Dla Weilanda budowanie zespołu okazało się bussines-planem co nie zmienia faktu że Weiland Scott jest OZDOBĄ w VR/ o czym na dodatek wie i on i fani VR/.
Sebastian Bach jest z innej bajki facetem, obecne tranzyty "wywalaja do góry nogami"wszelkie schematy dotyczace jego działań osobisto-artystycznych. Nie wie co z tego sie urodzi...ale jak sam twierdzi nic odkrywczego a jedynie kolejna rockowa płyta która ma kopać tyłki mocnym brzmieniem. Bach korzysta z kopa jaki dostał od Kosmosu, rzuca sie więc na scenie zagubiony w burzliwych wodach drugiej młodości.
Sami wiecie że ma się to nijak/np. na koncertach/ do skoncentrowanej osobowości Slasha, czy umiarkowanego skupionego Duffa.