Autor Wątek: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach  (Przeczytany 5621 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline mikus666

  • Moderator
  • Knockin On Heavens Door
  • *****
  • Wiadomości: 423
  • Respect: +441
Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« dnia: Czerwca 05, 2014, 12:06:05 am »
+6

To Izzy był sercem zespołu...przynajmniej w mojej opinii.

To właśnie Izzy pierwszy przeprowadził się do miasta. Spakował swoją walizkę i wyjechał kłaść podwaliny pod zespół. Ze skóry grzechotnika lub nie, wiadomo że ta waliza była znoszona i sponiewierana, nie świecąca jak najnowszy Halliburton od Tima Collinsa.

To Izzy pierwszy wsiadł w nocny pociąg i wyprowadził się z małego miasteczka w Indianie do Los Angeles. Axl podążył za Izzym, kiedy ten zadomowił sie już w L.A - łatwy ruch. Potem wrócił do Lafayette. Nie dawał rady w L.A wg. wersji Izzy’ego, któremu bardzo ulżyło. Powiedział mi potem, że nie chciał miec zbyt wiele wspólnego z Rosem, którego znał od czasów szkoły. Axl nie mieścił się w małym miasteczku, więc wrócił do L.A z całym swoim bagażem. Izzy’emu niespecjalnie było to na rękę. Potem już jakoś poszło. W dzień trzeciego koncertu na pierwszej trasie zespołu po kraju, supportując The Cult, Izzy zapukał do mojego pokoju w hotelu. Przeszedł koło mnie i padł na sofę.
„Ten s*******n sprawia, że jesteśmy podminowani każdego jebanego dnia“ - narzekał.

Axl nigdy nie był łatwy, ale miał ten głos, ten głos który wręcz śmierdział gniewem i wściekłością białego faceta z centrum USA. Mial to nastawienie, które podbijało innych, a zwłaszcza jego samego. To właśnie wniósł do zespołu Axl - więc co wniósł Izzy? Izzy wniósł Nightrain, Mr. Brownstone, ten uliczny sznyt Jungle. Kiedy Mike Clink popadł w niemoc twórczą, wyczerpany po sesjach do Appetite, zaniepokojony Tom Zutaut poprosił mnie bym sprawdził nagrania.
„Mike’owi coś nie idzie z mixem. Myślisz Niv, że mamy to na taśmie?“

Poprosiłem go by przysłał mi partie Izzy’ego z Brownstone. Michael Lardie i ja przygotowaliśmy konsolę by zrobić szybki mix. Puściliśmy taśmę. Było. Była ostrość i feeling. Udało nam się przygotować mix w 4 godziny. Clink miał go na taśmie.

Po raz pierwszy zobaczyłem Izzy’ego na scenie w klubie Troubadour. Miał niewymuszony wdzięk w tym jak operował swoim Gibsonem. Grał swoje partie z niebywałą lekkością, doskonale wiedząc gdzie zostawić trochę miejsca by calość brzmiała dobrze. Mam na ścianie zdjęcie Izzy’ego grającego z Keithem i Ronniem Woodem. Nie tylko grają podobnie, ale i wyglądają podobnie. A wyobraźcie sobie Stonesów bez Keitha.

Izzy miał tę wrodzoną mądrość by nie wpasowywać się w ramki konformistycznego życia.
C.C Deville czy Bon Jovi mogli wymyślać sobie wizerunek złych chłopców rock n rolla, ale Izzy miał to wrodzone. Jego słowa miały niepodrabialny nastrój, uliczny posmak. Kiedy Gunsi mieli otwierać koncerty Aerosmith, Izzy przyszedł do mnie zmartwiony.
„Niv, może to brzmieć dziwnie, ale kiedyś sprzedawałem dragi Joe i Stevenowi“
- „Nie martw się Iz, nie wspominaj o tym i oni też na pewno tego nie zrobią“

