Gilby Clarke o „Appetite” i nie tylko Były gitarzysta Guns N’ Roses, Gilby Clarke, udzielił ostatnio wywiadu IndiePower.
Mówił w nim między innymi o…
… pierwszym wrażeniu po wysłuchaniu „Appetite For Destruction”: „Byłem zszokowany. Wysłuchałem tego z kasety. Pierwszą rzeczą, jaka przyszła mi do głowy, było: ‘Kto, do cholery, gra tam na gitarze?!’. Po latach opowiedziałem o tym Slashowi. Ale kiedy wówczas oglądało się Guns N’ Roses, pierwsza myśl była taka, że Axl to prawdziwa gwiazda. Był zaje***sty! Steven [Adler] był solidny. Slash był nieprzewidywalny. Grał jakby poza dźwiękiem, sporo brakowało mu do perfekcji. Na początkowych etapach kariery Guns N’ Roses trudno było nazwać go wielkim gitarzystą. Ale kiedy usłyszałem płytę, moje pierwsze słowa brzmiały: ‘Mój Boże, to najlepsza gra na gitarze, jaką kiedykolwiek słyszałem!’. Ten album wymiatał. Do dziś pozostaje jednym z najlepszych rockowych albumów wszech czasów. Zespół, którego występy wielokrotnie oglądałem wówczas na żywo, nie brzmiał tak, jak zespół na tej płycie. Ta była fantastyczna! Oczywiście kiedy poznałem Slasha, powiedziałem mu o tym. Odparł, że przy nagrywaniu odłożyli na bok wszystko inne i skupili się na tym, żeby nagrać wspaniały album. I widać rezultaty”.
… okolicznościach dołączenia do Guns N’ Roses: „Słyszałem dokładnie tyle samo co wszyscy. Słyszałem, że Izzy [Stradlin] był niezadowolony. W tamtym czasie z zespołem współpracował Josh Richman. Josh był moim starym przyjacielem. Zadzwoniłem do niego, bo nie miałem numeru telefonu Slasha… ‘Co tam się dzieje?’, zapytałem, a on odpowiedział: ‘Tak naprawdę to nie wiemy, co się dzieje. Nie mamy pojęcia, czy Izzy odszedł na dobre, czy o co chodzi… w każdym razie zespół poszukuje gitarzysty. Wiesz co? Dam Slashowi twój numer’. Zrobił to i jeszcze tej samej nocy Slash do mnie zadzwonił. Powiedział: ‘Hej, szukamy gitarzysty. Przyjdziesz, żeby z nami pograć?’. W tamtym czasie ‘Use Your Illusion’ jeszcze się nie ukazał. [Gunsi] przygotowywali się do promującej go trasy, ale samego albumu nie było jeszcze na rynku. [Slash] powiedział: ‘Naucz się trzech piosenek i przyjdź jutro’… Grałem z nimi przez trzy dni, w sumie było to jakichś sześć piosenek. Potem [Slash] rzucił: ‘Dobra, damy ci znać’. W następnym tygodniu zadzwonił. Siedziałem wtedy w salonie w moim domu, miałem włączone MTV, ale bez dźwięku. Gadałem przez telefon z Ryanem Roxie [były gitarzysta Candy, później znany ze współpracy z Alice Cooperem]. W pewnej chwili zerknąłem na telewizor i powiedziałem: „Ryan, właśnie w tym momencie widzę siebie w MTV’. Zaraz potem zadzwonił Slash. ‘Hej. Bierzemy cię. W przyszłym tygodniu ruszamy w trasę, opanuj cały materiał’, powiedział”.
… tym, jak długo trwała aklimatyzacja w GNR: „Nie wiem, czy kiedykolwiek poczułem się równoprawnym członkiem zespołu. Trochę czasu minęło, nim w ogóle poczułem się częścią [Guns N’ Roses]… Myślę, że w tamtym czasie nikt tak naprawdę nie wiedział, co zrobi Izzy. Traktowali mnie z wielkim szacunkiem, Axl odnosił się do mnie z niesamowitym respektem, ale to nie było tak, że traktowali mnie jako członka zespołu. Sądzę, że zachowywali ostrożność, ponieważ istniała szansa, że Izzy wróci. Różnica pomiędzy mną, który dołączyłem do zespołu, i nimi, którzy od dawna w nim grali, była taka, że ja wiedziałem, w co się angażuję. Wiedziałem, jaką mają reputację. Wiedziałem, że wszystko może się lada dzień skończyć. Mówiłem sobie: ‘Nie będę próbował być Izzym. Po prostu będę sobą. Jeżeli zaakceptują mnie takiego, jaki jestem, to wspaniale. Mogę się tylko cieszyć’”.
