Najnowszy wywiad Slasha dla "The Boston Phoenix", w którym opowiada m.in. co go inspiruje w jego obecnym zespole i jak tworzy nad nową muzykę oraz o wielu, wielu innych sprawach.
Po albumie w 2010 roku, jak bardzo planowałeś wydanie tego albumu z Mylesem? Nie, nic nie było planowane. To było kwestią całości - to był skutek. Robiłem poprzednią płytę bez żadnej realnej idei co ma być następnym krokiem, po czym spotkałem Mylesa pod sam koniec pracy, on był ostatnim elementem na albumie, zrobiliśmy razem jedną piosenkę - nie znałem go wcześniej, nie spotkałem go wcześniej, ale dużo o nim słyszałem i potrzebowałem kogoś kto zaśpiewa dwa kawałki które przygotowałem i nie mogłem myśleć o nikim większym, dobrze znanym wokaliście i pomyślałem "Ten koleś, Myles Kennedy, dajmy mu szansę i zobaczymy co się stanie". Przekazałem mu muzykę i to było wspaniałe, miałem w planach trasę i spytałem go czy chciałby ze mną pojechać a Myles odpowiedział "Tak". Potem znalazłem perkusistę i basistę i nagle miałem wspaniały zespół, wszystkich tych chłopaków których wcześniej nie spotkałem, wszystko tak nagle. Pojechaliśmy w trasę i pomyślałem "k***a, ci kolesie są świetni, powinienem zrobić z nimi płytę", i napisaliśmy materiał na płytę w trakcie trasy, przebieralnie, pokoje hotelowe itd. I oto jesteśmy.
Ludzie dyskutują na temat zmienności rock n' rolla, jego znaczenia. A Twoje projekty zawsze dzieją się bardzo szybko: obecny zespół, Velvet Revolver, Guns N' Roses. Jak ważne dla Ciebie jest mieć projekty, które działają szybko, czy powiedziałbyś, że to Twoje M.O.? Hmm, więc, mam na myśli, czasami naprawdę można usiąść i popracować nad czymś i coś zaplanować. Velvet Revolver powstał bardzo szybko, nagle i spontanicznie z Duffem i Mattem, ale stał się - hmm, staram się znaleźć odpowiednie słowo. Potem było dużo pracy odnośnie wokalisty. A nowy zespół powstał bardzo spontanicznie. Gunsi, właściwie, było dużo różnych wersji lub wersji Guns N' Roses przed tym jak ukształtował się skład z "Appetite". To nie był tak, że to wszystko wzięło się znikąd.
Czy uważasz, że przy każdym projekcie istnieje wiele oczekiwań, że ludzie oczekują wszelkiego rodzaju fajerwerków we wszystkim co robisz, w szczególności w porównaniu z szaleństwem GN'R? Nie kieruję się oczekiwaniami innych ludzi. Tak naprawdę chodzi o moje własne, i to wszystko jeśli chodzi o to gdzie zmierza praca. Wiesz, staram się zrobić coś co A) mi się podoba i co B ) lubię robić. I staram się odnaleźć coś z czym się zgadzam, a to jest dużo większe ciśnienie, nie ma nic wspólnego z naciskami z zewnątrz.
To bardzo interesujący sposób aby znaleźć coś z czym się zgadzasz. Wydaje się, że masz dobry instynkt co jest Twoją muzyczną estetyką, coś co ewoluowało przez pewien czas, czy nie zawsze wiedziałeś co chcesz zrobić lub jak chcesz to zrobić? Myślę, że zawsze tak było, i zmieniło zbyt wiele - to wszystko ewoluowało, ale właściwie nie zmieniło się. Nadal jestem prawdopodobnie - nie, nawet nie prawdopodobnie, jestem zdecydowanie rozszerzeniem tego co mnie zawsze nakręcało kiedy pierwszy raz złapałem gitarę w wieku 14 lat.
Twój nowy album brzmi jak interesujący mix rock and rolla z bardziej agresywnym czuciem - i przypomina to jak GN'R się pojawiło, nie każdy był pewien, co zrobić z brzmieniem zespołu, to był jak punk, ale również metal, a brzmiało jak Aerosmith, co było mylące ponieważ te gatunki miały wyraźne linie oddzielające je. Czy jest wyzwaniem, aby teraz znaleźć nowe drogi do uzyskania takiego efektu, że ludzie nie widzą już tych linii? Hah, to zabawne. Cóż, to znaczy, jesteśmy teraz w trasie, więc to prawdopodobnie ten czas kiedy powracam z nowymi pomysłami itd. I traktuję gitarę jako obiekt nowych pomysłów, nie myślę ciągle o tym jak ponownie pisać w kołko to samo lub cokolwiek, ale szukam tego jak być zainspirowanym i to niekoniecznie przez coś co inspirowało mnie wcześniej. Więc kiedy się na coś takiego natknę, staram się tego trzymać i poszukiwać kolejnych, więc kiedy trasa się skończy będę miał trochę zaległego materiału, albo przynajmniej pomysły. Idea jest taka, aby zawsze iść do przodu bez ograniczania stylu, który lubię robić. Jestem pewien, że u wielu artystów działa to tak samo, wymyślanie nowych pomysłów, ale to nadal jest rock n' roll. To nie jest świadoma rzecz, chociaż.
