Autor Wątek: "Slash's Conspirators" - wywiad  (Przeczytany 4494 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline cravenciak

  • Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3596
  • Respect: +1425
"Slash's Conspirators" - wywiad
« dnia: Stycznia 10, 2013, 01:15:33 pm »
+3

Kilka miesięcy temu, dziennikarka Leslie Michele Derrough, przeprowadziła dla magazynu Glide bardzo obszerny wywiad z Konspiratorami. Na pytania odpowiadała cała sekcja rytmiczna zespołu, czyli basista Todda Kerns, perkusista Brent Fitz oraz gitarzysta Frank Sidoris. W rozmowie jest dużo humoru i wiele ciekawostek, zapraszam do lektury.

Może na początek powiedzcie, jak to się stało, że znaleźliście się w zespole Slasha?
Brent: Sprowadza się to do przypadkowego telefonu...
Todd: Jeju, to będzie krótka odpowiedź, naprawdę zwięzła. "Dzwoni telefon. Ja. W zespole. Koniec rozmowy"
Brent: Oczekiwałaś czegoś więcej? [do dziennikarki]
Brent: Dobrze, ktoś zadzwonił i powiedział, że Slash szuka nowych osób do zespołu. Najwyraźniej jacyś ludzie polecili mu mnie.
Todd: I potem Slash zadzwonił do niego.
Brent: I wtedy zadzwonił do mnie Slash.
Todd: Ja znalazłem się w zespole, bo Brent tam był. Napisał do mnie któregoś dnia, "Slash ma teraz w zespole człowieka z Winnipeg!". Dwa tygodnie czy miesiąc później...
Brent: Jammowaliśmy z innym basistą tylko przez kilka dni. To był Slash, Bobby Schneck, ten basista i ja. Myles'a wtedy jeszcze tam nie było. I miałem wrażenie, że Slash nie jest zadowolony z tego, jak to wygląda.
Todd: Nie czuł chemii.
Brent: Slash czuł, że będziemy musieli zmienić basistę. Nie sądzę, żeby miał wtedy w głowie jakieś sensowne zastępstwo, ale ja mu je dałem i dzieki Bogu spodobało mu się. "Mam znajomego, który byłby świetny." Nie chciałem odpowiadać za Todda, ale...
Todd: Proszę, odpowiadaj! Opowiadałem to jej już wiele razy (śmiech). Tak, pojechałem następnego dnia, pojammowaliśmy i tak już to trwa, za chwilę minie trzeci rok.
Frank: I po latach trwania zespołu, chłopaki rozstali się z gitarzystą rytmicznym i nagrali album. Następnie Brent tak jakby zaprosił mnie na przesłuchanie. Więc poleciałem do ich studia aż z Toronto, gdzie akurat byłem w trasie z moim zespołem. Potem zrobiliśmy przesłuchania i cztery dni później dostałem telefon od Slasha, i oto jestem.

Co Was zaskoczyło w Slashu, kiedy go poznaliście i zaczęliście z nim grać w zespole?
Todd: Najbardziej zaskakującą rzeczą jest teraz, a w zasadzie kiedy podłączyłem gitarę na przesłuchaniu, że coś mi się w nim nie zgadzało. Patrzyłem na niego i nie wiedziałem o co chodzi. Rozwiązanie tej zagadki zajęło mi dużo czasu - on nie pali! Jest zdrowy i od dawna czysty. Także to było, może nie szokiem, ale na pewno niespodzianką. Spodziewałem się, że jest palącym i pijącym imprezowiczem, ale nie. Wszystko robi na lajcie. Zaskoczyło mnie również, jak bardzo spoko jest Slash. Zdecydowanie nie jest dupkiem.
Frank: Nie było szczególnego zaskoczenia, ale zauważyłem, że wielu moich ulubionych gitarzystów jakby się zatrzymało. Nic do nich nie mam, ale czuję jakby naprawdę...
Todd: Po prostu robią co robią.
Frank: Dokładnie. To trochę tak, jakby osiągnęli pewien poziom i mieli już wszystko w nosie, wypalili się. Jednak Slash nie jest jak oni i powód, dzięki któremu okupuje pierwsze miejsca w radiowych listach przebojów, to ciągłe ćwiczenie.
Todd: Ciągle się uczy różnych rzeczy.
Frank: Tak, nonstop, to jest niesamowite. Teraz jest lepszy niż kiedykolwiek wcześniej, ponieważ ciągle ćwiczy. Strasznie mi to imponuje. Wszedłem kiedyś na scenę i doszedłem do wniosku, że wcale nie musi ćwiczyć. To jest tak, że on już osiągnął poziom, w którym jest wspaniały, ale on siedzi od soundchecku do występu i cały czas ćwiczy. A potem jeszcze w hotelu! To jest ciągłe samodoskonalenie i widać to bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Mówię, "patrzcie na niego, jest lepszy niż kiedykolwiek wcześniej".
Todd: To imponujące.
Brent: Myślę, że Slash traktuje to, jak wyzwanie dla siebie, aby stać się lepszym. On nie zaprząta sobie głowy innymi, nie zastanawia się co inni robią. "Muszę być lepszym gitarzystą" - to jest jego życiowy quest.
Todd: Wszyscy kochamy sposób, w jaki gra, więc dlaczego mielibyśmy się przejmować jeżeli robi coś nowego. Ale kiedy Slash naprawdę robi coś nowego, wszyscy mówimy "wow". I gdyby został tak dobry na zawsze, to też nie mielibyśmy nic przeciwko.