Izzy odszedł z GNR 3 miesiące po tym jak wykopał mnie Axl. Jakimś cudem znalazł mnie kiedy byłem z The Whites w Szwajcarii w Winterthur.
„Nie mogę już tego znieść“, powiedział. Na koncercie w Niemczech omal nie doszło do zamieszek. Rose zszedł ze sceny z jakiegoś powodu, a Izzy był przerażony perspektywą pacyfikowania fanów. Miał dreszcze. Presja i narażenie na sławę, zamęt jaki generował Rose nie byly dla niego warte. Wypalało go to. Miał zamiar odejść w tamtym momencie. Nie chciał grać koncertu na Wembley, zamykającego tamtą część trasy.
„Nie możesz zawieść fanów i innych w ten sposób. To nie Ty jesteś tym złym, nie daj się tak postrzegać“
Zarezerwowałem i zapłaciłem za apartament w Hiltonie gdzie Izzy mógłby się wyluzować od szumu backstage’u i poczekać czy Axl w ogóle się pojawi. Dopiero kiedy wiedział, że Axl przyjedzie na koncert, dołączył do reszty by zagrać ostatni występ jako członek zespołu zbudowanego głównie na jego wizji, utworach i stylu.


To Izzy był sercem zespołu. Izzy był tym, na którym mogłem polegać podczas podejmowania decyzji - jego punkt widzenia zawsze dobrze służył zespołowi. Zakotwiczył zespół w niedoścignionej rock n rollowej przystani, za pomocą swojego grania i pisania. Izzy był chłodnym sercem dla gorącej duszy zespołu.
Kiedy zespół wprowadzany był do Rock n Roll Hall of Fame, Izzy umówił spotkanie z Axlem w L.A Hotel. Chciał uzyskać zgodę, by oryginalny skład zagrał jeszcze raz po raz ostatni - zrobić jebany reunion na ten moment i powiedzieć „dzieki, dobranoc“. Czekał na Axla dwie godziny, po czym wrócił do domu. Axl podminował go po raz kolejny.
Zespół jest jak związek chemiczny. Nie wszystkie pierwiastki mają ten sam rozmiar, siłę czy energię i ich odbiór nie zawsze odzwierciedla znaczenie, ale usuń choćby najmniejszy element i wszystko się sypie. Kiedy Steven stracił kontrolę nad życiem i został wyrzucony, zmieniło to sekcję rytmiczną, ale kiedy odszedł Izzy Gunsi nie byli już tym zespołem który znałem i kochałem, od którego się uzależniłem. Było tak jak w Dust n Bones - „po prostu k***a znikł“.
Tak jak mówiłem- to Izzy był sercem zespołu.


http://classicrock.teamrock.com/features/2014-06-04/opinion-why-izzy-stradlin-was-the-heart-of-guns-n-roses
« Ostatnia zmiana: Czerwca 06, 2014, 10:14:51 am wysłana przez mikus666 »

Offline Zqyx

  • Moderator
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 34789
  • Płeć: Mężczyzna
  • "But nobody pulled the trigger. They just..."
  • Respect: +3470
    • Bumblefoot fans Poland - mój fanowski profil Rona
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 05, 2014, 06:32:22 am »
0
Ha! Jestem bardzo ciekawy komentarzy pod tym artykułem. Dzięki za tłumaczenie! :)
Podaruj mi 1,5% podatku :) Dziękuję!
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 569/W

"Hey, you caught me in a coma and I don't think I wanna
Ever come back to this world again"

