Autor Wątek: Slash i Myles Kennedy opowiadają o "World On Fire"  (Przeczytany 2099 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline cravenciak

  • Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3596
  • Respect: +1425
Slash i Myles Kennedy opowiadają o "World On Fire"
« dnia: Maja 27, 2014, 11:51:03 pm »
0

Zapowiedzi nowej płyty Slash ft. Myles Kennedy & The Conspirators pt. "World On Fire" towarzyszyła opublikowana kilka godzin temu notka prasowa. Dowiemy się z niej, co główni zainteresowani sądzą o płycie oraz jak to się stało, że Konspiratorzy stworzyli zespół w kontekście nie tylko muzycznym. Cały wywiad znajdziecie niżej:


"WORLD ON FIRE" to już drugi album z Twoim zespołem, który tworzą - Myles Kennedy (vocals), Brent Fitz (drums) oraz Todd Kerns (Bass). Jak odczuwasz tę dynamikę, którą Wasza czwórka wytworzyła?

SLASH: Czuliśmy naturalną chemię już od początku. Im dłużej graliśmy razem, tym bardziej to kwitło. Z powodu koncertowania i wszystkich innych sytuacji, w które zostaliśmy wrzuceni jako zespół, uczyliśmy się tego automatycznie. Widać to, kiedy piszemy muzykę i ją nagrywamy. Nie mówimy o tym, ale czuję to. To naturalna ewolucja paczki muzyków w zespół.
MYLES: Przez te cztery lata ewidentnie ewoluowaliśmy w zespół. Wykorzystując waleczny wokal Todda i Brenta jako multiinstrumentalistę (na płycie usłyszymy klawisze - dop.) pokazuje to, do czego Konspiratorzy są zdolni. Myślę, że to wartość dodana do tego, co ja i Slash robimy, jako autorzy muzyki. Trzeba wspomnieć, że Todd i Brent zrobili ogromną część aranżacji. Todd nawet dorzucił świetną sekcję, którą użyliśmy w "Shadow Life", dodał też świetne intro do "The Dissident".

Jakie są najwieksze różnice między "Apocalyptic Love" i "World On Fire"?

SLASH: Największą różnicą jest to, że zespół naturalnie dojrzał w trakcie tak długiej trasy i innych wspólnych zajęć. Muzykalność i zdolność tworzenia jest szczególnie widoczna na tym albumie. Inną różnicą jest to, że oba albumy nagraliśmy na żywo, ale "Apocalyptic Love" zostało nagrane za jednym podejściem. Nie było specjalnego miksowania i kombinowania z wykorzystaniem studyjnych sztuczek. Z "World On Fire" chciałem stworzyć dwugitarowe harmonie. W ten album wdarło się w tym sensie więcej produkcji.
MYLES: Nie spędziliśmy tyle czasu nad aranżacją przy tworzeniu "Apocalyptic Love". Myślę, że to główny powód, dlaczego tamten album brzmiał tak spójnie. Teraz natomiast Slash spędził mnóstwo czasu z Toddem i Brentem nad aranżacjami, gdy byłem w trasie z Alter Bridge. Kiedy miałem przerwę, spotykałem się z chłopakami w Los Angeles, żeby mogli poczuć, jak te utwory brzmią z wokalem. Inną różnicą jest to, że Slash nagrał wszystkie gitary na tej płycie. W czasie nagrywania "Apocalyptic Love" zajmowałem się gitarą rytmiczną, co było super, ale zdecydowanie przez to miałem mniej czasu na skupienie się na tekstach i melodii. Teraz, gdy Slash nagrał wszystkie gitary, mogłem swobodnie skupić się na słowach, aby w sensie muzycznym pasowały do tego, co przygotowali chłopaki. W efekcie końcowym bardzo ulepszyło to wszystkie utwory. Cieszę się, że tak to wyszło.

Przy "World On Fire" spiknęliście się z Michaelem "Elvisem" Baskette (Alter Bridge, Incubus). Co według Was wniósł on nowego?