Która piosenka była najtrudniejsza do nauczenia się?
Todd: Szczerze mówiąc większość piosenek Guns N' Roses jest dla mnie i Brenta instynktowna, bo to część naszego DNA. Jedyną trudną rzeczą było uczenie się utworów, których nigdy wcześniej nie słyszałem. W tamtym czasie pierwszy solowy album Slasha jeszcze nie miał swojej premiery, więc uczyłem się tych piosenek z marszu. Pierwszego dnia było coś w stylu "Ok, to jest By The Sword. Tak to leci." Ale trudność wynika tylko z tego, że slyszysz coś po raz pierwszy. Same utwory nie były trudne do grania, ale musiałem także śpiewać chórki, które wcześniej nigdy nie były śpiewane, albo w ogóle brane pod uwagę. Było mnóstwo tego typu rzeczy.
Frank: Dla mnie nie było szczególnej piosenki, która sprawiałaby mi trudność. Większym wyzwaniem było nauczenie się wszystkich piosenek w tak krótkim czasie. Oczywiście zrobiłem co trzeba, ale znowu, te piosenki GN'R. To jest zabawne, bo partie Izzy'ego nie są tak oczywiste, wiesz o co chodzi. Wszystkie są tak jakby niedoścignione, to czynie je świetnymi, ale...
Todd: To jest ta trudna część. Nie, żeby były trudne do grania, ale są bardzo unikalne.
Frank: I to nie jest tak, że chciałem po prostu się ich nauczyć i już. Zależało mi, aby oddać honor tym wspaniałym utworom i grać swoje partie, tak jak należy. Główną trudnością było jednak po prostu uczenie się pięćdziesięciu utworów.
Brent: Dokładnie, bo musiałaś się nauczyć set, który właśnie dostałaś. Mieliśmy wtedy jeden występ, a to były piosenki, których musiałaś się od razu nauczyć. Ale nie zapominajmy, że my już znaliśmy cały wachlarz utworów, więc Frank naprawdę musiał przyspieszyć.
Frank: GNR, Velvet Revolver, Snakepit, pierwszy album solowy i oczywiście Apocalyptic Love, którego wcześniej nie miałem okazji usłyszeć.
Todd: I jeszcze jedna rzecz. Slash nawet jak Ci powie "to jest set na dzisiaj", to i tak zanim pojawisz się na scenie, zawsze uzupełni "wyrzuciłem to, dodałem tamto..."
Frank. Podczas koncertu w Biloxi było coś w stylu: "Chcecie zagrać Missisippi Queen?" Nie ma problemu. Później "Gramy Stranglehold?" Ok. "Communication Breakdown"? Spoko. I myślę, że sprawia mu to przyjemność.
Todd: Szczerze mówiąc, to nie sądzę, aby wcześniej mógł robić dużą część tego co teraz. Ciężko jest zebrać grupę ludzi z nastawieniem "Zróbmy to!".
Frank: Dosłownie, w drodze na koncert kilka dni temu było coś w stylu, "Chłopaki, chcecie zagrać Carolinę?" To jeden z bonusowych utworów, którego nigdy wcześniej nie graliśmy. Nie zastanawiałem się nad tym w ogóle, bo doszedłem do wniosku, że nie będziemy tego grać. I dosłownie pięć minut przed rozpoczęciem koncertu widzimy na kartce z setem "Carolinę", zagraliśmy ją i teraz często jest w setliście.
Brent: Prawdopodobnie nigdy nie zagraliśmy jednakowego setu dwa razy pod rząd na przestrzeni prawie trzech lat.
Frank: Zrozumiałem, że mamy w secie miejsce w stylu dzikiej karty. Są piosenki, które zawsze gramy, jak "Sweet Child O' Mine" oraz te, których nie gramy. Później są jednak takie utwory, które wiemy, że zagramy tego dnia, a kolejne następnego i tak dalej...
Todd: Zawsze dobrze się czuję, widząc, że na widowni są ludzie, którzy mogą usłyszeć inne piosenki na każdym koncercie

