Autor Wątek: Beznadziejne wrażenia z Rybnika poszły się.... w niepamięć  (Przeczytany 5180 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3797
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +974
Beznadziejne wrażenia z Rybnika poszły się.... w niepamięć
« dnia: Czerwca 26, 2017, 08:11:07 pm »
0
No to ode mnie parę słów:

1. Jechałem do Gdańska żeby odczarować beznadziejne wrażenie jakie miałem po koncercie w Rybniku... no i drugiej szansy na zobaczenie zespołu w tym składzie może nie być. No i jechałem tam głównie dla Comy - to był języczek u wagi, który spowodał, że przetarabaniłem się przez całą Polskę ;p

2. Pomijając cały chaos organizacyjny o którym piszecie, a którego ja na szczęście nie odczułem (stałem na płycie) to generalnie nie ma do czego się przyczepić. Wyszli punktualnie, pokazali klasę, dali długie show, widać było mocne zaangażowanie.

3. Axl w Gdańsku, a w Rybniku to totalnie dwa różne światy. Jak frontmanowi się chce to jest zupełnie inny odbiór koncertu. Wielki plus dla niego, głos jak żyleta - przyzwyczaiłem się, że jest bardzo oszczędny w swoich reakcjach, także nie oczekiwałem wiele. Ale widać, że się świetnie bawił.

4. Fajnie było zobaczyć Duffa na żywo - w sumie to najbardziej mi zapadł w pamięci jego bas w CHD, dobra robota. Fortus już mi się w Rybniku bardzo spodobał.

5. Nagłośnienie - z tyłu płyty takie sobie, na początku bardzo słabo, w ogóle gitar nie mogłem rozpoznać, jakoś tego Slasha nie mogli dostroić, połowę Estranged szukali mu chyba dobrego tonu, potem już poszło z górki. (podobno to wina gitary, zmienił w trakcie utworu?)

6. Slash w ogóle napierdziela na tej gitarze jak głupi i bez sensu - This I Love to najsłabiej wypadło (zarówno solo jak i wokal Axla, myślałem, że się udusi ;p ) Solówki też generalnie takie sobie... No i mógłby sobie przypomnieć solo do Yesterdays bo było dobre.

7. Generalnie jeśli chodzi o zespół to nie ma się do czego przyczepić. Wiadomo, były gorsze momenty, były lepsze, też kilka razy zanotowałem jak Duff musiał sterować Frankiem, Slash też w paru momentach się pieprznął, ale to wszystko sprawia, że zaistniała taka fajna autentyczność prezentowanej muzyki.

8. Stadion piękny

9. Generalnie muzyka Gunsów to już nie moja bajka, nie słucham od dawna, na kolejny koncert na pewno nie będę się tarabanić przez cały kraj, może jak będą bliżej południa, może jak wydadzą nową płytę... nie wiem... Od dziesięciu lat moje gusta uległy zmianom, przykładem tego niech będzie fakt, że poszedłem na koncert GN'R a ze wszystkich utworów najbardziej podobał mi się numer Soundgarden :P

10. Pozdrawiam wszystkich z forumowego afterka, buziaczki.