OK, skoro "tylko" ulubionych, to jakoś dam radę.
Guns N' Roses (of course), którzy są jednym z niewielu rockowych zespołów, które kocham (większość to kicz), Moonspell, Opeth, In The Woods..., My Dying Bride, Theatre Of Tragedy, Anathema, Dimmu Borgir, Katatonia, Cradle Of Filth (głos Daniego czasem bywa irytujący, ale muzyka jest absolutnie genialna), Bathory, Therion, Type O Negative, Mayhem, Edge Of Sanity, Marduk, Paradise Lost, The Gathering, Candlemass, Venom, Mercyful Fate, Dark Tranquillity, In Flames, Voivod, kocham "progresywną trójcę lat 70-tych" (King Crimson, Yes, Pink Floyd), ale ich późniejsze osiągnięcia są równie wspaniałe (oprócz niestety Yes), Tori Amos, Sinead O'Connor, Bjork, Tricky i Massive Attack, Portishead, Neneh Cherry, Lamb, Morcheeba, Miles Davis, Herbie Hancock, a także uwielbiam kompozytorów klasycznych, szczególnie Beethovena, Szymanowskiego i Brahmsa, no i wspaniałych pieśniarzy jak Nick Cave, Mark Lanegan (i jego wspaniały zespół Screaming Trees), Leonard Cohen i zespoły przełomu lat 80-tych i 90-tych, czyli Smashing Pumpkins, Alice In Chains, Soundgarden, Pearl Jam, Green River, Mudhoney, The Melvins, Mr. Bungle, Faith No More, Dinosaur Jr., Mother Love Bone, Nirvana i Stone Temple Pilots.