Kiedy nagrywaliście nowy album "Apocalyptic Love", Todd wspomniał, że od "You're a Lie" dostaje gęsiej skórki. A jak jest z wami chłopaki? Który numer wywołuje u was taką reakcję?
Brent: Lubię chorus w "Standing In The Sun". Kiedy po raz pierwszy muzyczne partie połączyliśmy z melodią, myślałem sobie "Cholera, Myles robi coś naprawdę fajnego". Właśnie od tego dostałem gęsiej skórki.
Todd: Większość czasu jesteśmy bardzo pochłonięci pracą nad muzyką. Zupełnie jakby nasza trójka siedziała w mrocznych "muzycznych kopalniach", a Myles ciągle przychodził, zasypywał nas i odchodził. Wtedy rozmawiamy "wow, więc tak to brzmi!"
Brent: Ale i tak to jeszcze się nie układało, zanim nie zagraliśmy, a potem Myles nie zaśpiewał. W sumie dalej nie wiemy jak to działa. Znaliśmy melodię, którą sprawdzaliśmy na próbie razem z Myles'em, ale on ciągle udoskonalał to, co chciał powiedzieć przez słowa i niektóre rzeczy się zmieniły. Nawet na samym końcu prac z danym utworem, byłem miło zaskoczony słysząc nasze dzieło z dogranym wokalem. Myślałem sobie, cholera - teraz ta piosenka jest kompletna. I właściwie większość tych piosenek sprawia, że mam gęsią skórkę. Dzieje się tak z całą płytą, bo oczekiwałem, że będzie świetna, ale w wielu miejscach przekroczyła moje oczekiwania.

Mówiąc o tekstach Myles'a, jaki miały one wpływ na Was?
Todd: To zabawne, razem z Myles'em zwykliśmy jeździć wspólnie do studia każdego dnia i zawsze rozmawialiśmy o tym, bo chłopak ciągle o tym myślał. Biedak miał nawet lekką obsesję na tym punkcie. Był taki mały pokój na górze, Myles mógłby tam wiekami siedzieć, pisać teksty, zmieniać je i w kółko o nich mówić - "Czy to jest lepsze niż tamto?" Wierzę, że wrodzone instynkty są przeważnie najlepszą drogą do osiągnięcia celu, ale nie ma nic złego w przystosowywaniu tej drogi, więc wiele razy utwory miały zmieniany tekst. Dużo jednak o tym rozmawialiśmy i wiele tekstów na płycie, opowiadają o ekstremalnych okresach w naszych życiach. "Not For Me", "Hard & Fast", "One Last Thrill" - wszystkie opowiadają coś w stylu "Kiedyś robiłem okropne rzeczy, ale dałem już temu spokój." albo "Teraz już daję radę." To były niekończące się rozmowy z Myles'em o rzeczach, które w jakimś stopniu dotknęły trzech z nas.

Zupełnie jakby na początku nie był przekonany w swoje teksty.
Todd: To nie jest kwestia przekonania. Chodzi bardziej o stawianie sobie wyzwań, wiesz o co chodzi. Myles napisał mnóstwo świetnych piosenek, zarówno dawno temu w Mayfield Four, później w Alter Bridge czy teraz z nami. Jak artysta, który ciągle chce prześcignąć samego siebie. Teksty potrafią być jednak bardzo zdradliwe, więc musi być ostrożny.
Brent: Myles otwarcie przyznał, że to była ciężka do napisania płyta.
Todd: Opowiadał, że chyba nawet najtrudniejsza, ale również - z jakiegoś powodu - najważniejsza dla niego.
Frank: I wiesz, fani GNR ciągle porównują go z Axlem.