Offline Duffinka

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1153
  • Płeć: Kobieta
  • I'm just a dreamer - I dream my life away
  • Respect: +477
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwca 05, 2014, 07:47:31 am »
+1
Ilu fanów, tyle zdań na ten temat :)
Coś  w tym jest... Może nie patrzmy na to, że był on pierwszy w LA bo obojętnie, który by pierwszy się tam pojawił jeśli zespół miał powstać to i tak by powstał.
Jeśli chodzi o to, że Izzy był sercem zespołu to częściowo się zgadzam (tworzył utwory, zależało mu by zespół szedł do przodu etc.),  jednak bardziej trafia do mnie ta wypowiedź:
Cytuj
Zespół jest jak związek chemiczny. Nie wszystkie pierwiastki mają ten sam rozmiar, siłę czy energię i ich odbiór nie zawsze odzwierciedla znaczenie, ale usuń choćby najmniejszy element i wszystko się sypie
bo jak odejdzie któryś z członków to mimo, że nadal to będzie ten sam zespół to jednak będzie już inny.
"Byli jak gang upadłych aniołów, którzy zstąpili na Ziemię by wskrzesić rock'n'rolla"
"Muzyka jest jedyną zmysłową przy­jem­nością poz­ba­wioną zna­mion grzechu. "

Offline Gimli

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 129
  • Respect: +97
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwca 05, 2014, 09:02:44 am »
0
No no ciekawe, czy to prawda z tym spotkaniem przed RRHOF...

Offline Nata

  • Zasłużeni
  • Atittude
  • *****
  • Wiadomości: 1711
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +203
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwca 05, 2014, 09:14:37 am »
0
czytałam to dziś rano w oryginale, ale dzięki Mikus za tak świerze tłumaczenie.

Zastanawiające to spotkanie przed RRHOF. Jeżeli Izzy tak się na Axlu podobno zawiódł, to dlaczego raptem 3 tyg. później występował z nim w Londynie w O2.

Słowa Niven'a i Wall'a zawsze będę cedzić przez palce jednak.

Offline janina

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2670
  • Płeć: Kobieta
  • catcher in the rye....
  • Respect: +1005
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwca 05, 2014, 10:58:40 am »
+1
Tak Izzy się zawiódł a potem występował z Axlem .... no ja mam mieszane uczucia .Ewidentnie wyziera złość  pana Alana do Axla .Chciałabym usłyszeć wypowiedź Izzyego , czy się z tym zgadza i prawdziwość słów o spotkaniu przed RnRHOF .

Offline Nata

  • Zasłużeni
  • Atittude
  • *****
  • Wiadomości: 1711
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +203
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwca 05, 2014, 11:17:36 am »
0
nie łudź się, nigdy nie usłyszymy wersji Izziego. W dupie to ma co kto o nim pisze. Ewentualnie Axl mógłby zatweetowac, ze coś traci kłamstwem, ale wątpię. On to już ma za sobą żeby prostować. Zresztą w każdej plotce może znajdować się ziarnko prawdy, które może niekoniecznie powinno ujrzeć światło dzienne.

Offline janina

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2670
  • Płeć: Kobieta
  • catcher in the rye....
  • Respect: +1005
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwca 05, 2014, 11:29:46 am »
0
Ja się nie łudzę , raczej riposty nie będzie.  ;) Ale budzą u mnie niesmak ludzie którzy plotą  coś po czasie i komentują co wydarzyło się wieki temu aby być w centrum uwagi choć przez chwilę .

Offline mikus666

  • Moderator
  • Knockin On Heavens Door
  • *****
  • Wiadomości: 423
  • Respect: +441
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwca 05, 2014, 12:00:02 pm »
+6
Trąci pitoleniem zwolnionego menadżera. Izzy już w 2006 był w bardzo dobrych relacjach z Axlem, jeżeli rzekomo miało dojść do spotkania przed RARHOF, to dlaczego Izzy nadal pojawia się na koncertach GNR? Patrząc na całokształt osoby Stradlina szczerze wątpie żeby chodziło o kase.

