Sorry jeszcze raz za tę prywatę na forum, nie zamierzam już więcej z nikim dyskutować.
Kilka postów wyżej, ktoś prosił mnie o fotki z meetingu, chyba, Emma, tak więc oto one.
Nie bijcie za wielkość, jakość i generalnie byle jakie wykonanie, ale po prostu chciałam jakoś wszystko upchnąć na jednym zdjęciu, żeby nie pogubić się z linkami.
http://i46.tinypic.com/34yuxom.jpgI jeszcze kilka słów o Motors and Music. :lol:Ogólnie rzecz biorąc na całej imprezie tłumów nie było, nie mówiąc już o spotkaniu z DJ’em. Większość ludzi przyszła na koncerty, których było całkiem sporo, ja generalnie jednak żadnego zespołu nie znałam. Mimo wszystko miło się słuchało muzyki, czekając na meeting. Jeszcze z ciekawszych rzeczy to fakt, że żaden pracownik, organizator (nie licząc jednej dziewczyny, do której chyba wszyscy dzwonili), osoby przy stoisku Monstera, czy generalnie jakikolwiek człowieka na imprezie nie wiedział kim są Gunsi, a tym bardziej Ashba. Wszyscy wymieniali tylko jakieś nazwiska amerykańskich DJ-ów grających akurat na imprezie. Jak tam wcześniej wspomniałam, jedynymi ludźmi, którzy wiedzieli o spotkaniu była grupka fanów, czyli max. 15-20 osób. Generalnie, myślę, że zawiniła baaaardzo słaba reklama imprezy. O ile fani DJ’a mniej więcej wiedzieli co i jak z jego facebooka, to informacji o samej imprezie brak, tak samo jak i dokładnych informacji o samym m&g, o którym to już w ogóle nie można się było niczego dowiedzieć aż do kilku chwil przed spotkaniem. Dodam też fakt, że Detroit nie jest miejscem chętnie odwiedzanym przez kogokolwiek i zazwyczaj nie jest „po drodze”, szczególnie dla mieszkańców USA.
Na pierwszych dwóch zdjęciach widać główną scenę, a sceny w sumie były 3. Jednak tylko przy tej głównej „coś” się działo. Tłumów nie było nigdzie. Dałam też trzy zdjęcia motorów i takiego wypasionego samochodu, niestety nie mam fotek challengera, bo jak mówiłam, musieliśmy zmykać od razu po meetingu, a auta można było oglądnąć później. Dalej jest jeszcze zdjęcie biletu i naszej, podpisanej przez DJ’a, polskiej flagi. Na dole dwie fotki samego uśmiechniętego, przemiłego DJ’a, a obok zdjęcia z „żeńską” grupą fanów.
W prawym górnym rogu widać Detroit, miasto sprawiające wrażenie wymarłego albo opuszczonego po kataklizmie zombie…