Jeśli rzeczywiście się pożegnał z zespołem, to do głowy przychodzi mi tylko jedno - wreszcie. Z całym szacunkiem do niego, jako do człowieka, bo jest bardzo sympatyczny, ma dobry kontakt z fanami, nie tylko poza sceną, ale też w trakcie koncertu. Jest utalentowany, świetny gitarzysta, choć zawsze najmniej (z obecnego składu) mi pasował do GNR, umiejętności mu odmówić nie mogę. Ale jeśli miałabym przez kolejny rok słuchać jego jęczenia jak to mu źle i że nikt mu nic nie mówi, że on nie wie co się dzieje, że nie potrafi zorganizować sobie czasu, bo GNR wiecznie mu się wtrąca w plany, to wolę żeby odszedł. Lepiej dla niego, skoro ma dość GNR, jak i dla fanów, którzy tak usilnie domagali się rozwoju jego solowej kariery i dla samego zespołu, bo wiadomo, że atmosfera nigdy nie będzie za dobra, gdy jeden jest wiecznie niezadowolony.
Natomiast, jeśli nadal jest w zespole, a to jedynie plotki/domysły - to może ta przerwa mu dobrze zrobi. Odpocznie psychicznie. Byle potem znów nie marudził, że mu źle.
O wiele bardziej bym się przejęła, gdyby odszedł Fortus, bo on moim zdaniem najlepiej tu pasuje.