Prędzej stawiałbym na logo Gunsów na ogonie Tupolewa
W ten sposób spełniłoby się marzenie ministra Glińskiego o łączeniu kultury wysokiej (jaką, niewątpliwie, jest film "Smoleńsk") z niską (jaką jest, jakżeby inaczej, GN'R). Jeśli jeszcze do tego dodać, że "guns" może się odnosić do broni, którą wraży Rosjanie dobijali bohaterów spod Smoleńska, a czerwone róże symbolizować przelaną przez poległych krew, to na miejscu Axla i reszty poważnie bym się zastanowiła, czy by nie dołączyć do polskiego - pożal się Boże - nurtu rocka godnościowego tudzież tożsamościowego i muzycznych wybryków spod znaku Horytnicy. Parę dodatkowych złotych zawsze by wpadło...