Autor Wątek: grzonowe refleksje :P  (Przeczytany 12026 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3797
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +974
grzonowe refleksje :P
« dnia: Lipca 14, 2012, 10:30:46 am »
0
Jak wiecie - bilecik dorwałem w ostatniej chwili za śmieszną cenę - w innym przypadku najpewniej na koncert bym się nie wybrał :P Gunsów aktywnie nie słucham jakieś 4 lata, czasami coś tam sobie zapuszczę, ale bez fascynacji, na forum zajrzę, bo ciągle coś się dzieje, czasami wrzucę jakiś komentarz, bo sentyment zostaje. Z sentymentu też wybrałem się ostatecznie na koncert - Gunsi to jest świat mojego gimnazjum, pierwsze spotkania z gitarą, długie włosy i taki tam rockowy światek dojrzewającego nastolatka. Super czasy :) Tyle tytułem wstępu, przejdźmy do samego koncertu.

Na trybunkę dostałem się przed 18. A mówię - pójdę, popatrzę, w końcu wszystko płacone :P Myślałem, że widok z góry będzie do dupy, ale szło naprawdę fajnie pooglądać - nie siedziałem na swoim miejscu tylko poszedłem siąść na murku przy bliższej trybunie - zespół miałem praktycznie na dłoni, wszystko ładnie i dokładnie widziałem. Supporty jak to supporty - chciałem zobaczyć Symetrię, bo tam mój kumpel gra, choć jakoś za nimi nie przepadam, Złe Psy zagrały chyba najfajniej, choć trochę byłem zażenowany, że na bis zagrali kawałek, który grali już w standardowym secie. No spoko, dobry numer, ale oni mają jednak sporą możliwość wyboru, a takie powtarzanie utworów kojarzy mi się z taką żorską grupą The Tox, która kiedyś na koncercie u nas w MOKu grała na bis 3 razy ten sam kawałek, bo więcej nie mieli. No to po supportach najważniejsze: oczekiwanie na Gunsów ;:rolleyes:

Miałem nadzieję, że chociaż z godzinę się spóźnią, bo ostatnie ich wyniki nie były takie złe. Niestety ja nie jestem już fanem Axla, a teraz to nawet sympatykiem. Rozumiem, że u Was emocje biorą górę i mu wybaczacie, ja mu nie wybaczam, bo... nie mam powodu :P Rozumiem Was jednak, bo jakby moi idole spóźnili się kilka godzin i dali zajebiste show to czas oczekiwania też nie miałby pewnie dla mnie większego znaczenia.

Setlista jaka była - każdy wiedział. Cyrków nie było, choć do ostatniego momentu miałem nadzieję, że zagrają Comę  :lol: Nie no, żartuję.. jedyne na co liczyłem to Madagascar, bo całą resztę setlisty już znaliśmy przed koncertem. Najbardziej podobał mi się w sumie początek, to był jedyny moment kiedy poczułem fazę, kiwałem się, śpiewałem, klaskałem, potem po Sorry i reszcie balladek jakoś emocje we mnie siadły. Zaczął dominować głód, zmęczenie i wkurw na Axla :P No i Paradise City jeszcze mnie rozjuszyło. z solówek najbardziej mi się podobała solówka Fortusa - nigdy nie oglądałem gościa na youtube, nie wiedziałem, że tak pociska - ekstra też było... solo Dizzyego - ale dlatego, że grał Baba O'Riley, kocham ten utwór :) Szkoda, że w pobliżu oprócz mnie nikt tego nie znał :( Generalnie ludzie na trybunie koło mnie byli strasznie drętwi, betony i cementy, nawet wstydzili się śpiewać w czasie konckin'.. To też mi trochę zabrało radości z koncertu, ale w sumie taki był mój cel - pójść i zobaczyć Gunsów, na tym się chciałem skupić. Żeby mieć dobrą zabawę pod sceną to nie muszę iść na Gunsów - pod sceną mogę się świetnie bawić na Metallice, na Queen, na wszyystkim, nawet na The Toxie (Mówcie co chcecie, zespół niszowy, ale wybawiłem się wtedy świetnie!). No i wielkie brawa dla Rona za Chopina i w ogóle za wszystko - jest przekolesiem :P Zespół świetnie zgrany - trzeba przyznać.

