W styczniu tego roku gitarzysta Gunsów Ron Thal udzielił bardzo obszernego wywiadu dla radia „Radio Metal”. W wywiadzie zostało poruszonych bardzo wiele wątków, począwszy od snów Rona, poprzez zbawienny wpływ na zdrowie likieru Jӓgermeister aż po tematykę typowo Gunsową. Wybrane fragmenty wywiadu poniżej:
Byłeś w trasie z Guns N’ Roses przez ostatnich kilka miesięcy. Jak oceniasz dotychczasowy przebieg trasy? To wspaniałe uczucie. Zaczęliśmy trasę w grudniu 2009 roku a zakończyliśmy pod koniec 2010 z krótkimi przerwami w trakcie. To był solidny rok koncertowania. Fantastyczne uczucie. Byliśmy m.in. we Francji, graliśmy w Amneville na wschodzie, w Lille na północy, w hali Bercy w Paryżu, dodaliśmy do tego również mały akustyczny występ. To był wspaniały czas i był to już prawdopodobnie mój 15 pobyt w Paryżu, bo grałem tu już wcześniej z solowym projektem, przed okresem Gunsowym. Francja była głównym rynkiem, na którym grałem. W latach 1997-2005 odwiedziliśmy prawie cały kraj. Chciałem tu powrócić w 2006 roku, ale wtedy trafiłem do Guns N’ Roses i musiałem odwołać trasę. Od tamtego czasu nie miałem okazji podróżować z solowym projektem bo Gunsi mają priorytet.
To była całkiem długa trasa. Czy zawsze byłeś szczęśliwy wychodząc na scenę czy też miałeś momenty przygnębienia ? O tak. To znaczy, wszyscy jesteśmy ludźmi i są momenty, w których czuję się podle. Tak się dzieje wtedy, kiedy wychodzimy na scenę spóźnieni a publiczność jest wkurzona dwugodzinnym czekaniem. Jestem wtedy wkurzony i zdenerwowany wraz z nimi. Było parę takich występów, gdy byłem mocno wkurwiony będąc już na scenie. Czasami nawet schodziłem ze sceny na krótki moment, żeby ochłonąć i się uspokoić, żeby nie zwariować. Nie chcę, żeby ludzie pod sceną myśleli w taki sposób, że „czekaliśmy na zespół ponad 2 godziny i w końcu dostajemy zespół, który też jest wkurzony oczekiwaniem”. Odkryłem wtedy, że łyk Jӓgermeistera przed wejściem na scenę sprawia, że staję się najszczęśliwszym skurwysynem na świecie ! (śmiech).
Zajęło mi 40 lat, żeby to odkryć! Nazywam Jӓgermeistera moim uśmiechem w płynie. Nieważne, jak się czuję, łyk Jӓgera i znów czuję się cudownie. Znikają wtedy wszystkie bóle i trudy dnia. To kolejna rzecz! Czasami jesteś na scenie, chory, z gorączką i musisz wytrzymać stojąc z dwugryfową 12 kilogramową gitarą i wtedy modlę się aby moje serce przestało bić i zakończyć swoje cierpienie (śmiech). Są też takie sytuacje, że bolą Cię plecy po wyczerpującym występie. Na ostatniej trasie było wiele takich kontuzji. Jӓger pomaga również na to ! Jӓger pomaga na wszystko. Powinni wycofać wszystkie antybiotyki, zlikwidować szpitale i wszelką medycynę, zaprzestać wykonywania operacji i dać wszystkim Jӓgermeistera! I wszystko by było w porządku. Skończyły by się wojny. Wszystko by było w porządku. Spory pomiędzy krajami skończyły by się wspólnym posiłkiem. Taaak Jӓgermeister!
Czy myślisz, że to zastąpi lek na raka ? Tak sądzę. Myślę, że to naprawi wszystkie problemy, takie jak globalne ocieplenie albo globalne ochłodzenie. Uważam, że dinozaury by nie wyginęły gdyby Jӓgermeister był w tamtych czasach. Myślę, że rozwiązałby się problem głodu i biedy na świecie. Sądzę, że niebo by było bardziej niebieskie, gdyby każdy zaczynał swój dzień od łyku Jӓgermeistera (duży śmiech). Jest ziarenko prawdy w tym, że nadmierny stres może Cię zabić bardziej niż cokolwiek innego. Jeśli pozbędziesz się trochę stresu jesteś wyluzowany i wszystko jest OK.