SLASH: Elvis jest bardzo świadomy na temat gitar i ich tonów, podobnie jak basu, perkusji czy wokalu. Dla mnie jest bardzo ważne, aby pracować z kimś, kto sie na tym zna. W tych czasach ciężko znaleźć kogoś, kto rozumie dźwięki gitary. Elvis to ekstremalny pracoholik. To ktoś, kto w pewnych momentach dał mi dodatkowego kopa. Wyciągnął co najlepsze ze mnie, Mylesa i zespołu. Praca z nim to czysta przyjemność.
MYLES: Elvis jest świetny. To piąta płyta, którą mam przyjemność z nim nagrywać. Jego zdolność do wyciągania najlepszego z rockowego zespołu jest czymś wyjątkowym. Zawsze zdaje się być świadomy tego, czego chcą usłyszeć fani. Odwalił świetną robotę, dokumentując ton i dźwięk Slasha. Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałem solo do utworu "Battleground" - po prostu odcleciałem. Elvis uchwycił dźwiękowe cechy, które 25 lat temu sprawiły, że granie Slasha na mnie działało. Elvis chce odpowiadać za każdy element podczas nagrywania, od aranżacji po ostateczny mix. Jest nieustępliwy w tym, aby album brzmiał jak powinien... albo nawet lepiej.

Eksperymentowaliście z nowymi dźwiękami w procesie produkcji?

SLASH: I tak i nie. Cały album brzmi inaczej w porównainu do "Apocalyptic Love". Spędziliśmy dużo czasu z equalizerem i gitarami. Nie mogę powiedzieć, że chcemy ruszyć ziemię nowymi technologiami, bo nagraliśmy album na taśmie. Ale z muzycznego punktu widzenia zdecydowanie odkryliśmy nowe tereny.
MYLES: To pytanie do Elvisa i Slasha. Ja na pewno słyszę nowe podejście, którego nie widziałem przy poprzednich dwóch albumach.

Co sprawiło, że "World On Fire" to perfekcyjny wybór na singiel?

SLASH: Myślę, że na płycie jest mnóstwo potencjalnych singli, ale to po prostu świetny utwór, od którego można zacząć. To agresywna piosenka up-tempo. Uwielbiam "World On Fire", tytuł i tekst posiadają jakby "ważniejszą-niż-życie" aurę.
MYLES: Ma konkretną intensywność i drive, które składają się na to, że to dobry wybór.

W jaki sposób wszyscy cierpimy z powodu "świata w ogniu"?

SLASH: Gdyby być dosłownym, to mamy to całe globalne ocieplenie. Ale to nie jest geneza tytułu. "World On Fire", to pozytywna, zabawna rzecz. Ma mnóstwo seksualnych nawiązań w samym utworze. To eufemizm do bycia lekko szalonym.
MYLES: "World On Fire" nie jest koniecznie czymś głębokim na temat nas, ludzi na świecie. Jest o życiu pełnią życia... carpe diem. Niektórzy mogą odebrać utwór jako cielesne doświadczenie, ale pomysł łapania chwili i robienia tego, co czyni cię szczęśliwym jest ogólnym motywem. Nie w mojej gestii jest, żeby dyktować ludziom, jak mają odebrać piosenkę. Wszystko co mogę zrobić, to powiedzieć, co się działo w mojej głowie podczas pisania słów.

Które utwory są dla Was najjaśniejszymi elementami albumu?

SLASH: Gdy robię płytę, nienawidzę określać jednego czy drugiego utworu, jako mojego ulubionego. To nie jest tak, że płyta nagrywana jest z jednym hitem, a reszta to wypełniacze. One wszystkie wiele dla nas znaczą. Jest kilka utworów, które się różnią od tych, które stworzyliśmy na poprzedni album. Jest piosenka o tytule "The Unholy", do której stworzenia zainspirował mnie film, który produkowałem. Jest też "30 Years to Life", który jest lekkim odlotem. Jeszcze jeden utwór, który utkwił mi w głowie - "The Dissident", lekko nieprzewidywalny w porównaniu do tego, czego ludzie by się po nas spodziewali.

