NighTrain Station Guns N' Roses

Ja tam trochę rozumiem fanów AC/DC. Jakby u nas był news że "Axl złamał nogę i nie może występować a zastąpi go Brian Johnson" to pewnie też by się pojawiło kilka dość ostrych komentarzy.
Chyba fani się boją że Pan Rose spie***y koncert. Tym bardziej że Axl w ostatnich latach nie zachwycał wokalem.

Trudno się z tym nie zgodzić.

Witamy kolegę @rock76, bo jakoś wcześniej nie widziałem Twoich postów. Życzę powodzenia w używaniu naszego forum i dziękujemy za miłe słowa.

Ja oczywiście się nie zgadzam z Twoją opinią i widzę w niej dużo dziur logicznych jak choćby fakt, że nazywasz jedynym prawdziwym zespołem Guns N' Roses skład z Axlem, Slashem, Duffem, Stevenem i Izzym a jednocześnie piszesz, że nie jest to już ten zespół co w latach 90tych. No cóż... wtedy to już też zatem nie było prawdziwe GNR.

Co do AC/DC, to już przy okazji wydawania płyty Rock or Bust dużo mediów wypowiadało się o tym jako o swoistym pożegnaniu z karierą. Na dzień dzisiejszy mam wrażenie, że Angus chce za wszelką cenę dobić do końca całą trasę i zarobić tyle, ile miał zaplanowane. Powszechnie nie kryję się z opinią, że AC/DC to zespół, który od wielu, wielu lat jest nastawiony na zarobek i to widać w ich działalności i muzyce. To prosty, nieskomplikowany rock n' roll, który jest cudowny. Ale nic się w nim nie zmieniło od 30 lat. Zespół nie ewoluował w żadnym kierunku, nie zrobił przez cały ten czas niczego, co mogłoby zaniepokoić fanów.

A w przypadku AC/DC była zawsze jedna ikona: Angus. Do momentu, w którym zabraknie tego loga, tego symbolu - zespół będzie starał się zarabiać. Nie zrozumcie mnie źle: lubię, a nawet bardzo lubię AC/DC i uważam, że jest to unikalny zespół. Ale kreatywności to oni nigdy nie mieli za wiele. A skoro sami fani AC/DC nie lubią zmian to dlatego nie chcą też zmian na stanowisku wokalisty, choćby gościnnie i choćby na kilka koncertów. Na chwilę obecną nie jestem w stanie sobie wyobrazić nikogo, kto mógłby godnie zastąpić Briana. Axl wydaje się (całkowicie obiektywnie) jednym z najlepszych możliwych wyborów.

W Brazylii piszą, że w pażdzierniku mają GNR grać tam kilka koncertów. Więc, co Axl tak będzie grał raz tutaj, a raz tam?

Tommy Stinson pisal juz 25 marca na fb ze Axl dolacza do AC/DC - ciekawe czy wiedzial od niego bezposrednio czy od kogos z branzy

zastanawia mnie czy Axl utrzymuje jakis kontakt z Tommym, w koncu to z nim byl najblizej przez te 18 lat ostatnie (mysle o skladzie z lat 98-16)

łohoho, wyjechałem na chwilę w Bieszczady a tu się tyle rzeczy podziało ;p

jak dla mnie Axl w AC/DC - petarda sprawa. Dla mnie - czyli randomowego słuchacza rocka, który nie jest wielkim fanem Kangurów. Taki projekt to dla mnie mega ciekawa rzecz i fajnie, że żeby wypełnić kontrakty biorą naprawdę dobrego gościa, którego nazwisko jest o tyle elektryzujące, że raczej nie jest on aktywny w świecie muzyki, a w tym roku daje z siebie kompletne maksimum. Nie wiem czy to tęsknota za sławą i pieniędzmi czy ambicja czy może Axl po prostu czuje, że zbliża się jego koniec i korzysta z życia ile wlezie. No bo nie oszukujmy się, lata lecą i jest raczej bliżej niż dalej, formę też coraz trudniej utrzymać.

Dla mnie mega ciekawa sprawa, mam nadzieję, że te oczekiwania nie będą spalone. Jakby mi w Pearl Jamie Eddie wysiadł i wzięliby Cornella czy Grega Duliego żeby dokończyć trasę, którą najwidoczniej muszą dokończyć, takie mają zobowiązania - to byłoby mega ciekawe.
Poza tym to jest kurde zastępstwo na czas określony, a nie bezpardonowe wywalenie wokalisty ze składu i zastąpienie go innym. Nie wiem jak to wyjdzie, ale mam nadzieję, że Axl postara się wywiązać ze swojego zadania jak najlepiej.

Dla mnie jest to ciekawa sprawa, ale rozumiem też zagorzalców AC/DC dla których jest to świętokradztwo. Kwestia siedziska

zastanawia mnie czy Axl utrzymuje jakis kontakt z Tommym, w koncu to z nim byl najblizej przez te 18 lat ostatnie (mysle o skladzie z lat 98-16)

Z ciekawości, bo nie znam na tyle źródeł: Skąd wiadomo, że był z nim w najlepszym kontakcie? Jakieś wywiady, wypowiedzi?

To chyba ostatecznie potwierdza nieobecność koncertową GNR w Europie w 2016 roku, bo na starym kontynencie na pewno zaczną od stadionów, a w śniegu grać to faux pas.

A hale? Zimą też funkcjonują.

Myślałem o O2 w Londynie, szach-mat!