Niven chyba zapomniał, że to jest biznes. Sam podejrzewam, że nigdy palcem za darmo nie ruszył. Nie ma Izzy'ego, ale podejrzewam, że to jego decyzja, bo nie wierzę, że Axl nie widziałby go obok siebie. Lecz moim zdaniem nie ma bata, pan Stradlin na paru koncertach pojawi się bankowo.
A co do Adlera - kiedyś Axl powiedział, że współpraca z nim wiązałaby się z wzięciem na siebie "koszmaru jego matki". Jak napisałem to jest biznes i nikt przy zdrowych zmysłach nie weźmie do składu gościa co w każdej chwili może wrócić do ćpania. Po prostu za duże przedsięwzięcie aby ryzykować.