to w nawiązaniu artykuł recenzja z Tylko Rock nr 2 z roku 1994
Informacjom o ukazaniu się nowego albumu Guns N’Roses towarzyszyły w brytyjskiej prasie muzycznej ironiczne komentarze. I trudno się temu dziwić. Bo przecież The Spaghetti Incident? zawierać miał nowe wersje utworów grup punkowych. No ale czy za grupy punkowe można uznać T.Rex, Nazareth bądź Soundgarden?
To nie jest punkowy album - rozwiewa te wątpliwości Slash. To po prostu nowe wersje piosenek z czasów, gdy zdarzył się punk rock, hołd piosenkom i zespołom, które mają wiele wspólnego z tym, skąd i my się wywodzimy. Kiedyś było wiele wspaniałych zespołów, jednak zapomina się o nich w miarę, jak muzyką zaczynają interesować się coraz młodsze generacje. My kiedyś też byliśmy fanami - sam pamiętam, jak oglądałem Fear i Misfits. Pragnęliśmy też nagrać utwory zespołów, które kochaliśmy, a których nie było nam dane zobaczyć na żywo...
Pomysł nagrania przez Guns N' Roses kilku cudzych kompozycji nie jest niczym nowym. Narodził się jeszcze w trakcje powstawania materiału na Use Your lllusion. Podczas prób, a także w czasie przedkoncertowych jamów, muzycy wykonywali rozmaite utwory z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiętych. W końcu ktoś zaproponował, żeby je zarejestrować i umieścić na nowej płycie obok oryginalnego materiału grupy. Myśleliśmy, że nagramy
trzy, cztery punkowe numery
- wspomina Slash. Ale projekt powoli przekształcał się. Potem zrobił się z te¬go minilongplay, a ostatecznym rezultatem jest pełnowymiarowy album. Na pewno nie jest to nic poważnego, ale za to jest szczere - zapewnia Slash. Nie jest to żadna deklaracja. Po prostu wyraz naszej spontaniczności i pasji...
Niepoważny charakter The Spaghetti Incident? Slash podkreśla praktycznie przy każdej okazji, l można go w pełni zrozumieć. Płyta powstawała w wyjątkowo swobodnej atmosferze. Siedem z kilkunastu zamieszczonych na niej kompozycji Gunsi nagrali w ciągu jed¬nego dnia w studiu w Bostonie. Jak zaznaczają sami muzycy, głównym składnikiem jest na płycie zabawa. Podobno nawet tytuł wiąże się z jakimś dowcipem, który jednak są w stanie zrozumieć jedynie członkowie Guns N' Roses. A oni, niestety, jak na razie na ten temat milczą...
Swoistym dowcipem wydaje się też początek The Spaghetti Incident? Since l Don't Have You z repertuaru The Skyliners. Delikatna aranżacja, fortepian i te zabawne harmonie wokalne w tle... jeden rzut oka na okładkę wyjaśnia właściwie wszystko. Ten utwór pochodzi z 1958 roku! Tym mocniej brzmi po nim New Rose, kompozycja grupy The Damned. Agresywnie, ostro, choć w porównaniu z oryginałem mniej tu punku, a więcej rock'n'rolla. A może po prostu potwierdza się prawda, że punk rock nie był niczym więcej, jak tylko zagranym na nowo starym dobrym rock'n'rolłem... Za to Down On The Farm (pamiętamy jeszcze UK Subs?) sprawia wrażenie oryginalnego utworu Guns N’Roses. Zresztą nie tylko on jeden. Te piosenki to nie
niewolnicze kopie
- zapewnia opublikowana przez wytwórnię płytową notka reklamująca The Spaghetti Incident? t nie są to zapewnienia na wyrost...
Niespodziewanie napięcie na płycie trochę siada. Human Being właściwie niczym nie zaskakuje, a ciągnie się chyba nieco za długo. Raw Power też nie wszystkich musi przekonywać. Trochę za dużo tu rock'n'rolla, za dużo gitarowych popisów. Zabrakło tej (nomen omen) surowej siły, jaka zawsze emanuje z piosenek Iggy Popa. Jakby dla równowagi po Raw Power zaczyna się najmocniejsza część płyty. Najpierw duet W. Axta Rose'a z Michaelem Monroe (tak, tak, tym z Hanoi Rocks) w poświęconej pamięci Stiva Batorsa kompozycji z repertuaru The Dead Boys, Ain't It Fun. Potem Buick Makane, niesamowicie zagrana piosenka T. Rex z wplecionym cytatem z Big Dumb Sex Soundgarden. Niesamowicie, bo słychać w niej jednocześnie Guns N' Roses i grupę Marca Bolana. No i jeszcze jedna ciekawostka. Razem z Rose'em wokalistą jest tu... Slash: Po prostu ten utwór nie pasował do głosu Axla, więc poprosił mnie, żebym to zaśpiewał. Ale tak naprawdę nie należę do typu śpiewających facetów - tłumaczy się gitarzysta Gunsów... Wreszcie słynne, a może i najsłynniejszy utwór Nazareth, Hair Of The Dog. I znów to samo. Bo niby jest w tym wiele ze stylistyki Guns N' Roses, a jednak udało się zachować charakter oryginału. Nawet Axl śpiewa z chrypką podobną do tej, z której zawsze znany był Dan McCafferty. Poza tym to chyba właśnie w tej piosence najwyraźniej i najpełniej ujawnia się ta pasja, o której opowiada Slash...
Do końca jest już przede wszystkim punkowe. Przynaj¬mniej z nazwy. Attitude z repertuaru Misfits, Black Leather nagrane przez Steve'a Jonesa...
Ale You Can't Put Your Arms Around A Memory, chociaż autorstwa Johnny'ego Thundersa, niespodziewanie okazuje się najspokojniejszą kompozycją na płycie. Przy okazji mamy tu wycieczkę na solową płytę Duffa McKagana. W tym utworze basista Guń-sów śpiewa i gra prawie na wszystkich instrumentach... Na finał piosenka Fear I Don't Care About You. w której Axl, Slash i paru przyjaciół zgodnym chórem wykrzykują: Fuck You! Niezły koniec, jak na punkową płytę...
ROBERT SANKOWSKI
PS. Na kompakcie jest jeszcze jeden utwór, którego na próżno szukać w opisie płyty. Look At Your Game Girl - nagrany pierwotnie przez... Charlesa Mansona! Tak, tego Mansona - przywódcę słynnej bandy, która w 1969 roku zamordowała Sharon Tatę, żonę Romana Polańskiego, i jej kilkoro przyjaciół. Publikacja piosenki wzbudziła w Stanach ogromne kontrowersje. Wytwórnia Geffen opublikowała z tego powodu specjalne oświadczenie. Swoje stanowisko ogłosił także W. Axl Rose. Podobno nie zamierzał nikogo szokować. Podobno wybrał ten utwór jedynie ze względu na dobry tekst i atrakcyjną melo¬dię. Podobno też zamierza zrzec się tantiemów.