Jedziecie w trasę z Aerosmith tego lata. Widać jakby prawdziwy rock potrzebował więcej niż zwykle w tym popowym krajobrazie. Co o tym myślicie?

SLASH: Jestem rock&rollowcem. Biznes muzyczny orientuje się teraz wokól popu i większosć innych gatunków również stała sie nim. Kocham fakt, że tworzę rock&rolla i zawsze to robiłem, prosto z serca. Aerosmith reprezentowało to dla mnie, odkąd byłem dzieckiem. Robiąc tak dużą wspólną trasę i dźwigając baner rock&rolla sprawia, że jestem dumny.
MYLES: Mimo że rock nie jest taką siłą, jaką kiedyś był, ciągle jednak ma lojalnych fanów, którzy czekają na niego, nie zważając na obecne trendy. Świetnie jest, że idziesz na rockowy koncert i wiesz, że ludzie nie są tam, ponieważ to jest modne. Są tam ludzie, którzy słuchają muzyki, którą kochają. Są tacy, którzy przez lata mówili, że rock umarł, ale prawda jest taka, iż jest traktowany z dezaprobatą w świecie popu od czasu do czasu. Fani rocka jednak wciąż są i dlatego trasy koncertowe są tak ważne.

Album ukaże się 15 września 2014 roku, więcej informacji znajdziecie tutaj.
« Ostatnia zmiana: Maja 28, 2014, 12:24:39 am wysłana przez cravenciak »

Offline SOSNA!

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1550
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +288
Odp: Slash i Myles Kennedy opowiadają o "World On Fire"
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 28, 2014, 02:19:15 am »
+1
Tak było spokojnie, a tu nagle w jednym momencie info o koncercie w Polsce, potem okładka, lista tytułów. Podjarałem się jak dzieciak i jestem cholernie ciekaw co z tego wyszło:)
Mam nadzieję, że ten singiel w up-tempo to będzie prawdziwe urwanie dupska i że znajdzie się na tym albumie takie solo, które będzie wśród tych moich ulubionych. Np. czadowo by było, gdyby choćby coś w stylu sola ze Street Child się pojawiło:)
<a href="http://youtu.be/xFb1lxg1lOE?t=5m7s" target="_blank" class="aeva_link bbc_link new_win">http://youtu.be/xFb1lxg1lOE?t=5m7s</a>

5:07

Offline mafioso

  • Moderator
  • Street of dreams
  • *****
  • Wiadomości: 12083
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +2229
    • As Koncertowy
Odp: Slash i Myles Kennedy opowiadają o "World On Fire"
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 28, 2014, 09:58:19 am »
0
Klawisze ? Ciekawe ...

I szkoda, że Myles nie nagrywał gitar ale go rozumiem, nie da się poświęcić w 100% dwóm dużym projektom.

Offline cravenciak

  • Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3596
  • Respect: +1425
Odp: Slash i Myles Kennedy opowiadają o \"World On Fire\"
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 28, 2014, 11:14:24 am »
+1
Jakby patrzeć na tytuły, to dla mnie "World On Fire" będzie najsłabszym utworem  :P Nie spodziewam się po pierwszej nutce z albumu czegoś wspaniałego, liczę na te riffy, które usłyszałem w Real to Reel. No i Battleground, o którym ciągle mówi Myles. Może to będzie to? Pierwsze dwie nuty solówki to November Rain i KOHD ;D

http://bit.ly/1lQrIXR

PS. Melodia w tym bridge'u jest fenomenalna

Post Merge: [time]Maj 29, 2014, 10:29:53 am[/time]

Tak, to na pewno Battleground (klatka z tego samego odcinka RTR):


http://abload.de/img/beztytuu7pr1x.png
« Ostatnia zmiana: Maja 29, 2014, 10:31:39 am wysłana przez cravenciak »

 

Fortus staje w obronie Slasha [fortus] [slash]

Zaczęty przez naileajordan

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 1206
Ostatnia wiadomość Sierpnia 07, 2023, 05:26:16 pm
wysłana przez Douger