Jednym z moich ulubionych utworów na płycie jest "Bad Rain".
Todd: (zaczyna śpiewać) To była jedna z pierwszych trzech piosenek, które nagraliśmy.
Brent: Pierwsza! To była pierwsza nuta, którą umieściliśmy na taśmie. "Bad Rain", następnie "Standing In The Sun" oraz "Halo".
Frank: Jeszcze wracając do gęsiej skórki - u mnie wywołuje ją "Halo". Melodia jest niesamowita, kocham to.

Jakiej piosenki jeszcze nie mieliście w secie, a chętnie byście ją zagrali?
Frank: Zostały tylko "Bad Rain" oraz "We Will Roam".
Todd: Serio?
Frank: Zgadza się. I to jest kolejna fantastyczna sprawa - płyta została nagrana do grania na żywo i została nagrana na żywo.
Todd: Przeważnie kiedy jakiś zespół robi płytę jak ta, to z reguły na żywo gra z niej tylko kilka utworów.
Frank: Ile zespołów właściwie zagrało na żywo całą płytę? Nigdy wcześniej tego nie widziałem.
Todd: Nie gramy całej płyty na każdym koncercie...
Frank: Ale w trakcie całej trasy. To niesamowite, bo krok po kroku zagraliśmy prawie wszystkie.
Todd: Także te bonusowe.
Frank: Zawsze lubiłem "Crazy Life", to mój kolejny ulubiony utwór.
Brent: I "Far and Away" zagraliśmy tylko akustycznie.
Todd: Ta, mieliśmy akustyczny koncert.
Brent: I to był pierwszy występ Franka.
Frank: Dokładnie, mój pierwszy występ z zespołem był podczas Guitar Center Sessions.

Jakieś utwory GNR lub Velvet Revolver, które chcielibyście zagrać?
Todd: Ciągle staramy się przekonać Slasha do zagrania materiału z "Use Your Illusion", ale gramy jedynie "Civil War". Szczerze mówiąc nie troszczymy się o wracanie do przeszłości. Jeżeli Slash będzie chciał zagrać coś nowego, to zajebiście. Jako fan zawsze jestem szczęśliwy mogąc grać te utwory.
Frank: Zagraliśmy wiele piosenek z AFD.
Todd: Tak, dodaliśmy "You're Crazy" i "Out Ta Get Me" i w tym momencie gramy naprawdę niezłą część tej płyty.

Który koncert zapamiętaliście najbardziej, odkąd Frankie jest w zespole?
Todd: Myślę, że ten w Phoenix Theatre był świetny.
Frank: Właśnie miałem to powiedzieć, byłem w niezłym gazie.
Todd: To był pierwszy normalny koncert .
Frank: Zrobiliśmy Guitar Center, później Phoenix, Los Angeles, teledysk, występ u Jimmy'ego Kimmela i później cała trasa.
Todd: To też było godne zapamiętania, ale jeśli chodzi o same koncerty, to stawiałbym na Toronto i występy w Australii.
Frank: I jeszcze Download Festival, byłem w szoku.
Brent: Dzień Downloadu był ciężki. Nie mogliśmy się dostać na koncert, padało i był mocny wiatr. Gdy weszliśmy na scenę, zastanawialiśmy się, skąd do cholery przywiało ten deszcz.
Todd: Byliśmy headlinerem przed 80.000 publicznością.
Frank: To był jeden z tych dni, kiedy pogoda jest beznadziejna, korki ogromne, bardziej byliśmy skupieni na przeszkodach niż na koncercie. Ale kiedy tylko weszliśmy na scenę, wszystko minęło. To było zupełnie nowe otwarcie.
Todd: Są takie dni, że jak wchodzisz na scenę, to wszystko się zmienia. Boli cię gardło, albo walniesz się w stopę, gdy wychodzisz przed publikę i wszystko nagle znika. Dopiero po wystepie przypominasz sobie o tych rzeczach.
Brent: Tak działa adrenalina.
Todd: Powinni ją zabutelkować i sprzedawać, upijałbym się każdego dnia.

