Teraz ja...
IRS - hmm... rockowy kawałek z powerem, aczkolwiek nie rewelacyjny...
ChD - wy się tym intrem zachwycacie, a mi jeden głośnik na kompie nie działa
Później odsłucham na "empetrójce" zobaczmy... ale wejście mocne.. i te "uuuuu"
Aczkolwiek wydaje mi się, że to właśnie ta strona GnR do której ręki (czy raczej gitary, heh) nie chciał przykłądac Slash - z sporą ilością elektroniki... Dla mnie piosenka bardzo dobra, ale niewiele więcej...
The Blues - Gdyby to obedrzec z tych efektów to był by boski, wyciskajacy łzy z oczu kawałek... A jest dobry...
Podsumowanie: materiał solidny, aczkolwiek nie zniewalający. Jak dla mnie. Nadal za najlepsze kawałki z nadchodzącej płyty uważam "Cather in the Rhye" (muuuuuuuuuaaaa! ten fortepian! świetna melodia!) i Better (też elektroniczne, ale w znośny sposób).
Wyciek oceniam na... heh, żartuję
PS. Chciałbym kiedys zobaczyc, czy raczej USŁYSZEC, GnR unplugged, czyli w wersji akustycznej "bez prądu"... To by było COŚ!!