię.
Deanna: Po koncertach, gdy wracałam do domu nie mogłam usnąć, i nawet nie chodziło o ten zapach marihuany unoszący się w powietrzu, tylko o ten hałas. Tuż przed tym jak wyszli na scenę, robiło się całkiem ciemno i nagle zaczynali grać, i Bóg mi świadkiem, czułam się wtedy jakby Boeing 747 wylądował mi na głowie. To było straszne szaleństwo.
Steven: Byliśmy jak pociąg towarowy. Ale najlepsza część tej historii, to fakt, że moja babcia nagle zniknęła mamie z oczu, ja w tym czasie grałem, a tu nagle zobaczyłem ją w pierwszym rzędzie. Axl miał wtedy na sobie to
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/2b/19/14/2b1914af026e62aa889497d3ae79211e.jpg a moja babcia pokazywała innym, patrzcie, to mój wnuczek Stevie, gdy ja wrzeszczałem do niej: uciekaj stąd! Miała chyba zamiar złapać Axla za tyłek, ale zamiast tego powiedziała: jestem tu tylko dla ciebie, Steven.
Deanna: Zastanawiałam się gdzie się podziała moja matka, a ona stała tuż przed samymi głośnikami.
Steven: Miałem świetnych dziadków. Moja mama też jest od zawsze super. Nie straciła mnie na rzecz rock’n’rolla, straciła mnie, ponieważ byłem narkomanem, buntownikiem i tak jak to bywa w większości przypadków, gdy twoi rodzice chcą żebyś coś zrobił, ty robisz coś dokładnie na odwrót. Ze mną nie było inaczej, więc jak mi mówiła, żebym kładł się do łóżka o g.21, to się kładłem, żeby potem wyjść przez okno, spotkać się z kumplami czy dziewczynami. Zawsze robiłem to, co chciałem. Na początku mama była bardzo pomocna, prała rzeczy chłopaków z zespołu, przygotowywała dla nas jedzenie. Była taką matką GNR. Codziennie robiła śniadanie, lunch na wynos do szkoły, kolację o 18. Miałem naprawdę świetne dzieciństwo, tylko zawsze chciałem robić wyłącznie to, na co miałem ochotę. Miałem 12-13 lat, a jak większość dzieciaków, wydawało mi się że jestem już dorosły.
Newsa podesłał:
@mafioso