Co robicie w busie?
Todd: W busie? Zwykle graliśmy w Rock & Roll Trivia Game (quiz - dop.)
Brent: Żeby było jasne, Todd wygrywał każdą pieprzoną grę!
Brent: I to już nie była zabawa.
Todd: Wtedy większość czasu po prostu siedzimy i oglądamy filmy. To właściwie jedna moich ulubionych części dnia. Siedzisz, gawędzisz, oglądasz film, wcinasz coś i idziesz spać.

Zadam teraz kilka przyjemnych pytań. Jaki jest wasz ulubiony zespół we wszechświecie?
Todd: KISS, ponieważ to najlepszy zespoł we wszechświecie!
Brent: The Beatles, bo zainspirowali KISS
Frank: KISS, bo zainspirowali The Beatles (śmiech)
Todd: Frankie kocha Alice Cooper
Frank: I Led Zeppelin.

Muzycy, z którymi chcielibyście zagrać na scenie?
Todd: Paul McCartney.
Frank: To jest niezłe pytanie, chciałbym zagrać z Jimmy Page'em i John Paul Jones'em lub Davidem Bowie.
Brent: Don Henley.
Todd: W życiu bym nie zgadł, że to powie.

Ulubiona piosenka Ramones?
Todd: To się ciągle zmienia, ale powiem "Commando".
Frank: Nie jestem Toddem, więc...
Todd: Więc nie ma zajawki.
Frank: Słuchałem ich, gdy byłem młodszy, ale teraz lubię tylko hity więc "Flight Of The Bumblebee" (wszyscy się śmieją)
Todd: Wow, nigdy nie słyszałem ich wersji.
Frank: Słuchałem też "Sheena".
Todd: Ta jest dobra Możesz mówić co chcesz o Ramones, ale jest jeden powód, dlaczego te piosenki były tak popularne - są po prostu zajebiste. "Sheena" i "Judy Is A Punk".
Brent: "Beat On The Brat"
Frank: Kocham ją!
Todd: (śpiewa) To kolejny zespół jak KISS czy Led Zeppelin, gdzie pierwszy album jest ogromnym kawałkiem ich twórczości. To zawsze jest dobry znak.

Star Wars czy Star Trek? I ulubiony bohater?
Todd: Wybieram Star Trek, Kirk.
Frank: Myślałem, że jesteś bardziej w stronę Star Wars
Todd: Wszyscy tak myślą, ale to nieprawda. Drugą odpowiedzią byłoby Star Wars, Boba Fett.
Frank: Też powiedziałbym Boba Fett, jest ZA***STY. Zawsze go lubiłem.
Brent: Han Solo.

Za kogo przebraliście się na Halloween?
Todd: Paul Stanley.
Brent: Ace Frehley, za każdym razem.
Frank: Ale w tym roku?
Todd: Sailor Moon
Frank: Myślę, że miałem naprawdę dobry kostium, ale niespecjalnie go pamiętam.
Todd: Aa, byłeś pieprzonym minotaurem! Albo nie minotaurem...
Frank: Centaurem. Moja dziewczyna przykleiła mi futro do spodni i nie nosiłem koszulki. To było słabe (wszyscy się śmieją)
Frank: Ale za dzieciaka przez sześć lat przebierałem się za Alice Cooper'a - niechętnie. Ale później już robiłem to chętnie.

Todd: Też byłem Alice Cooper'em w dzieciństwie.
Brent: A ja się nigdy tak nie przebrałem.

Pierwsza rockowa miłość?
Frank: Kochałem Joan Jett.
Todd: Też miałem powiedzieć Joan Jett.
Frank: Jeśli chodzi o "nowsze", to powiedziałbym Allison Mosshart z zespołu The Kills.
Todd: Moje pierwsze prawdziwe zauroczenie to Pam Dawber z Mork & Mindy (śmiech). Przysięgam, ale to nie jest do końca rockowa miłość.
Todd: Debbie Harry albo Joan Jett.

Frank: Na pewno Debbie.
Brent: Myślałem, że miałem chwilę z Pat Benatar.
Todd: Pewnie, kto by nie miał.

Największa rock & rollowa pamiątka, jaką posiadasz?
Todd: Mam maszynę do pinballa w stylu KISS
Frank: Mam prawdziwy miecz Alice Coopera z 1973 roku z trasy Billion Dollar Babies.
Todd: To całkiem niezłe.

