Mike Z rozmawiał niedawno z Gilbym.
Dyskusja w części dotyczyła zamieszek, do jakich doszło w 1992 roku po koncercie Guns N’ Roses w Montrealu.
Gitarzysta wyjawił, jak ta sprawa wyglądała z jego perspektywy, i przyrzekł „bronić Axla do końca życia”.
„Muszę powiedzieć, że w związku z tamtym koncertem do końca życia będę bronił Axla, bo nigdy nie zapomnę, z jak wieloma problemami musieliśmy się wówczas borykać”, zapewnił Clarke.
„Pamiętam, jak [Axl] wtedy do mnie podszedł. Możesz to zobaczyć na nagraniach.
Jak tam?, zapytał, a ja odparłem:
Nie słyszę ani słowa. Słyszę wzmacniacz, ale nie ciebie. Matta [Soruma] zresztą też nie. Odpowiedział:
Mam to samo. Nic nie słyszę”.
„Wykonaliśmy kilka piosenek, ale było tylko gorzej”, kontynuował Gilby. „Zero widoków na jakąkolwiek poprawę. Dlatego, jak powiedziałem, zawsze będę bronił Axla. To nie były jego kaprysy, raczej świadoma decyzja:
Koncert jest do dupy, może powinniśmy spróbować jeszcze raz. Powtarzam: zawsze będę to pamiętał”.
Po tym, jak koncert skończył się przed czasem, grupa zgromadzonych fanów wszczęła awanturę, powodując znaczące szkody.
Źródło