Jak już wspomniałeś na niektórych koncertach publiczność była zła z powodu opóźnionego wyjścia zespołu na scenę. Jaka była tego przyczyna? Po pierwsze ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że tak duży koncert wymaga minimum 45 minut przerwy pomiędzy występem ostatniego supportu a naszym. Poprzedni zespół musi uprzątnąć swój sprzęt i dopiero wtedy nasi technicy mogą przygotowywać scenę dla nas. Nawet jeśli scena wydaje się gotowa, techniczni muszą przeprowadzić testy, wszystko sprawdzić. Czasami coś się psuje dosłownie w ostatniej chwili, jak np. to, że nie działają telepromptery albo duże ekrany. To wszystko trwa minimum 45 minut. Co się dzieje po tym czasie ? Nie wiem (śmiech). To znaczy jestem tam cały czas. Zwykle zabieram się pierwszym vanem do hali, na miejscu jem obiad z członkami ekipy, rozgrzewam się, sprawdzam gitary i oglądam z boku supporty. Po prostu chcę wszystkiego dopilnować. Potem tylko oczekuję na wyjście na scenę.
Co jeszcze opóźnia występ? Wiem na kogo wszyscy wskazują palcem, ale Ja tego nie zrobię (śmiech). Czasami opóźnienie wynika z głupich przyczyn. Parę razy zdarzyło się, że kierowca, który wiózł Axla z hotelu zgubił się i stąd zrobiło się kolejne pół godziny opóźnienia. Czasami widzisz arenę z okna hotelowego i powinieneś dojechać na miejsce w 5 minut, a kierowca jedzie pół godziny, bo nie zna drogi. Poza tym w przypadku Axla nie możesz wyjść na scenę, gdy twój głos nie jest przygotowany, gdy twoje ciało nie jest odpowiednio rozciągnięte i rozgrzane. Jeśli coś się stanie w czasie występu, zagraża to kolejnym dwudziestu koncertom. Wiesz mam na myśli, że różne rzeczy wpływają na opóźnianie występów, co niekoniecznie wyjaśnia 20 lat takich sytuacji (śmiech), ale w dzisiejszych czasach jesteś w dużej mierze uzależniony od działania innych osób. Tak więc przypadki się zdarzają. Widziałem to!
Wiem, że Guns N’ Roses to tak naprawdę teraz zespół należący do Axla Rose, ale czy pomimo tego czujesz, że w zespole panuje dobra chemia? Tak właśnie uważam. To znaczy spędzamy ze sobą wolny czas, gramy razem w Guns N’ Roses i poza zespołem. Zawsze piszemy do siebie sms-y, wysyłamy e-maile, dzwonimy do siebie – z Axlem również. Nie wiem jak było w czasach przed moim przyjściem. To zespół … Ludzie przychodzą i odchodzą. Jestem w zespole od 5 latu i powoli czuję się jak weteran (śmiech).
Ludzie nie chcą tego postrzegać w ten sposób, głównie dlatego, że taki obraz zespołu nie jest obecny w mediach. Na przykład gdybyśmy mieli zdjęcia całego zespołu, ludzie by mówili „O tak, oni są zespołem”. Ale my nie mamy nawet żadnego wspólnego pieprzonego zdjęcia zespołu, ani niczego podobnego! Dlatego nie prezentujemy się przed światem jak zespół, chociaż nim jesteśmy, poza ludźmi, którzy chodzą na nasze koncerty, reszta świata kojarzy, że „jedyne zdjęcia zespołu Guns N’ Roses to pięciu facetów z okresu Appetite For Destruction” i to nam nie pomaga (śmiech). Wiesz, posiadanie normalnych zdjęć, gdzie jest cały zespół mogłoby zapoczątkować to, że ludzie zaczęli by nas postrzegać jak prawdziwy zespół. Chodzi tylko o odbiór społeczny. Nie chodzi o to co jest prawdą, ale to jak ludzie to czują i odbierają. Moim skromnym zdaniem powinniśmy dążyć do tego, aby odbiór społeczny zespołu był jak najbliższy prawdzie.