… karierze pogunsowej: „Każdy z nas zaczął tworzyć coś na kolejny album Guns N’ Roses. Slash lubił pracować zespołowo. Lubił grać z chłopakami i opracowywać różne pomysły. On i Matt [Sorum] grali razem, a potem zadzwonili do mnie i powiedzieli: ‘Może przyjdziesz i razem popracujemy nad nowymi pomysłami?’. ‘Ja też mam kilka pomysłów’, odparłem. Spotkaliśmy się i zaczęliśmy nagrywać masę piosenek. Mieliśmy sporo propozycji gotowych kawałków, bez tekstów, tylko muzykę. Wreszcie nadeszła pora, żeby pokazać to Axlowi. Axl wysłuchał tych piosenek i one mu nie podeszły. Powiedział mi coś w rodzaju: ‘Chcę, żeby zespół poszedł w innym kierunku. Czasy „Appetite” minęły. Chcę iść dalej’. Podobały mu się takie kapele jak Nine Inch Nails. Uwielbiał Pearl Jam. Nie mam co do tego pewności, ale sądzę, że kiedy wysłuchał tego materiału, ten wydał mu się za bardzo iść w stronę southern rocka, zbyt mocno bazował na gitarach. To go nie ruszało… Miałem sporo piosenek i przedstawiłem je Axlowi. Powiedziałem mu: ‘Jeżeli coś z tego ci się podoba, daj mi znać’. Nic mu się nie spodobało, więc umieściłem je na ‘Pawnshop Guitars’, czyli moim pierwszym nagraniu solowym. Myślę, że Slash zrobił tak samo. Naprawdę podobały mi się te piosenki. I naprawdę chciałem je nagrać”.
… występie z Guns N’ Roses na ceremonii wprowadzenia zespołu do Rock And Roll Hall Of Fame: „Sam występ był pozytywnym doświadczeniem. Cała reszta trąciła polityką. Nie mam na myśli zespołu, ale Rock And Roll Hall Of Fame jako takie i to, jak ci ludzie do pewnych rzeczy podchodzą. Ale sam występ z chłopakami – Mylesem, który pokazał, że ma atrybuty, wychodząc przed publiczność i świetnie śpiewając; Mattem i Stevenem, z którymi dzieliłem scenę… – to było naprawdę cudowne przeżycie. Czułem się tak, jakbyśmy byli rodziną, jakbyśmy grali w jednej drużynie. To było świetne. To, że ja sam nie zostałem wprowadzony, zabolało mnie, ale takie jest życie. Jestem dużym chłopcem, mogę sobie z tym poradzić. Fani Guns N’ Roses docenią mój wkład. Nie nagrywałem ‘Appetite For Destruction’. Nie nagrywałem ‘Use Your Illusion’. Jestem tego świadomy. Byłem po prostu członkiem drużyny, pojechałem z nimi w trasę, reprezentowałem zespół. Myślę, że prawdziwi fani o tym wiedzą i to mi wystarczy”.
Po rozstaniu z Guns N’ Roses Clarke kontynuował swoją muzyczną karierę jako producent i artysta solowy. Współpracował też z takimi zespołami jak Slash’s Snakepit, Rock Star Supernowa, Heart i in.
W ostatnich latach Gilby pracował nad nowym albumem solowym. Do współpracy zaprosił między innymi Stephena Perkinsa (Jane’s Addiction), Matta Starra (Ace Frehley, Mr. Big), a także EJ Curse’a (gitara basowa, wokale) i Troya Patricka Farrella (perkusja, wokale).
Źródło:
http://www.blabbermouth.net/news/former-guns-n-roses-guitarist-gilby-clarke-on-hearing-appetite-for-destruction-for-first-time-i-was-blown-away/