Alice Cooper udzielił niedawno wywiadu, w którym opowiadał o trudnościach, jakich w ciągu minionych paru lat nastręczyła mu pandemia i związana z nią niemożność koncertowania.
Przy okazji wypowiadał się z nostalgią o muzyce lat siedemdziesiątych (które nazwał „złotą erą kreatywności”), a także osiemdziesiątych. Nie omieszkał przy tym wspomnieć o Guns N’ Roses.
„Mam wrażenie, że dzisiaj wszyscy grają na jedną modłę”, powiedział. „Ze świecą szukać kreatywnych ludzi. Co innego lata osiemdziesiąte. Mötley Crüe nie brzmieli jak Bon Jovi. Bon Jovi nie brzmiał jak Guns N’ Roses. Guns N’ Roses brzmieli jak… Guns N’ Roses, nikt inny.
To były złote czasy, jeśli chodzi o sprzedaż płyt. Każdy dobrze wiedział, co kupuje”.
„Za to dzisiaj chodzę na koncerty i nie widzę żadnych osobowości”, dodał Alice. „Nikogo, kto zapadłby mi w pamięć. Słucham radia i większość piosenek, które słyszę, mógłby napisać ktokolwiek. Nie ma już czegoś takiego jak indywidualny styl”.
Źródło