Offline shiris

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 982
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +180
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwca 06, 2014, 10:04:37 am »
0
Ja myślę, choć oczywiście moje przeczucie może być mylne, że Izzy nigdy się nie kłócił z Axlem, dlatego z nim występuje. A jest to dlatego, że Izzy odszedł z zespołu sam, a nie został wyrzucony. I faktycznie dla mnie Izzy był tym spoiwem zespołu, on tworzył świetne kompozycje.
A przy okazji offtop mikus 666 zgubiłeś literkę w tym zdaniu. "od któreg się uzależniłem." Nie to nie jest tak, że się czepiam, po prostu nikt nie zauważył wcześniej, albo zauważył ale nic nie powiedział.
Muzyka to całe moje życie.

Offline mikus666

  • Moderator
  • Knockin On Heavens Door
  • *****
  • Wiadomości: 423
  • Respect: +441
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwca 06, 2014, 10:17:05 am »
+1
Kłócił się, nie byli w dobrych relacjach po tym jak Izzy odszedł z zespołu Axl na kilku koncertach pojechał ostro po Izzym. No i w którymś z obszerniejszych wywiadów, jakich Axl zaczął udzielać po powrocie do życia w 2006 mówił, że miło było koncertować z dawnym przyjacielem/wrogiem/współczłonkiem zespołu itp. itd.

Offline shiris

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 982
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +180
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwca 06, 2014, 10:20:24 am »
0
No to mi się źle wydawało, ale w końcu jakoś doszli do porozumienia. Axlek ma ciężki charakterek, więc pewnie i Izzy'emu się dostało za to, że śmiał "kierownika" zostawić. No bo jak on w ogóle mógł tak postąpić?? Przecież Axla nie wolno zostawić. Widać dużo muszę się nauczyć o moim ulubionym ex - gunsie.
Muzyka to całe moje życie.

Offline Nata

  • Zasłużeni
  • Atittude
  • *****
  • Wiadomości: 1711
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +203
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwca 06, 2014, 10:38:59 am »
+4
Jest dużo w necie kawałków z koncertów i wywiadów, kiedy to Axl jedzie po Izzym. Axl byl załamany kiedy Izzy powiedział mu, ze odchodzi. Prosił go żeby nie zostawiał go samego na początku tak ogromnej trasy koncertowej. Gunsi byli podzieleni na dwa obozy, Duff, Slash i Matt byli kliką nie do rozdarcia. Po drugiej stronie był Axl i Izzy. Dizzy to jak wiatr zawiał. Kiedy odszedł Izzy, Axl został praktycznie sam. Długo nie mógł mu tego darować, wydawało mu się, ze wszystko musi dźwigać teraz sam. Ale czas leczy rany, a prawdziwe przyjaźnie takie burze przetrwają :)

Offline janina

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2670
  • Płeć: Kobieta
  • catcher in the rye....
  • Respect: +1005
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #13 dnia: Czerwca 06, 2014, 10:40:01 am »
+1
Kłócili się ale zawsze dochodzili do porozumienia  ;) zresztą obaj się znali na wylot .Axl wiadomo jaki jest ale Izzy też łatwy do życia nie był i może nie jest .Fakt jeden ,że nadal ze sobą rozmawiają przez tyle lat to świadczy na korzyść tej przyjaźni.

Offline shiris

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 982
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +180
Odp: Alan Niven o Izzym i chemii w Gunsach
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwca 06, 2014, 11:22:51 am »
+1
A mnie się Izzy taki spokojny zawsze wydawał, ale ponieważ nie za bardzo lubiłam Axla, jako Axla, lubię go słuchać. Ja wiedziałam, że Axl był załamany, że Izzy odszedł. Jednak cieszę się, że potrafił być ponad to i jednak rozmawia z Axlem. Jak pisałam widać muszę się wiele nauczyć.
Muzyka to całe moje życie.

 

Slash i Duff chcieli Matta w Gunsach - mówi MSL

Zaczęty przez Zqyx

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 3458
Ostatnia wiadomość Maja 24, 2016, 09:35:01 pm
wysłana przez pawlik.7