Kurcze przejrzałem praktycznie wszystkie propozycje - przy większości nie uroniłbym ani łezki
Np. taka powyższa propozycja -
Wet wet wet - love is all around
przecież to aż tryska pozytywną energią i wprowadza w pozytywny nastrój aż micha sama się uśmiecha.
Mam wrażenie że tylko Hubik czuje klimat i może też trochę gloomy i Grzon (niestety większość ich propozycji znałem). Może to kwestia gustu albo tego co kogo porusza.
różanopalca też miała ciekawe propozycje, ale raczej były one klimatyczne niżeli wzruszające dla mnie. Reszta w większości podawała kawałki depresyjne albo z rocka progresywnego które sa może dobre ale na inne okazje np. w leczeniu kaca moralnego.
Moja lista trochę się zmieniła i na ten moment najbardziej wzruszający top 5 dałbym takie:
- Pearl Jam - Come Back (wersja z Amsterdamu live szczególnie, choć studyjna też niczego sobie)
- Linkin Park - The Messenger
- Pearl Jam - Sirens (wersja live z Brooklyn 2013)
- Mogwai - Take Me Somewhere Nice
i co nieco dziwne:
- Lady Gaga - I'll Never Love Again (szczególnie wersja z Cooperem śpiewającym końcową partię - cięzkie do znalezienia)
w ramach bisów:
- Pearl Jam - Yellow leddbetter live Tibetan freedom 97
- James Blunt - Goodbye My Lover [
- Audioslave - I Am The Highway
- Radiohead - Lucky (szczególnie wersja akustyczna)
- Pearl Jam - Black (najczęściej wymieniane w tym temacie)
- Akustyczne November Rain ale w wersji z gitarką nie pianinem (cięzkie do znalezienia w dobrej wersji jeśli chodzi o jakość - głos Axla jest powalający w tej wersji)
- Kodaline - high hopes
Liczę na nowe propozycje (wersje live również moga być), bo coraz trudniej mi znaleźć coś takiego co mnie tak porusza przy czym mógłbym wręcz zaszlochać. Jak znacie więcej niż 5 nie ma powodów aby się ograniczać, chodziło mi aby wydobyć te perełki.