Tak, widzę to - a Twój styl jest zawsze jakby nieprzytomny, jak Twoja gra, chociaż skomplikowana, zawsze wygląda jakbyś robił to w locie. Hmm, tak myślę. Nie zastanawiam się nad tym jednak zbyt mocno. Ale sądzę, że dorastasz jako muzyk i dorastasz jako artysta. To jest różny proces dla różnych osób, ale dla siebie szukam zmiany akordów i rytmu, które mnie podniecają. Jest dużo różnych rzeczy, których nie osiągnąłem, I nadal idę naprzód z celami i ideami, których jeszcze nie podbiłem. To jest to co zamierzam robić.
Na pewnym poziomie jako gitarzysta, potrzebujesz wokalisty, ale zawsze starasz się wcisnąć swój głos za pośrednictwem muzyki. Czy to jest to co chcesz osiągnąć, umieścić swój melodyjny głos niezależnie od tego z kim grasz? Chcę być ciągle włączony. Mogę robić muzykę co jest w porządku, ale to nie zaspakaja mojej muzycznej wrażliwości, osobiście. W innych słowach, szukam rzeczy, które podniecą mnie melodycznie czy czegokolwiek innego co mnie kręci: energii, groove, emocji. To jest to co chcę osiągnąć, dlatego piszę różne rzeczy codziennie, szukam pomysłów codziennie, a kiedy rozwijam te pomysły, pracuję z zespołem, próbuję osiągnąć proporcje prawie jak w orgazmie. I to jest to co robię! Szukam tego co czuję, że pasuje do mnie, ponieważ wszystko co robię ma za zadanie usatysfakcjonować mnie muzycznie. I to prawda, że jak pracuję z ludźmi, szukam prawidłowej kombinacji ludzi aby to osiągnąć. Dlatego jestem teraz bardzo szczęśliwy, kocham wokalistę, kocham perkusistę a basista jest cholernie fantastyczny. I oni doprowadzają do tego że jestem bliżej do robienia rzeczy, które mnie ekscytują.
Taak - Twoje dwa poprzednie główne projekty wypaliły się po latach nieaktywności, więc widzę dlaczego to jest dla Ciebie satysfakcjonujące. Ale wiele ludzi słucha muzyki i czasami powoduje to antagonizmy, czy to Ciebie frustruje? Tak, mam krótki czas koncentracji i jestem zajętym człowiekiem i osobą która działa na zasadzie wychodzisz i robisz. I uważam, że posiadanie wielu niepotrzebnych zmartwień z dużą ilością nie-muzycznych komplikacji w grupie jest bardzo nie inspirujące. Bardzo trudno sobie z nimi poradzić gdy masz dużo rozrywek. Np. mam Pro Tools zainstalowany na swoim komputerze, więc mogę nagrywać w drodze. Ale zajmuje to mnóstwo czasu, żeby to ustawić zanim będzie gotowe do pracy. Nie chcę tego używać. Więc tak to wygląda, niezależnie od przyczyny: jeśli masz zbyt wiele przeszkód, które zajmują Ci zbyt dużo czasu, wtedy gdy w końcu masz czas, żeby zagrać, nawet już tego k***a nie lubisz. Więc lubię prostotę tego co robię teraz. Więc jeśli się pojawiają błędy lub cokolwiek, nie jest to tak istotne jak to, że masz wrażenie, że dzieje się to o czym mówiłem.
Racja - dla artysty zawsze jest presja, że trzeba produkować zanim źródełko wyschnie. To wspólna sztuka i musisz znaleźć ludzi, którzy podzielają Twoją wizję i nie zawsze będzie to trwać wiecznie. Czy uważasz, że ciągle szukasz ludzi, którzy będą z Tobą na pokładzie nie tylko ze względu na muzykę ale także na etos? Jak powiedziałem wcześniej, obecny skład to coś co pojawiło się znikąd. I tak się składa, że wszyscy w tej grupie chcą iść i k***a grać. Więc rzeczywiście, czekałem na odpowiednich ludzi, ponieważ nie jestem przyzwyczajony do środowiska gdzie wszystko idzie naprzód i prosto, więc złapało mnie to z zaskoczenia. Więc nie mam tutaj żadnych oczekiwań, uznałem, że działamy razem i to się dzieje. Zacząłem uznawać fakt, że to jest naprawdę fajne.
Źródło