Ja jestem w trakcie czytania i ogólnie jestem zadowolony. Podchodzę obiektywnie i nie czepiam się, że pisze na Axla tak czy siak
Miło jest znowu powrócić do historii już bardzo dobrze znanej i znowu przeżywać wszystko od początku
Nie odnoszę takiego wrażenia, że Wall ciągle gnoi Axla. Może rozlicza go z perspektywy czasu, że zniszczył wszystko to co kiedyś stworzył ale z drugiej strony traktuje go jako wybitnego muzyka, artystę i wokalistę, jednego z największych w historii. Ma prawo do przedstawienia swojego punktu widzenia. Jakby powstała książka, w której Axl przedstawiany byłby tylko w superlatywach i we wszystkim Axl byłby naj i cool, to pewnie większe by były narzekania. Każdy jako fan ma swoje zdanie i nie bedzie sie sugerował w jakim świetle autor przedstawia Axla. Kto jest przeczulony na tym punkcie, niech nie kupuje tej ksiązki. Dla mnie to fajna rzecz do kolekcji.
Ktoś narzeka, że jest więcej o GN'R niż o Axlu. Trudno jest nie pisać o gn'r jeżeli w większości wszystko wokół tego się kręci
A najbardziej aktywne lata to 1985-93, potem Axl odciął się od ludzi i od świata na długie lata, więc o czym tam pisać. Nic dziwnego, że dalej to wszystko oparte jest na wycinkach z gazet czy plotkach, skoro Axl przestał rozmawiać z dziennikarzami i funkcjonować w mediach itp.
Moim zdaniem też jest ogólnie przesadzona sprawa, wśród opinii niektórych, z tekstem "Ringu". To było już tak dawno temu, że pewnie i Wall i Axl mają to gdzieś. A tekst nie był adresowany bezpośrednio do M. Walla, a raczej był wyrazem ogólnej nienawiści Axla do dziennikarzy, Wall był jednym z czwórki wymienionych.
Ogólnie jak czytam tu na forum, to każda książka jest zjechana i be. I ta i poprzednia Walla, i"Saga", i Slasha, i wkładki z teraz rocka i tylko rocka też były be. Dla mnie każda jest warta uwagi, nie kupowałem tylko Slash-rockowy dom wariatów, po waszych komentarzach
Wkurza mnie czasami jak tu czytam, jak ktoś ma z kilkanaście lat, słucha gn'r od kilku m-cy albo z 1,5 roku, naczyta sie w internecie i jest "mądrzejszy" niż wszystkie książki i dziennikarze i artykuły razem wzięte
Teraz czekam na autobiografię Duffa