Myślę, że Axl unika nie tyle towarzystwa, co ludzi z towarzystwem kamer. Pewnie lata sławy nieźle dały mu w tyłek (przejść się spokojnie po ulicy przecież nie mógł), a że latka lecą to pewnie tym bardziej jest domatorem.
Axlowi na pewno nie można zarzucić, że chce być za wszelką cenę sławny. I szacunek za to, że nie będzie żadnego reality show z nim. Choć chciałbym dowiedzieć się jaki jest Axl prywatnie, gdzie mieszka i czemu do cholery przez tyle lat płyty nie wydał, ale z drugiej strony fajnie, że on sam sobie wyznacza pewną granicę. Nie jak Steven Adler i cała masa innych "gwiazd". Najnowszy przepis w Ameryce na "karierę" to albo stać się alkoholikiem lub ćpunem i wystąpić w reality show, albo wypuścić seks-kasetę (to raczej dla pań). Ameryka coraz bardziej wariuje...