A co się będę - jeszcze dokopię Axlowi.. kontakt z fanami - dla mnie beznadzieja. strasznie stracił przez ten koncert w moich oczach - raczej nigdy nie stwierdzę, że jest aktualnie w czołówce najlepszych frontmanów w historii rocka. Przez niego wizerunek zespołu w odbiorze wielu osób jest po prostu fatalny. Można powiedzieć, że robi co chce - rock n' roll; i tego mu nie odmawiam, bo jest jedną z nielicznych osób w świecie muzyki, które się nie sprzedały, które są nonkonformistami, i chwała mu za to, ale frontmanem dla mnie jest beznadziejnym, i to w Rybniku tylko potwierdził. Spóźnienie, śladowy kontakt z fanami, którzy czekają, którzy kochają, którzy wydają ostatnie zaskórniaki, żeby zobaczyć gwiazdę. Takie trochę podejście: "cokolwiek zrobię, i tak będą mnie kochać." No i kochają...

Jeszcze przyczepię się do setlisty i połączę to z fanami. Jednego zjawiska totalnie nie rozumiem. Już pomijam fakt, że grają ciągle to samo - bo jakby nie było tak jest po prostu łatwiej, ale też grają swoje największe hity, nie jeżdżę za nimi koncert w koncert, więc nie robi mi to różnicy w sumie (i dzięki Bogu, bo bym z takim zestawem utworów nie wytrzymał - a nie są Pearl Jamem, który w czasie tegorocznej trasy europejskiej podczas 13 koncertów wykonał blisko 100 różnych utworów!!!), poza tym oswoiłem się już z tą myślą, że podczas tego touru tak grają, może w następnym zaskoczą tak jak potrafili to robić w 2009/2010 i nikt nie narzekał przecież wtedy. Najbardziej mnie uderzyło to, że dla Axla nie ma totalnie żadnej różnicy czy gra na festiwalu, czy na koncercie, gdzie gromadzą się wyłącznie fani Gunsów, czy gra na zjeździe kierowców MPK w Krakowie!! Wszystko zależy od jego humoru, od tego jak się czuje, na co ma ochotę, a nie od publiki, od zestawu fanów. Mógłby dać więcej swoim wiernym słuchaczom, niż przypadkowemu zbiorowisku kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Dla mnie to kolejny dowód na to, że ma w dupie swoich sympatyków, tylko robi to co musi.

I wielki minus dla Rybnika za to, że - niczym Axl- olał ludzi :P Zamiast zwietrzyć interes po koncercie to zachciało się spać i pochowali się w piwnicach. Efekt: Ogródek piwny, jedna knajpa i jeden kebab otwarte. FUUU.

To tyle z mojej strony. To był mój pierwszy koncert Gunsów i raczej ostatni, chyba, że moje dzieci będą chciały kiedyś zobaczyć starego Axla :) Sam koncert oceniam w porządku, ekstra show, dobry czas, świetne wizualizacje, do których długo długo nie mogłem się kiedyś przekonać. Jednakże refleksje jakie mam - przedstawiłem.

pozdr :)

tu tak dla przyprawienia mojego krytycyzmu :P
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=hRHPjM_Lsdc" target="_blank" class="aeva_link bbc_link new_win">http://www.youtube.com/watch?v=hRHPjM_Lsdc</a>
« Ostatnia zmiana: Lipca 14, 2012, 10:37:53 am wysłana przez Grzon »

Offline Platypus

  • Knockin On Heavens Door
  • ****
  • Wiadomości: 481
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +124
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #1 dnia: Lipca 14, 2012, 12:43:30 pm »
0
Widzę tu akurat trochę prawdy, najbardziej boli ten kontakt z fanami. Bo w sumie na takie ranty jakie dawał 20 lat temu już raczej nie ma co liczyć, ale jeszcze niedawno mu się zdarzało coś krótko powiedzieć itd. A u nas nic, po prostu przyjechał żeby zagrać. Szkoda, ale daj Bóg, jak będzie następny koncert to mam nadzieję, że pod tym (i nie tylko) względem będzie lepiej.

Offline SOSNA!

  • Atittude
  • ******
  • Wiadomości: 1550
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +288
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #2 dnia: Lipca 14, 2012, 01:20:53 pm »
0
A jak wokalnie? Bo to chyba najwazniejsze u wokalisty jednak:P
November Rain z youtube kłuje w uszy, na zywo tez tak to bolalo?

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3797
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +974
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #3 dnia: Lipca 14, 2012, 01:42:15 pm »
0
na trybunie chyba wszystko było o wiele lepiej słychać niż pod sceną..

ale generalnie tak jak ludzie piszą - w jednym miejscach dobrze, w innych gorzej.. Generalnie to samo co na reszcie trasy ;)

W każdym razie zastanawia mnie czy pójdą do studia po tej trasie.. po jakby Axl miał nagrywać w obecnym stanie wokale to trochę byłoby kiepsko.. Mam nadzieję, że dograł trochę swoich ścieżek po poprzedniej trasie, gdzie dawał czadu.

