Jak przeważnie nie zgadzałam się z Emmą, tak teraz podpisuję się pod jej postem rękami i nogami.
Nie chodzi o to, żeby nic nie zorganizować. Choć sama nie palę się do akcji i podobnie jak Grzon czy Wagon jestem zniechęcona reakcją Axla po ostatniej, wcale nie przeszkadza mi, że inni chcieliby coś zrobić, pokazać się z fajnej stony. Tylko co się dzieje. Pojawia się kilka takich osób, które uparcie wypisują, że chcą akcji, ba, nawet mają żal, że "na takich Linkinach nawet zorganizowali a tutaj nic". A ja już to pisałam i napiszę jeszcze raz. Ogarnięcie takiej akcji to nie tylko wyrażenie poparcia, rzucenie pomysłu i czekanie, aż KTOŚ to zrobi. W Rybniku (nie, nie dam spokoju z Rybnikiem bo był to taki sam koncert jak każdy inny) była odjechana flaga. Dlaczego? Bo ktoś oprócz rzucenia pomysłu zabrał się za organizację, popisał gdzie trzeba, zebrał od ludzi kasę i poświęcił mnóstwo czasu na to, aby ludzie o tym usłyszeli, flaga powstała, dojechała na koncert i udało się ją w odpowiednim momencie rozłożyć. Więc może zamiast być zawiedzionym, że takie wielkie Gunsowe forum i żadnej akcji, trzeba było może podowiadywać się co i jak, a potem samemu akcję zainicjować? Później poszłoby pewnie z górki, ale ktoś musiałby zacząć. Jeśli mnie zależałoby na takiej akcji, to sama bym ją zaczęła, a nie wylewała żali, że na 3 dni przed koncertem nikt nie chce już się w nic angażować, "chociaż na innym koncercie fani się zebrali".
I na koniec postawię takie pytanie retoryczne, który każdy mógłby sobie zadać
Czy nie marzycie aby przeżyć taka chwilę jakiej nie miał nikt inny na żadnym innym koncercie? Żeby było coś wyjątkowego? Czy nie marzycie że będą za oceanem na forach pisać o tym jak potrafimy się zmobilizowac i zrobic coś ekstra? Czy nie marzycie o tym żeby se taki filmik-pamiątkę odpalić za 10, 20 i ileś tam lat wzruszając się przy tym?
Nie, z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że flaga to był chyba najlepszy pomysł, jaki na tym forum powstał i został zealizowany, a i tak nie zostało to potraktowane jak coś naprawdę wyjątkowego. Może napisali o nas na jakimś forum, tu przyznaję, że nie wiem, ale tylko tyle. I nie mów, że robimy to dla siebie, nie dla Axla. Bo kiedy dla nas taka akcja staje się wyjątkowa? Kiedy artyści to docenią. Nas i nasze zaangażowanie. Kiedy fani stają na głowie, a artysta ma na to z lekka wyrąbane i nawet paru słow od serca nie powie, to prędzej pojawia się myśl, po co było tyle zachodu. Po drugie nie idę na koncert, żeby pisali o mnie i większej grupie, której jestem częścią za oceanem (i tu sam sobie przeczysz, bo podobno robimy to dla siebie, a nie dla kogoś). I po trzeciev samo to, że będę na koncercie ukochanej kapeli, do tego w takim składzie, że będą ze mną bliscy ludzie i to tacy, których znam właśnie dzięki temu zespołowi, będzie dla mnie czymś niezapomnianym. Czy będzie akcja czy jej nie będzie, to wyjdę z tego koncertu najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. I choćby mi Don't Cry nie zagrali (a jest to najważniejsza piosenka w moim życiu, która poniekąd je całe ukształtowała) to i tak będę cieszyć się tym, że tam mogę być i to przeżyć. Więc wrzuć na luz i nie miej pretensji, że ludzie tacy jak ja i kilku innych tu, nie jaramy się tak akcją. Coś takiego z ostatnich postów dało się odczytać. Zrobisz jakąś akcję, bo Ci na niej zależy, super, trzymam kciuki i gratuluję, nawet się do niej dołączę. Ale nie czuję się z tym źle, że sama nic nie organizuję, w przeciwieństwie do fanów innych zespołów czy uczestników z innych krajów.