Kilka kolejnych pytań dotyczyło solowej kariery artysty, która uległa zahamowaniu po dołączeniu do Gunsów. Bumblefoot przyznał, że nie ma już tyle czasu na swoje solowe projekty. Opowiedział również o wypuszczeniu singla zatytułowanego „Bernadette” (pisaliśmy o tym na portalu w zeszłym miesiącu) i limitowanej reedycji płyty „Abnormal”. Ron stwierdził także, że poważnie zastanawiał się czy na następnej płycie nie zatrudnić do śpiewania jakiegoś wokalisty, ale na chwilę obecną zrezygnował z tego pomysłu. Pochwalił również Axla, nazywając go „najciężej pracującym wokalistą”, jakiego zna.
Ron zgodził się także ze stwierdzeniem, że jego gra w Gunsach przyczyniła się do wzrostu jego popularności i przełożyła się na sprzedaż jego solowych płyt – „Przed ukazaniem się „Abnormal” widziało mnie ponad milion ludzi na całym świecie, grającego na żywo z Guns N’ Roses więc na pewno miało to wpływ na sprzedaż. Gdybym wystąpił w jakimś głupim reality show – efekt byłby podobny”.
Ron zaapelował również do młodych gitarzystów, aby nie ćwiczyli cały dzień, gdyż wtedy gra przestaje być efektywna. „Jeśli spędzasz 10 godzin dziennie na grze na gitarze, tylko 2 godziny z tych 10 jesteś w pełni skoncentrowany. Resztę czasu powinieneś spędzić po prostu ciesząc się życiem. Musisz być interesującą osobą i eksperymentować w swoim życiu. Musisz poznać różne rzeczy – te dobre i te złe. Musisz żyć pełnią życia. Swoje uczucia i doświadczenia przelewać na muzykę i teksty. Jeśli sztuka jest odbiciem artysty to najlepszym sposobem, aby rozwijać sztukę jest poszerzanie horyzontów u artysty. Nie ma nic gorszego jak po 30 latach grania na gitarze, zadać sobie pytanie „Co w życiu osiągnąłem?” i odpowiedzieć „Coż przesiedziałem całe życie w pokoju grając na gitarze.” (śmiech) W muzyce nie chodzi tylko o to, aby tylko grać, ale też pisać. Myślę, że muzycy zapominają o tym. Ćwiczą do upadłego technikę i zapominają, że chodzi głównie o robienie muzyki. Jeśli chcesz tworzyć interesującą muzykę musisz wieść interesujące życie”.
Wracając do Guns N’ Roses. Dołączyłeś do zespołu w 2006 roku i tylko po dwóch latach długo oczekiwany album „Chinese Democracy” ujrzał światło dzienne. Wygląda na to, że twoje przyjście pozytywnie wpłynęło na sprawy albumu. Czy myślisz, że odejście Bucketheada, wywołało u Axla myślenie na zasadzie, że być może zespół opuścił kolejny muzyk z powodu tego, że nic się nie działo w sprawie albumu, więc ukończył to co miał do zrobienia, żeby zapobiec dalszym odejściom z zespołu. Nie wiem. Nie wiem dlaczego płyta ukazała się wtedy a nie wcześniej. Nie mogę komentować tego, co działo się przed moim przyjściem. Wiem tyle, że pojawiłem się w Guns N’ Roses, pojechaliśmy w trasę i w przerwach pomiędzy kolejnymi etapami, nagrywaliśmy a potem album wszedł do sklepów. Więc dla mnie to wcale nie trwało tak długo. Myślę, że muzyka była już gotowa i pozostały tylko do dogrania sprawy z wytwórnią, ustalenie planu marketingowego oraz zapoznanie się z prawami rządzącymi z tak wielkim muzycznym przedsięwzięciem. Jeśli masz do czynienia z czymś, co może przynieść dużo pieniędzy zaglądasz do swojego portfela. Tu nie chodzi tylko o GN’R, tak jest wszędzie. Zważywszy na to, że do wydania jest dużo forsy, ludzie zastanawiają się jak na tym zarobić. Myślenie w taki sposób powoduje konflikty, brak zaufania i wiele batalii o swój punkt widzenia i swoje interesy. Moje doświadczenia z wytwórniami płytowymi nie są najlepsze (śmiech). Mogę tylko zakładać, że album był gotowy i nie było łatwo wypracować wspólny biznesowy punkt widzenia pomiędzy zespołem, wytwórnią i wszystkimi innymi, którzy wyciągali ręce do „koryta” (to chyba najbardziej odpowiednie słowo w tym przypadku – mafioso). Negocjacje nie były łatwe bo zostało zainwestowanych sporo pieniędzy, sporo zostało wydanych i wciąż sporo było do wydania. Tak po prostu bywa.