Brent: Mam pałki perkusyjne Neil'a Peart.

Najbardziej niesamowite gitarowe solo, jakie kiedykolwiek słyszałeś?
Todd: Pierwsze do głowy przychodzi mi "Heartbreaker" od Led Zeppelin.
Brent: "Eruption" Eddiego Van Halen'a.
Frank: Ciężkie pytanie, ale muszę powiedzieć "Brighton Rock" zespołu Queen.

Co według Was Slash myśli, że teraz robicie?
Brent: Myśli, że siedzę z dwudziestoma nowymi przyjaciółmi. W każdym mieście zawsze spotykam się z dwudziestoma znajomymi.
Frank: Pewnie myśli, że oglądam soundcheck Foxy Shazam (śmiech).
Todd: Pewnie myśli, że piję kawę, bujam się z Brentem, albo oglądam Foxy Shazam.

A jak myślicie, co teraz robi Slash?
Todd: Gra na gitarze.
Frank: Gra na gitarze, gwarantuję.
Brent: Na pewno gra na gitarze.

Co chcecie robić w 2013?
Todd: Mamy teraz wiele planów, lecimy niedługo do Ameryki Południowej, później do Indii i w ogóle.
Frank: Myślę, że to się dopiero wyklaruje. Na ten moment wszystko pędzi bez hamulców i jest naprawdę dobre. Nie wiem co się wydarzy, ale jestem po prostu szczęśliwy, że się tu znajduję.
Brent: Nie mamy czasu na sprawy osobiste.
Todd: Prawda. Sen, potrzebuję snu (śmiech).
Brent: Myślę, że jesteśmy "zamknięci". Tak naprawdę jesteśmy zamknięci przez niezły kawał czasu. Nie sądzę, aby nasze życie osobiste było teraz albo przez następne miesiące priorytetem. Ale zobaczymy...
Todd: Ostatecznie zaczniemy rozmawiać o kolejnym rozdziale, w zależności od projektów każdego z nas. Na przykład zajęcia taneczne, na które chodzę (wszyscy się śmieją)

« Ostatnia zmiana: Stycznia 10, 2013, 01:45:04 pm wysłana przez cravenciak »

Offline Meximax

  • Manipulator
  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 4919
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +955
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 10, 2013, 03:13:38 pm »
+1
Bardzo przyjemny wywiadzik, chłopaki naprawdę są sympatyczni i widać tą chemię w zespole :)
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz:
Frank: Następnie Brent tak jakby zaprosił mnie na przesłuchanie. Więc poleciałem do ich studia aż z Toronto, gdzie akurat byłem w trasie z moim zespołem. Potem zrobiliśmy przesłuchania i cztery dni później dostałem telefon od Slasha, i oto jestem.[/color]
Wydawało mi się, że ktoś z zespołu wziął Slasha na koncert Franka, aby zobaczyć jak gra :???:
Bądźmy realistami - żądajmy tego, co niemożliwe.

Mister Forum 2017 8)

Offline cravenciak

  • Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3596
  • Respect: +1425
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 10, 2013, 03:15:58 pm »
0
Może tak było, a Frank opowiada dalszą część (lub po prostu nie wiedział, że Slash go oglądał).

Offline Mrs. Brownston

  • Knockin On Heavens Door
  • ****
  • Wiadomości: 499
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +236
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #3 dnia: Stycznia 10, 2013, 03:48:14 pm »
+1
Naprawdę strasznie sympatyczne chłopaki  :) Widać, że podoba im się to, co robią.

"Ulu­bieńcy bogów umierają młodo, lecz poźniej żyją wie­cznie w ich to­warzys­twie..." - Fryderyk Nietzsche

Offline bricked

  • Knockin On Heavens Door
  • ****
  • Wiadomości: 421
  • Płeć: Kobieta
  • Fuck. Oops!
  • Respect: +64
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #4 dnia: Stycznia 10, 2013, 03:54:40 pm »
0
Istnieje jakieś źródło tego wywiadu w orginale?  :lol: Wywiad genialny, widać, że dobrze i swobodnie się ze sobą czyją  :)

Offline Kamcia25

  • Patience
  • Wiadomości: 7
  • Respect: +2
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #5 dnia: Stycznia 10, 2013, 04:20:09 pm »
+1
wspaniały wywiad, zabawny i na temat. Todd i jego odpowiedzi. <3 są świetni!

