Ale pier... o szopenie!
Cwaniaki, jakich mało. Jestem ciekaw, jak będziecie się czuć przed 30stką jak wasze wymodelowane ciała (tak mniemam po rozmowach) przestaną się was słuchać. Wszystko jest fajnie jak się jest młodym, i organizm trawi wszystko dokoła. Później jest troszkę inaczej, no chyba, że ktoś po tatusiu albo mamusi odziedziczył mega przemiane materii, bo są takie osoby.
Mi brzuch wyrósł, i już dawno się z tym pogodziłem. Mam odpuścić piwo od czasu do czasu, albo normalny syty obiad po całodziennym wysiłku w robocie? Na początku z tym walczyłem, ale żeby stracić 2 kilo trzeba wykonać mega robotę, a nie każdy ma na to siłę i czas. Życie jest zbyt krótkie żeby odmawiać sobie przyjemności. Nie mówie o otyłości chorobliwej czy coś, ale brzuch mam,i nadwagę też, nie ukrywam tego, bo się tego ukryć nie da.
Życzę wam tych ciał za 20 lat nadal, nie zapominająć o tym, że dyskusja jest o gościu, który ma 51 lat!