Życie jest o wiele prostsze w mniejszej skali. Jeśli chodzi o mnie, mogę zadzwonić do małego klubu na Brooklynie i powiedzieć „hej, chciałbym zagrać u Was w przyszłym miesiącu – macie jakiś wolny termin? – Tak, jasne – wpadaj”. Więc zabieram sprzęt, jadę i gram. Guns N’ Roses nie może zadzwonić do hali Bercy (w Paryżu – mafioso) i powiedzieć „hej, macie jakiś wolny termin? Chcielibyśmy zagrać w przyszłym miesiącu” (śmiech). TO jest trochę bardziej skomplikowane bo zawsze pojawia się pytanie „jak przetransportować 25 000 kg sprzętu, aparatury i 60 ludzi do zrobienia tego czy tamtego …” Więc sądzę, że większe zespoły mają większe problemy, ciężej jest wszystko zorganizować, zajmuje to więcej czasu i ból głowy jest przy tym większy.
Axl był krytykowany przez swoją wytwórnię za to, że nie promował “Chinese Democracy” co skutkowało rozczarowującymi wynikami sprzedaży dla nich. Wyglądało to tak jakby po wydaniu albumu zrzucił wielki ciężar ze swoich barków i nie chce o nim więcej rozmawiać. Wiem, sam się czuję tak po wydaniu swoich albumów (śmiech). Po tym jak jest skończony, ostatnią rzeczą, o jakiej myślę jest granie tego materiału. W takich sytuacjach wszyscy się wzajemnie oskarżają – wytwórnia płytowa, artysta, dystrybutor. Nie wiem co o tym myśleć. Chciałbym od razu ruszyć w trasę i zacząć intensywną promocję. Parę tygodniu po wydaniu albumu wyruszyłem do Europy, zorganizowałem kilka spotkań z fanami, udzieliłem paru wywiadów, chciałem być pomocny (śmiech). Nie chcę się jednak wypowiadać za innych. Oni muszą to zrobić osobiście, jeżeli będą mieli na to ochotę.
Nawet bez promocji sprzedało się 4 albo 5 milionów egzemplarzy. Ale wiesz co, wyobraź sobie co by się działo, gdybyśmy ruszyli z promocją. Myślę, że wokół tego albumu narosło tyle kontrowersji, że za 20 lat ludzie dopiero się zapytają „OK, ale co sądzimy o muzyce na Chinese Democracy ?” Bo w tej chwili, nawet podczas tej rozmowy nikt nie mówi o muzyce, która znalazła się na tym krążku. Rozmawiamy o tym jakie były koszty powstania, ile czasu to zajęło, bo to są tematy, które ciążą nad tym albumem. Myślę, że minie trochę czasu zanim ludzie przestaną czuć ciężar jaki niesie ze sobą „Chinese Democracy” i zaczną baczniej się przyglądać piosenkom. To jest taki album, że rozmawiasz o nim i masz o nim opinię nawet jeśli go nie słyszałeś. A jest on naprawdę interesujący i umożliwia dyskusję na wiele tematów.
Sebastian Bach, który jest bliskim przyjacielem Axla powiedział, że Chinese Democracy jest pierwszym z trylogii i dwa albumy ujrzą jeszcze światło dzienne, z czego jeden z nich powinien się ukazać w 2012 roku. Czy możesz zdradzić trochę szczegółów oraz to czy możemy się tam spodziewać kompozycji napisanych przez Rona Thala? W tym momencie? (śmiech). Hmm ... Wiesz, nie mogę dużo powiedzieć, bo nie ma o czym rozmawiać. Dla mnie to jest frustrujące ponieważ nie można nic powiedzieć o przyszłości Guns N’ Roses, ponieważ ta się zmienia z minuty na minutę. Co się tyczy trylogii, nie wiem. Jest wystarczająco muzyki na dwie kolejne płyty, ale są to nagranie sprzed 10 lat z sesji do „Chinese Democracy”. To nie są piosenki obecnego składu. Ja, DJ, Richard i Frank musimy dopiero usiąść w studiu i coś stworzyć. Nie zrobiliśmy do tej pory żadnego kroku w tym kierunku. Tak więc istnieją piosenki sprzed 10 lat, nagrane z muzykami, których nie ma w składzie już od co najmniej pięciu lat. Jest to wielki rozdział w muzycznym życiu Axla, który musi zostać zamknięty. Nie mam pojęcia co z tego wyjdzie.
