Bardzo ciekawy wywiad ale przede wszystkim wielkie dzięki za tłumaczenie
mikus666 Fajnie jest poczytać o faktach z historii Gn'R które przedstawia nam obiektywna osoba.Widać , że Marc nie jest
człowiekiem który staje po jednej ze stron dlatego ten wywiad jeszcze bardziej zyskuje na wartości.
W sumie tak po przeanalizowaniu tego co powiedział dochodze do wniosku , że to wszystko ma sens.Po prostu branża muzyczna plus rozdmuchane ego spowodowały rozpad zespołu.Muszę się też zgodzić z Arturem78 , z tym , że klasyczny skład rozpadł się tak naprawdę wraz z wywaleniem Adlera.Późniejsze odejście Izzyego to gwóźdź do trumny.Dalsze wydarzenia ( obojętnie kto za nie odpowiadał w największym stopniu ) nie były bezpośrednio związane ze "słynną piątką z AFD".
W tym wszystkim najbardziej rozczarowuje mnie postawa Stradlina bo odnosze wrażenie , że ciągle przed wszystkim uciekał a przecież to nie jest rozwiązanie.Oczywiście , życie w trasie z ćpunami w sytuacji kiedy się w tym wszystkim kiedyś było nie jest komfortowe ale to nie jedyny powód jego odejścia.Mimo tego , że jego zespół się zmienił to wciąż Izzy był bardzo ważnym elementem tej układanki.On odpowiadał za to , że wzorowali się ( przynajmniej na początku ) na Hanoi Rocks które stało u progu dużej kariery i rozwinął niektóre z ich pomysłów ( był fanem tego zespołu ).O ile brak Popcorna dla mnie dało się jakoś przeżyć , to nieobecność Stradlina była poważnym ciosem dla całego zespołu.Szkoda , że wolał odpuścić ale to go cechuje.Czy zmieniło się to kiedykolwiek poźniej
?
Najbardziej "czysty" jest w tym wszystkim Duff i za to należy się mu szacunek.Odpowiednie podejście - właśnie o to chodzi ; za to Slash i jego bycie cool...- wiemy , że tak jest nie od dzis
myśle , że przez to wynikły pewne problemy jednak trudno zwalać całą winę na niego bo widać wyraźnie jaką rolę odegrali również menadżerowie.
Problem z komunikacją był ( i niestety nadal jest ) potężny.Trochę to dziwne , że dojrzali faceci dalej nie potrafią czy nie chcą tego obgadać - tym bardziej , że to co się stało nie jest niewybaczalne.Ludzie potrafią przebaczyć o wiele gorsze rzeczy ale tu problem polega chyba na tym , że Axl oczekuje przeprosin a Slash nie chce tego zrobić bo z jego perspektywy to on jest pokrzywdzony....
Nigdy już nie zobaczymy tej piątki razem , właśnie dlatego żaden z nich nie zmieni swojego podejścia do tych spraw.Uważam , że Duff na pewno byłby skłonny by znowu się zejść , Steven ( mimo "pogrzebania" starych czasów ) bardzo by tego chciał
i jeżeli ktoś złapałby Izzyego to ten moze łaskawie by się zgodził
Tak poza tym wszystkim to bardzo zazdroszcze Marcowi ponieważ przeżył przez te wszystkie lata wiele wspaniałych chwil.Dodatkowo Canter's które prowadzi....Świetna sprawa móc na co dzień spotykać "u siebie" takich ludzi
Mam też nadzieje , że pewne sprzeczki na forum ( w których nie chciałem i nie brałem na szczęście udziału ) przycichną.Nie ma sensu spierać sie o to bo każdy zdaje sobie sprawe z tego jak ta historia całego zespołu momentami była zagmatwana , choć tak naprawde ( mimo jakże wielkiej złożoności konfliktu Axla ze Slashem ) nie ma nic prostszego niż rozmowa i podanie sobie dłoni...
tak wiem - pisać to każdemu łatwo