Offline mafioso

  • Marketing
  • Street of dreams
  • *******
  • Wiadomości: 12096
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +2233
    • As Koncertowy
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #4 dnia: Lipca 14, 2012, 02:16:57 pm »
0
Dograł do czego, skoro nic nie ma nagranego?

Offline sergio

  • Patience
  • Wiadomości: 6
  • Respect: 0
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #5 dnia: Lipca 14, 2012, 02:46:16 pm »
0
A jak wokalnie? Bo to chyba najwazniejsze u wokalisty jednak:P
November Rain z youtube kłuje w uszy, na zywo tez tak to bolalo?

na zywo calkiem przyzwoicie, bez porownania do kawalkow na youtube
bylismy w srodku sektora A i wydaje mi sie ze to najbardziej optymalna miejscowka

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3797
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +974
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #6 dnia: Lipca 14, 2012, 02:47:09 pm »
0
a kto go tam wie ile płyt ma już nagranych ;)

Offline Veronika654

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 679
  • Płeć: Kobieta
  • Every Girl is a Riot Grrrl!
  • Respect: +96
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #7 dnia: Lipca 14, 2012, 04:01:16 pm »
0
Grzon, zgadzam się z Tobą chyba w 100% co do koncertu, Axl był po prostu hamski dla nas :angry:
Lubię Zqyxa, Duffa, Alice Cooper i moje studia :wub:

guest211

  • Gość
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #8 dnia: Lipca 14, 2012, 04:08:05 pm »
0
tu tak dla przyprawienia mojego krytycyzmu :P
http://www.youtube.com/watch?v=hRHPjM_Lsdc

You are not alone... Znalezione na YT.

Cytuj
W oczekiwaniu na Axla :( mija ponad 2 godz. Cierpliwość moja u kresu. Po nakręceniu tego filmiku po jakimś czasie się pojawili- wyszłam z koncertu po 4 piosence -masakra :/


<a href="http://www.youtube.com/watch?v=yMOp6TWrLvk" target="_blank" class="aeva_link bbc_link new_win">http://www.youtube.com/watch?v=yMOp6TWrLvk</a>

Offline Wagon

  • Better
  • *******
  • Wiadomości: 2684
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1629
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #9 dnia: Lipca 14, 2012, 04:15:58 pm »
0
Haha filmik miazga (ten z "pozdrowieniami"). No dziewczyna przyszła na koncert zespołu "Ganzes Rołzes" i się zawiodła. Trochę przykro.

Offline mafioso

  • Marketing
  • Street of dreams
  • *******
  • Wiadomości: 12096
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +2233
    • As Koncertowy
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #10 dnia: Lipca 14, 2012, 04:22:21 pm »
0
Czekanie było meczące, Ci co na rano szli do roboty mogli być wkurzeni, ale w sumie to sami są sobie winni. Wszędzie trąbili, że Axl się spóźni, to nie była jakaś mega ukryta informacja. Teraz wylewane są żale, wszyscy wielce zdziwieni. Czym być tu zdziwionym? Wszyscy którzy przyszli tylko dla Gunsów cierpliwie czekali i nikt już o tym spóźnieniu o 23:21 nie pamiętał. Narzekają tylko przypadkowi widzowie, którzy pojawili się w Rybniku przez przypadek i pomylili imprezy z dożynkami na wsi.

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3797
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +974
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #11 dnia: Lipca 14, 2012, 04:33:01 pm »
0
ja o tym wiedziałem, byłem na to przygotowany, nie byłem zdziwiony, ale to nie zmienia faktu, że to po prostu jest nieładne zachowanie.

rozbawił mnie komentarz jakiegoś gościa, który w pewnym momencie skomentował to tak: "Kur**, widać, że nie ma żony" :P

Offline mafioso

  • Marketing
  • Street of dreams
  • *******
  • Wiadomości: 12096
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +2233
    • As Koncertowy
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #12 dnia: Lipca 14, 2012, 04:43:15 pm »
0
Grzon nie mówię o Tobie, tylko o tych co wychodzili wcześniej i jeszcze narzekali.
Obok mnie wyzywali Rose'a od Żydów, c**jów i grozili, że mu nakopią :P

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3797
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +974
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #13 dnia: Lipca 14, 2012, 05:18:42 pm »
0
ok ok :)

na trybunie dużo ludzi opuszczało stadion w trakcie koncertu.. jak już stałem te bite 2,5h czekając na koncert to po cholerę go opuszczać już w trakcie :P Chyba, że robota ;)

Offline sergio

  • Patience
  • Wiadomości: 6
  • Respect: 0
Odp: grzonowe refleksje :P
« Odpowiedź #14 dnia: Lipca 14, 2012, 09:23:59 pm »
0
po kazdym spoznieniu koncert powinni od Patience zaczynac :D