Można by pomyśleć jak to dobrze że Axl = Guns N Roses...bo gdyby rudemu coś się stało to zabrałby markę/nazwe razem z sobą i uuj. A tak na poważnie to gdyby okazało się , że Axl łamie nie tylko nogę i nie może być przez to na scenie i biorąc pod uwagę że to Axl rządzi w Gunsach, to nie ma opcji, koncerty by się nie odbyły - byłyby kary ale Axl nie dopuściłby zapewne kogoś innego do mica. Natomiast gdyby rządził Frank, Richard lub ktoś inny a Axl był tylko śpiewakiem, to na scenie mielibyśmy pewnie Mylesa'a lub kogoś kto też umie zawyć paszczą i nam, fanom Gunsów też by się to za bardzo nie spodobało. Zatem ja rozumiem fanów kangurów, że nie są happy z takiego obrotu sprawy jaki ich obecnie spotkał. Aczkolwiek w moim odczuciu mieli wiele szczęścia, że to właśnie Axl został tymczasowym wokalistą Ac/dc tylko chyba oni nie do końca pojmują ten fakt. Axl od lat wykonuje pojedyncze ich utwory, nie kryje się z sympatią do tego zespołu i na próbach wypada tak że kopara sama opada z wrażenia. Lizbona już niebawem i wszystkie niewiadome raczej znikną. Czekam z niecierpliwością