Powinniśmy ruszyć w trasę po USA w lutym (wywiad przeprowadzany w styczniu – przyp. mafioso). Nie można robić żadnych planów. Pewne rzeczy albo się zdarzą albo nie. Tak już po prostu jest, nie można tego kontrolować ani zmieniać. Tak to wygląda w świecie GN’R. Wszystko jest stoi pod wielkim znakiem zapytania. To wszystko jest bardzo dziwne człowieku (głośny śmiech)
Zawsze pojawiąją się pytania, rozmowy i plotki w mediach oraz wśród fanów o reunionie Guns N’ Roses ze Slashem w składzie. Czy to nie jest frustrujące, żyć w cieniu innego muzyka, pomimo oczywistego talentu i wkładu do zespołu? Jest to w jakimś stopniu frustrujące, ale z powodu tego, że moglibyśmy zrobić więcej, aby ugruntować w świadomości ludzi obecny skład. Nie powinniśmy żyć w cieniu przeszłości. Jeśli reunion kiedykolwiek dojdzie do skutku, mam nadzieję, że Ja i moja żona dostaniemy darmowe wejściówki (śmiech). Nie interesuje się tym jednak. Nie mam z nikim problemów. Nie mam też jednak takiej historii z tymi ludźmi jak Axl. Wiesz, oni przeszli przez wojnę między sobą, a dla mnie to działa na zasadzie „Hej, jak leci? Chodźmy rozdać parę autografów” i na tym polega ta różnica między nami.
Czy obchodzi mnie to, że ludzie chcą reunionu? Nie! Sam jestem fanem Kiss, kocham też inne kapele i chciałbym zobaczyć je w oryginalnych składach jak grają piosenki, które wspólnie napisali i nagrali. To normalne. Ale to nie oznacza, że nienawidzę tego co się dzieje obecnie w tych zespołach. Nie skupiam się na myśleniu o reunionie. Myślę o tym co mam do zrobienia w tym tygodniu.
Zostańmy przy plotkach. Czy Axl miał problem z tym, żeby zastąpić człowieka w masce z kubełkiem KFC na głowie na innego, który gra na gitarze w kształcie stopy ze skrzydłami pszczoły po bokach a jego pseudonim to Bumblefoot ? (Śmiech). Axl ma zróżnicowany gust. Teraz nienawidzi tej gitaty, ale kiedyś ją lubił. Czasami w czasie konceru potrafił zażartować w stylu “Czemu nie pozbędziesz się tej pieprzonej zabawki?! Weź prawdziwą gitarę!” Droczył się ze mną.
Czy nadal jej używasz ? Wiesz, po trasie w 2006 roku uznałem, że nie chcę aby więcej ucierpiała więc odłożyłem ją na bok. Nie wiedziałem o tym, że Axl jej nienawidził aż do 2008 roku, kiedy ktoś mi o tym wspomniał. Ale nigdy nie powiedział mi tego wprost, cały czas to było coś na zasadzie „To twoja rzecz, rób co uważasz za słuszne”. Wszyscy myślą o nim jak o jakimś dyktatorze, bo jako jedyny został z oryginalnego składu. Założył ten zespół, ciągle w nim jest i nie zlikwiduje go dopóki sam tak nie postanowi, niezależnie od tego, kto ze składu odejdzie. U niego możesz zrobić wszystko. Mogę się ubrać jak chcę, zagrać jak chcę i on nie ma z tym problemu. Axl wchodzi na scenę, Ja rozchylam marynarkę, pokazuję mu śmieszny t-shirt i on zaczyna się śmiać (śmiech). To dobry człowiek. Ale wiem, że ponieważ nie ma nas w mediach jako zespołu, to ludzie nie dostrzegają takich rzeczy. Nie widzą jak ze sobą żartujemy i dobrze się bawimy. Albo nie chcą tego widzieć, bo tak jest wygodniej i tak się przyzwyczaili. To interesujące wiesz, mógłbym zaoferować dobry kurs z psychologii po graniu w GN’R, tylko w oparciu o różne aspekty życia i interakcje (śmiech)
Całość wywiadu można znaleźć
tutaj.