Offline slawek3093

  • Right Next Door To Hell
  • ***
  • Wiadomości: 259
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +100
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #6 dnia: Stycznia 10, 2013, 04:49:37 pm »
+2
Świetne !  Nic im życzyć nie pozostaje jak skopać tyłki w Katowicach ; )

Offline maxi023

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1106
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #7 dnia: Stycznia 10, 2013, 05:05:26 pm »
+2
Fajnie się to czyta da się wyczuć chemię, musi być niezła jazda gdy chłopaki są w trasie koncertowej.

Buckethead

  • Gość
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #8 dnia: Stycznia 10, 2013, 05:11:28 pm »
+1
Świetny wywiad, fajnie się go czytało.

Offline DementedGirl

  • Right Next Door To Hell
  • ***
  • Wiadomości: 254
  • Respect: +282
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #9 dnia: Stycznia 10, 2013, 05:17:48 pm »
+2
Wywiadzik ekstra! Luzacki i zabawny. Chłopaki mega sympatyczne , Todd rewelacyjny w swych wypowiedziach :)) Widać , że chłopaki tworzą zgraną kapelę w której panuje niesamowita energia i atmosfera Cieszę się , że niedługo będziemy mieli okazję się o tym przekonać !!

Offline Reno

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1138
  • Płeć: Mężczyzna
  • I don't have Patience
  • Respect: +53
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #10 dnia: Stycznia 10, 2013, 05:50:30 pm »
+1
Wywiad jest genialny. Widać po wypowiedziach, że chłopaki znają się jak łyse konie i każdy uzupełnia drugiego. A już jak taka trójka zbierze się w jednym miejscu to musi być niezły hardcore. W trasie muszą być niesamowici nie wspominając o tym jaką energią emanują na scenie i w tym wywiadzie też to się czuje. Mam wrażenie, że Konspiratorzy robią to co lubią i chyba dlatego tak dobrze dogadują się ze Slashem. Pozostaje tylko niecierpliwie czekać na koncert i przekonać się jacy są naprawdę Konspiratorzy oraz Slash i Myles na scenie oraz zobaczyć ich na żywo.

Zaprzedałem duszę gitarze. Gdybym teraz przestał na niej grać, nie byłoby dla mnie miejsca na świecie.
~ Slash

fiołek

  • Gość
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #11 dnia: Stycznia 10, 2013, 06:19:39 pm »
+4
Fenomenalny set!

Offline oj007a

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 801
  • Płeć: Kobieta
  • Respect: +370
    • Frank Sidoris Fans
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #12 dnia: Stycznia 10, 2013, 06:50:24 pm »
+1
Cudny wywiad... poryczałam się ze śmiechu sama nie wiem czemu! Zajęcia taneczne! O tak to był powód!
Już nie mogę się doczekać koncertu!!! :radocha:

Offline Śpiochu

  • Global Moderator
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 5053
  • Płeć: Mężczyzna
  • Hail to the chief!
  • Respect: +1713
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #13 dnia: Stycznia 10, 2013, 08:00:10 pm »
+1
Rzeczywiście ekipa wydaje się bardzo zgrana. Zdziwił mnie fakt, że Frank tak dużo mówił w wywiadzie, więc to chyba fakt, że zadomowił się już w nim na dobre.

Ciekawe było to co mówili o secie. To Slash układa set. I jest on zawsze gotowy przed koncertem. Czasy grania "na zawołanie" skończyły się więc wiele lat temu...

Już za miesiąc...  8)
...jeśli powyższy komentarz wydaje Ci się zbyt poważny, to zmień zdanie.
GNR
Warszawa 15.07.06, Praga 27.09.10, Rybnik 11.07.12, Gdańsk 20.06.17
Slash
13.02.13, 12.02.19, 16.04.24

Offline cravenciak

  • Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3596
  • Respect: +1425
Odp: "Slash's Conspirators" - wywiad
« Odpowiedź #14 dnia: Stycznia 10, 2013, 08:26:20 pm »
0
Np. WTTJ nigdy nie ma na kartce z setlistą, takie rzeczy wychodzą w trakcie koncertu :)

 

Fortus staje w obronie Slasha [fortus] [slash]

Zaczęty przez naileajordan

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 1197
Ostatnia wiadomość Sierpnia 07, 2023, 05:26:16 pm
wysłana przez Douger