W dziale fotoksiążki, będzie pięciu bądź sześciu wpływowych artystów .
1. Rob Halford, z którym mam kilkanaście zdjęć ( Judas Priest ) - Bóg Metalu .
( swoją drogą, załatwianie spotkania z managementem, trwało trzy lata, aż w końcu odpuścili, bym dał tylko spokój ) ;
2. Tiną Turner - adres szwajcarski mam. Wystarczy się umówić, choć wiem, że łatwo nie będzie .
3. AXL ROSE - z wiadomych względów .
4. Marie Fredriksson i Per Gessle - Roxette - Kilka miesięcy temu, byłem w Szwecji, w Djursholm i w Halmstad, by spotkać się z nimi. Niestety, nie udało się, kasa na loty i wypożyczanie aut oraz hotele - przepadła . Niestety, zdrowie Marie Fredriksson, nie jest w najlepszym stanie .
Z Marie mam jednak wspólne zdjęcia z 2015 roku, wraz z dedykacjami imiennymi .
Z Perem będę mieć, zrobione na letniej trasie koncertowej po Szwecji w 2017 roku .
5. Mick Jagger - tutaj będzie problem największy, lecz mam czas do grudnia 2017
.
Z polskich artystów, mam już wszystkich na wspólnych zdjęciach, z dedykacjami i autografami.
"Wszystkich", czyli tych, których chciałem mieć . Jest ich trochę
Co najmniej na 200 stron opisu w formacie A4
.
I mowa o legendach rocka, a nie o jakiś celebrytach .
W Polsce też takowe mamy, niestety-nie zauważamy tego .
Oczywiście, w większości .
Praca połączona z pasją i użeranie się z managerami, daje bardzo duże konflikty i łatwo się narazić .
Managerka Chylińskiej np.jakby mnie zobaczyła w tej chwili to by mnie chyba zabiła .
Ostatnio, pomimo biletów na koncert, ochroniarze mnie wyprosili, ponieważ Pani Joanna ( manager Agnieszki Chylińskiej ) tak sobie zażyczyła ( ochroniarze mieli moje zdjęcie ) . Dodam tylko, że jechałem na koncert 300 kilometrów w jedną stronę .
Jestem również skłócony z Januszem Panasewiczem, Markiem Piekarczykiem, i to przez jakieś totalnie głupie nieporozumienia....
Ale co swoje z nimi przeżyłem, to mam w głowie, na zdjęciach i wspólnych dedykacjach.
Staram się pamiętać, tylko te najfajniejsze chwile .