NighTrain Station Guns N' Roses

Axl nie potrzebuje nikogo na zawołanie, Duff po koncercie może nawet iść ze swoją żoną do innego hotelu.

http://www.rollingstone.com/music/news/guns-n-roses-to-reunite-with-original-bassist-duff-mckagan-for-tour-20140402

Ciekawsze fragmenty:

McKagan said he was just happy to be involved. "It's pretty great to play these songs again, and [I'm] looking forward to playing some gigs with my pal again," he said. "South America is always a radical place for rock & roll, and I'm honored to be doing this thing, in that place."

O nagrywaniu z Gn'R:
Stinson also expressed hope to Billboard that the band would record some new music soon. "I hope we would fucking throw ourselves in the studio and make another record," he said. "A bunch of us have been writing stuff, so hopefully we'll get something going."

Może Duff to nie jedyny były członek GNR, który wystąpi z zespołem jeszcze na koncertach w Ameryce Południowej? Robin Finck i GNR rozminęli się dosłownie o kilka dni, jeśli chodzi o miejsca. Dziś ostatni koncert w Sao Paulo gra z NIN, potem jest wolny. Oczywiście to mało prawdopodobne, żeby do tego doszło, ale kto tam wie... Za to wiadomo na pewno, że w czasie rezydencji w Las Vegas, jeśli będą goście specjalni, nie będzie wśród nich Fincka. W tym czasie będzie miał trasę koncertową z NIN po Europie.

Axl, kurna, ściągnij Bucketheada!

Polać mu! I Fincka po zakończeniu trasy z NIN też!

http://www.rockol.it/news-590943/slash-rientro-duff-mckagan-guns-n-roses-non-mi-riguarda

Slash: "What Duff does is his business and does not concern me. The thing is, I don't care. The relationship between him and Axl is different than my relationship with Axl - I would never get a call like that to my address. No hard feelings, I'm not judging Duff, he's a nice guy. It's just that he has a more amicable relationship with Axl than me."

Ja na to patrzę inaczej Duff to dorosły człowiek i może robić co chce, bo jego relacja z Axlem jest jego relacją z Axlem, tyle w sumie Slashu powiedział. Jego to w żaden sposób nie dotyczy, co Duff robi ze swoim czasem, jeśli nie wiąże się ze Slashem. No i w sumie racja. Można przyjaźnić się z X i Y, mimo, że X i Y  niekoniecznie są przyjaciółmi, czyż nie ?
A to, czy Duff spotyka się w danym dniu z X, czy Y jest zasadniczo jego sprawą, bo równie dobrze mógłby siedzieć w domu i czytać książkę. Tak długo jak Duff nie ma zobowiązań, że danego dnia musi być tam i tam ze swoim zespołem może robić co chce i z kim chce, więc dobrze Slash powiedział. A to, czy chciałby zagrać z Axlem, czy nie nie ma specjalnie wiele do rzeczy, pewnie chciałby, bo kto by nie chciał. Ale obie strony zdecydowały, że ich relacje będą wyglądały tak, a nie inaczej i teraz ponoszą tego konsekwencje. Nigdy nie decyduje wyłącznie jedna ze stron, nawet, jeśli tak by się wydawało.

Nataszko, jesteś ostatnią osobą, z którą chciałbym wojować  Zresztą ogólnie ostatnio łagodny jestem, jak taki mały piesek...bulterierek  Ogólnie się cieszę zarówno z pytania, jak i z odpowiedzi, właśnie tego typu pytania, dotyczące bieżących wydarzeń są istotne. Nie rozważanie setny raz, czy będzie reunion, czy nie.