Gitarzysta Guns N' Roses
Ron "Bumblefoot" Thal udzielił niedawno wywiadu w audycji
"Totally Driven Radio" stacji VOC Nation Radio Network.
Zapytany o notoryczne opóźnienia koncertów
Guns N' Roses spowodowane długim oczekiwaniem na wokalistę
Axla Rose, tak oczywiste jak usłyszenie podczas show "Paradise City" lub "Welcome To The Jungle", Thal odpowiedział: "To nie wydarzyło się od dawna. Ale działo się przez długi czas. I to nie jest coś co mogę zignorować i udawać, że się nie zdarzyło lub nie działo".
"To zdecydowanie dla mnie najtrudniejsze chwile niż dla kogokolwiek innego - ta sytuacja ze "spóźnianiem".
"Zawsze bliska jest mi jedna rzecz: tworzysz muzykę, aby uszczęśliwić ludzi. Dajesz show, bawisz publiczność - jakkolwiek to nazwiesz - robisz to, aby dać ludziom radość. I aby samemu być szczęśliwym, po prostu dzielić te chwile razem. A wszystkie sytuacje przeciwne temu tworzą opozycję do tego co tak naprawdę robisz. Więc jeśli przed sceną czeka 20 tysięcy wkurzonych ludzi, bo po prostu ich zostawiliśmy..."
"Cholera, mam na myśli, że jeśli muszę czekać 5 minut dłużej u lekarza lub w korku, czy coś podobnego, zaczynam być poirytowany. Wyobraź sobie zatem 5 minut, a co dopiero dwie godziny. Tak, zrozum to. Ja to pojmuję. I nie jest tak, że się tym nie przejmuję, po prostu... nic nie mogę zrobić".
"I to jest coś, kiedy przeżywałem naprawdę trudne chwile. Wiem o tym. Były sytuacje, gdzie po prostu schodziłem ze sceny i wpadałem w furię. I tu już nawet nie chodzi o sam fakt oczekiwania, tylko jeśli... robisz to komuś kto się tego nie spodziewa, na przykład opiekunka do dziecka czeka, albo musisz być w pracy za cztery godziny, cokolwiek, ostatnie autobusy wkrótce odjeżdżają, po prostu cokolwiek..."
"Nie jest tak, że kupujesz bilety na ten wieczór, aby zaszczycić nas swoją osobą, aby tylko splamić nasze istnienie do tego stopnia byśmy cię wypieprzyli i naprzykrzali się tak bardzo, że powiesz "moje życie będzie naprawdę irytujące i muszę wybrać pomiędzy stratą koncertu po długim oczekiwaniu lub obejrzenie go".
"Usłyszałem przez to od ludzi wiele słów oburzenia. I mają rację. Cieszę się, że to już się nie zdarza. Jestem naprawdę szczęśliwy, że wychodzimy o czasie, blisko planowanej godziny show lub czasem wcześniej. I wiem, że fani się cieszą; ludzie, którzy przychodzą na nasz występ są szczęśliwsi".
"Zawsze są tacy fani, którzy mówią "Niee, to jest koncert rockowy. Powinni się spóźnić ze trzy godziny". Może dla ciebie, ale nie dla pozostałych 20 tysięcy osób... Każdy ma obowiązki. Czynsz już nie jest taki sam jak w latach 70-tych. Jest znacznie więcej biednych ludzi i nie możesz z tym zadzierać. Zrozum to. I to nie jest tak, że nie próbuję grzmotnąć Axla czy coś. Jestem rad, że teraz radzimy sobie z tą sytuacją".
Przypomniano również słowa byłego wokalisty i bliskiego przyjaciela Axla,
Sebastiana Bacha, który W wywiadzie radiowym z sierpnia 2010 podał przyczynę regularnego spóźniania się Rose'a na własne koncerty. "Wszyscy mają swoje teorie, dlaczego Axl tak się zachowuje, ale to nie jest wielka tajemnica. On powiedział mi źródło całego tego szaleństwa - chodzi o jego głos. Jego pracą jest śpiewanie i czasem ciężko wydobyć mu odppowiedni dźwięk. I, wiesz, dla wielu innych wokalistów też... Śpiewanie w tej skali nie jest łatwą rzeczą. A on robi co potrafi i zajmuje mu 45 minut lub więcej, aby rozgrzać swoje struny głosowe, tak by mógł zaśpiewać "Sweet Child O' Mine".
źródło:
http://goo.gl/PxSfWCNewsa wygrzebał
Zqyx